[214]Przeszłość i przyszłość.
Przeszłość, wielka pra-mogiła,
W której leżą ojców kości,
Zapasowa ruchu siła,
Utajony dech ludzkości;
Skarbiec święty, skarbiec stary,
Kędy wieki porzucały
Zbroje swoje i sztandary,
Hasła, barwy, ideały;
Przeszłość, wielkie ludów zbrodnie,
Bohaterów wielkie czyny,
Zażegnięte walk pochodnie,
Uschłe wieńce i wawrzyny,
Karty, ryte krwią i mordem,
Rozszarpane burz zawieją,
Skry skrzesane starym kordem,
Co nam dotąd dusze grzeją;
Przeszłość, czarny kir żałoby,
Nieśmiertelne hymny chwały,
Cisza, która strzeże groby,
Jak archanioł śmierci biały;
[215]
Gorejące wspomnień znicze,
Echo zwycięstw i rozpaczy,
Talizmany tajemnicze
Na wątpiącą pierś tułaczy...
Przeszłość, pieśń, od której jeszcze
Dziś chwytają ludy dreszcze,
Pieśń ta, którą ideały
Nad kołyską im śpiewały;
Przeszłość, ołtarz i świątnica;
Przeszłość, pręgierz, kaźń, niesława;
Przeszłość, życia tajemnica,
Co z popiołów zmartwychwstawa...
Oto budzi się i dyszy,
Obejmuje świat w ramiona
I krzywd dawnych mści się w ciszy,
Aż zostanie odkupiona.
Przeszłość, dramat, w którym dzieje
Wywołują mar gromady...
Tłum się trwoży, wzrusza, śmieje,
Lecz myśliciel patrzy blady.
Przyszłość, jutrznia zróżowiona,
Świt błękitny, świt daleki,
Do którego wszystkie wieki
Wyciągają swe ramiona;
Czyn zwinięty, jak w zawiązku,
W tajemniczym myśli kwiecie:
[216]
Prąd, co ruchy budzi w świecie,
Wznosząc sztandar obowiązku;
Sny narodów, ludów hasła,
Zapał walki, klęsk pociecha,
Wiara ziemi niewygasła,
Co z błękitów się uśmiecha;
Zagon żyzny, zlany potem
Tych szlachetnych, co go orzą,
Zasiewany ziarnem złotem —
Prawdą jasną, prawdą bożą;
Nieugięta, niecofniona,
Nieodmienna, idzie, cicha;
Szermierz, walcząc o nią, kona,
Ale ludzkość nią oddycha.
I cóż łączy te dwa światy,
Jak ogniwa dwa łańcucha? —
Teraźniejszość, ptak skrzydlaty,
Myśl, czyn, słowo, tchnienie ducha.
|