1. — Niech inny do Rózi wzdycha, Józio z miłości téj szydzi. Ona się tylko uśmiécha Gdy dla niéj młodzież usycha, Gdy do niéj szczérze kto wzdycha. Józio tych westchnień się wstydzi. Józio wietrznicą się brzydzi; Lecz — póki Rózi nie widzi.
2. — Ten, co błyska w szkle strumienia, Jak twój obraz w mojéj duszy,
Będzie słyszał me westchnienia. Ten co błyska w szkle strumienia Niech ci xiężyc o mnie wzmienia I łzę w oku czasem wzruszy, Ten, co błyska w szkle strumienia Jak twój obraz w mojéj duszy.
3. — Miłość i słońce gdy wschodzą, Przejmują roskoszy tchnieniem, Złote promienie rozwodzą, Ujmą, zachwycą, odmłodzą A potém palą płomieniem; Z upału chmury się rodzą, Z chmurami burze przychodzą I roskosz niszczą swém tchnieniem.
4. — Miłość dla słabéj istoty Jest bóstwem; gdy ją posiada
Czuje pochodnie i groty, W sercu płomienie zgryzoty; Lecz dla téj, co sobą włada, Jest dziéckiem hojném w pieszczoty, Z którém się zabawić rada Dla saméj tylko pustoty.
Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).