Już to ostatnie mocy twej mozoły Okrutna śmierci! któraś zubożyła Miłości państwo, gdy z twych rąk mogiła Brała mi szczęścia mego kwiat wesoły!
Liść ze mnie zdarłaś — i mój byt, na poły Złamany, sterczy jako tarń pochyła: Szczęściem, pociechę Bóg mi w męztwie zsyła — I całym zyskiem twoim są — popioły!
Bo oto część jej lepsza, w jasnem Niebie, Ku wiekuistej błogich dusz pamięci, Nowem się słońcem dziwnie pięknem święci.
O! w twem zwycięztwie zwycięż ty sam siebie Aniele nowy! Niech cię litość wzruszy: Byś też zwycięztwem była mojej duszy! —