Jeśliby Lauro wzgarda twa dotkliwa, Czy to surowo — słodko — czy namiętnie — Czy (jak to wiecznie rymem upamiętnię) W jakibądź inny sposób, który zrywa
W miłości świętej spojone ogniwa, Z mej piersi wziąść cię chciała, w której tętnie Królujesz zdawna; — wtedy przyznam chętnie, Że się tak stało, jako zwykle bywa,
Gdy krzew cudowny w płonnej sobie grzędzie Przykrzy, i przeto wcześnie trzeba będzie Radzić, by ztamtąd indziej został wzięty.
Ale ponieważ los ci twój zabrania Gdzie indziej mieszkać; — zamiast więc kochania, Miej dla mnie pani choć mniej silne wstręty. —