Dusze Wybranych i Archaniołowie Niebios mieszkańce, w dniu, gdy moja pani Między nich weszła, zdjęci byli dla niej Czcią i zdumieniem, — i niejeden powie:
— Zkąd Śmiałość taka? W twarzy zkąd i w mowie Piękności tyle? Toż po dzień ten ani Marzono nawet, by od Niebios w dani Duch taki ziemskie zdobić mógł pustkowie! —
Tymczasem ona, wdzięczna swojej doli, W Najdoskonalszych śmiało wchodzi rzeszę, I po za siebie tkliwie wzrok sokoli
Posławszy, patrzy: czyja za nią śpieszę? Aż widząc, żem jest z nią i z Bogiem cały, Błaga: wytrwałość by mi Nieba dały! —