Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi/Przedmowa

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Agaton Giller
Tytuł Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi
Wydawca F.A. Brockhaus
Data wyd. 1867
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
PRZEDMOWA.

Kraj przezemnie opisywany z wielu względów jest ciekawy. Roślinność, zwierzęta, klimat, wyróżniają go od reszty Syberyi i robią z niego pole obszernego badania dla nauki. Góry jego kryją ogromne bogactwa mineralne, które w przyszłości wielce podniosą znaczenie jego produkcyjne. Dla geografa i etnografa wiele też nowego i ciekawego się w nim mieści.
Położony na stoku wód spływających do oceanu Spokojnego, leży na wielkiej drodze ku wschodowi, którą pcha się życie moskiewskie, szukając nowych bogactw, nowego znaczenia i nowych zaborów.
Ztąd wychodziły «ekspedycye amurskie,» które krainę tej rzeki, znaczną część Mandżuryi i brzegi morskie aż do Korei oddały pod panowanie Moskwy. Wpływ i przewaga polityki moskiewskiej w Chinach, zbliżenie się, że tak powiem, pod mury Pekinu przez te zdobycze, posuwanie się do Japonii, zabranie jej połowy Sachalinu, tworzenie na wodach Wschodniego oceanu znacznej floty moskiewskiej, zwrócić powinno uwagę Europy na tę czynność brzemienną ważnemi wypadkami i na krainy, które służą za punkt wyjścia i rozszerzania się na brzegach wschodniej Azyi przewagi moskiewskiej.
Polityka Moskwy tryumfuje w Pekinie; oręż jej zabiera krainy będące kolebką teraźniejszej dynastyi bohdochanów; propaganda zjednywa jej ludy Mongolii, a myśl i plany rozszerzają jej panowanie w Chinach, grożą panowaniu angielskiemu w Indyach i z oceanu Wschodniego robią morze moskiewsko-amerykańskie.
Temu prądowi, który niesie ludność moskiewską na brzegi wschodnie Azyi, odpowiada takiż prąd, który prowadzi i osadza ludność amerykańską na zachodnich brzegach Ameryki. Tu i tam odkryto wyborne porty, wznoszą nad nimi miasta, które się prędko zaludniają; tu i tam złoto zwabia tysiące ludzi i zmusza ich do gorączkowej działalności, a przytem budzi się przemysł, handel i jak się wyraził jeden autor moskiewski: tworzy most przez ocean Spokojny, na którym spotka się liberalizm amerykański z despotyzmem moskiewskim, gdzie złączy ich wspólny interes, sympatya zysków, jeden cel osłabienia Anglii na morzu i zniszczenia jej wpływu światowego.
Powtarzamy: ważne wypadki gotuje przyszłość na brzegach Wschodniego oceanu. Europa wcześnie do nich powinna być przygotowaną, wcześnie powinna obmyśleć środki do zmniejszenia przewagi Moskwy w wschodniej Azyi, którą, gdy zabierze a ustali swe panowanie wspólnie z Amerykanami na oceanie Wschodnim, urzeczywistni się myśl moskiewskich despotów panowania nad światem!
Gniazdo Czyngishana, które wyrzuciło na świat powódź mongolską, jest w posiadaniu Moskwy; z niego w moich oczach wypłynęły szyki, które zawładnęły bez boju północną i wschodnią Mandżuryą; z ostatniej łatwo jest ruszyć na Chiny.
Nic Moskwy nie wstrzyma w jej rozszerzaniu się w Azyi; tu ona czuje się w swoim żywiole, tu ona widzi swoją misyę cywilizacyjną, tu znajduje zarodek nowej siły. Dla tych to powodów z takim zapałem w Moskwie przyjęto wiadomość o zawładnięciu Amurem, i z takim naciskiem pcha się ludność w te odległe strony. Rozegrzana fantazya patryotów tutejszych widzi już namiestnika moskiewskiego w Pekinie, bandery moskiewskie pokrywające wody Spokojnego oceanu i pułki wypędzające Anglików z Indyi.
Są to dzisiaj jeszcze marzenia głośno wypowiadane, ale stać się mogą rzeczywistością; spełnienia ich tem bardziej oczekiwać należy, że dotąd Moskwie w Azyi nadzwyczaj się powodzi. Ona wziąwszy ducha z Azyi, z wielkim taktem i rozumem tu postępuje i niema roku, któryby jej wpływu lub panowania nie rozszerzył.
Siłę tutaj tworzącą się można tylko osłabić przez podnoszenie narodów w Europie ujarzmionych; Anglia panowanie swoje w Indyi i na oceanie Wschodnim utrwalić bardzo może przez wydobywanie Polski z niewolniczej toni. Lecz nie mam zamiaru radzić, bo rada, poznawszy stan rzeczy, sama się każdemu nasunie; nie będę też mówić o rzeczach przyszłych, które tu wszyscy przeczuwają, ale chcę powiedzieć, że w obec tej nowej czynności Moskwy we wschodniej Azyi, nie będzie bez korzyści dla polityków europejskich, poznać się z krainą leżącą na drodze wielkich zdobyczy.
Dla nas Polaków konieczną jest rzeczą, dobrze znać Moskwę i jej krainy, jej siły, jej czynności; o każdym jej kroku wiedzieć powinniśmy. Chcąc się od ich panowania uwolnić, dokładniej ich od reszty Europy poznać jest naszym obowiązkiem, starałem się więc, ażeby dzieło moje dało nam Moskwę dokładnie poznać na tym odległym wchodzie.
Prócz rzeczy interesujących naturalistę i polityka, znajdzie się w moim opisie niejeden fakt do historyi naszej niewoli. Zabajkale jest krainą deportacyi; wznosi się tu mnóstwo polskich grobów. Każdy rok od stu lat prawie, składa tutaj jakieś polskie wspomnienie; dotąd mieszka tu dużo Polaków, którzy się wielce przyczynili do oświecenia i ucywilizowania tutejszej krainy.
Misyą Polski jest praca u siebie i wszędzie: dla wolności, godności, oświaty, samodzielności ludzi i ludów; zobaczymy, jak zagnani falami niewoli, wykonali i wykonywają swą misyę w gnieździe Czyngishana.
Wielkiego zajęcia jest zbieranie pamiątek i śladów działalności Polaków po całym świecie rozproszonych; zebranie to potrzebne jest do naszej historyi z obecnych czasów. Ono zaświadczy, o ile wierni jesteśmy naszemu powołaniu i o ile przynosimy pożytku ludzkości.
Tak przekonany, skrzętnie zbierałem ślady Polaków na tem wygnaniu i chociaż nie wiele, zawsze przecież udało się mi uratować nie jeden szczegół od zapomnienia.
Takie poglądy i takie korzyści z opisania Zabajkala, skłoniły mnie do pracy nie łatwej w mojem położeniu.
Wygnaniec, zmuszony chować się i kryć ze zbieraniem wiadomości dla niewzniecenia podejrzeń władzy, robiłem wszystko, co mogłem, ażeby obraz Zabajkala zrobić dokładnym.
Pomimo trudności w zbieraniu wiadomości, udało się mi otrzymać dokładne szczegóły: o siłach zbrojnych Zabajkala, o handlu, produkcyi, ludności i jej bogactwach. Opisałem także obyczaje, stan różnych religij, usposobienie, charakter ludności i nagromadziłem tyle wiadomości, ile ich dotąd żaden autor piszący o Zabajkalu w jednym obrazie nie przedstawił.