Jeśliby jeszcze tak być miało dalej Jak mi zjiściły lata upłynione — To tylko w zimnymi grobie już ochłonę Z tej srogiej żądzy co mi wnętrze pali.
W obec miłości, słabiśmy i mali! Patrzcie — toż moje życie udręczone Przedstawia, wiecznie w Laury biegnąc stronę, Odpływającej podobieństwo fali!
Tak sam się sobą trawiąc, z każdą chwilą Czuję, że coraz dalej gdzieś odchodzę, Zwolna jej wzrokiem dobijany srodze.
Ze mną nadzieje moje w grób się chylą! Dożyłem dotąd, ale czy dożyję Jutra? — czyż przyszłość zgadną myśli czyje? —