[217]Odpowiedź.
O! nie, poeto! dziś nie jest bladem
Widmem, stojącem wśród zmierzchów bez końca;
Ono wre życiem i nosi dyadem
Z łez ludów i z błysków słońca.
I nie jest żadną luźną chwilą w dziejach:
Przeszłość je w bólach duchowych zrodziła,
A w wielkich, jasnych przyszłości nadziejach
Tkwi jego młodzieńcza siła.
Oto je widzę: potężne w porywach,
Naprzód podane, stanowczy krok waży...
Nie wiem, czy starych odbiegnie ołtarzy,
Nie wiem, gdzie nowa zawiedzie je droga,
Lecz wiem, źe w wiecznych następstwa ogniwach
Przerwy nie będzie... że ludzkość nie stanie,
Na żadne klątwy i żadne wołanie,
Aż znajdzie prawdę — i Boga.
O! nie, poeto, krew nasza nie skrzepła,
Pierś nie zastygła w westchnieniu ostatniem...
[218]
My — przy ognisku i światła, i ciepła,
Sercem dzielimy się bratniem.
Jeśli myśliciel nie marzy o niebie,
Patrząc bezczynnie w błękitne sklepienie;
Goręcej zato, i już nie dla siebie,
Zdobywa wielkie zbawienie.
Zapał ludzkości pod równą wre miarą,
Lecz różne jego są ujścia dziejowe:
Niegdyś miał imię: „wyprawy krzyżowe”
Był hymnem ludów i wiarą.
Dziś — to duch badań, który myśliciela
Czyni potężnym zwyciężcą przyrody,
I wielkie prawdy zdobywa i wciela
W idące naprzód narody.
O! nie, poeto! młodość nie druzgota
Bóstw białych w wielkiej świątyni ludzkości,
A jej modlitwą jest święta tęsknota,
Co duchy prze ku przyszłości.
W weselnej szacie jak niegdyś, za Greków,
Amforę życia wychyla radosną,
Jest zawsze ziemi poezyą i wiosną
Posiewem światła dla wieków.
Nie! żadna chwila w czasie nie marnieje:
Z tchnień — duchów, epok budują się zręby;
[219]
A z nasion, które ręka nasza sieje,
Wzrosną nie róże, lecz — dęby!
Więc się nie pytaj, o poeto chmurny,
Jakie dziś jutru pozostawi dary?
Wierz tym, co zamiast z popiołami urny,
Niosą w pochodzie — sztandary!