Pamięć, to cmentarz...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Pamięć, to cmentarz...
Pochodzenie Poezye II
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1901
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Pamięć, to cmentarz...

Pamięć, to cmentarz: uczucia przeżyte
Człowiek w niej składa na wieczny spoczynek,
Na grobach sieje kwiat niezapominek,
Z napisem rytym kładzie na nim płytę
I krzyże wznosi wyciosane z drzewa,
Albo je w bronzie, lub złocie odlewa.

Kiedy się zalśni gwiazdami wybita
Kopuła niebios, myśl zwiedza mogiły:
Prostuje krzyże, co się pochyliły,
Napis na głazie wykowany czyta — —
Przy jednej chwilę zatrzyma się trunie,
Od drugiej szybko w dalszą drogę sunie.

Czasem bezwiedna ją zmusi potęga,
Iż płytę z grobu, choć z wstrętem, podważy:
Spojrzy na zwłoki z grozą w bladej twarzy,
Chce odejść — stopy jej z ziemią coś sprzęga,

W grób patrzeć musi, chociaż oczy kryje,
I drży, że trup w nim ohydny odżyje...

Niekiedy stawa smutna na kurhanie,
Gdzie kwiat błękitny najbujniej się ściele,
Podźwiga płytę żądnie, a nieśmiele — —
O nie!... Ten trup już nigdy nie powstanie!...
Próżno tęsknota do życia go woła
Płomieniem serca i płomieniem czoła...

Na grobie pięknej, niegdyś żywej chwili,
Ze złożonemi na piersiach rękoma
Długo myśl stojąc cicha, nieruchoma,
W smutnej zadumie skroń ku ziemi chyli
I przez łzy patrzy na krzyż szczero-złoty,
Pełna dozgonnej, bezbrzeżnej tęsknoty...

Odrosną kwiatom zerwane kielichy;
Uwiędła trawa w czas chłodnej jesieni
Znów się o złotej wiośnie zazieleni;
Słońce co rano ma świeże uśmiechy,
Choć się wieczorem za gór grzbiety schyla:
Przeżyta szczęścia nie powraca chwila...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.