Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Pielgrzym
[162]PIELGRZYM.
— „Witaj, pielgrzymie! — pewnie z daleka?“
— „Tak! — wielką przebyłem drogę“ —
— „Do snu znużona tęskni powiekapowieka“ —
„Odpocznij z nami“... Nie„Nie mogę“...
Rzekł i pożegnał zagrody w siole
I ludzi, co go witali;
Tam się drożyna wije przez pole...
On spieszy dalej i dalej.
Gwiazdki migocą i księżyc blady, —
Pielgrzym pagórek omija;
W mgle ponad rzeką widać osady...
U brzegu chatkaż tam czyja?
Wstrzymał się pielgrzym — odpocząć może,
W niebo utopił źrenicę...
„To nasza chatka!... dzięki Ci, Boże.“
I łza mu spadła na lice.
[163]
Szepnął wiaterek — promień księżyca
Na trawie chwiejąc się żarzy
I blado wiejski cmentarz oświeca,
A pielgrzym stanął i marzy
To w cmentarz patrzy, to znów ku wodom:
„Wszak żyją jeszcze — o Panie!Panie!“
„Żyją!“... i spieszyć chce ku zagrodom,
Spieszy, — to znowu ustanie...
Przybiegł, swą chatkę obejrzał wkoło,
„Pustka!“... i pies go nie witał.
Zadrżał, ku ziemi pochylił czoło,
Już się o swoich nie pytał.
I nie odpoczął, drogą znużony,
W oczach skra dzika się pali:
Pożegnał znowu rodzinne strony,
Poszedł — odpocznie — gdzieś dalej...
14 Maja 1855.
|