Po amerykańsku (Anegdoty, facecje, żarciki)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Po amerykańsku |
Pochodzenie | Jak wesoło spędzić czas?. Rozdział VI |
Wydawca | E. Bartels |
Data wyd. | 1920 |
Druk | Drukarnia Nakładowa-Chrzanów |
Miejsce wyd. | Berlin |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały rozdział VI |
Indeks stron |
21. Po amerykańsku.
Bogaty rzeźnik i handlarz świń w N. Jorku przychodzi do jednego z najznakomitszych tamecznych learzy z prośbą, aby zabalsamował zmarłą jego teściowę.
— I ile to będzie kosztować, panie konsyljarzu? — pyta rzeźnik wyłuszczywszy swą prośbę.
— Sześćset dolarów!
— Sześćset dolarów? To za drogo! A nie można by jej tak zamarynować?
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Konstanty Krumłowski.