PRYWATNE NAGRANIA
krótki zagon wyobraźni
potem smycz pogryziona do kału
poskładane bieganie
staccato symfonietka
na obrożę i jadalne
piccolo na psa
wyjątkowo długie wycie
na bis spod byle
lady na kolczastych drutach
karmazynowe przyśpiewki oj dana
w takim głosie
je z pamięci
trudny befsztyk
z policzka więc
jednego kęsu nikt
nie dał za darmo
po twarzy piękny
samopokąsany język
ryje w gipsowej płycie
odlewanej z byle pamięci
muzycznogenetycznyrowek
na po świs tach nie do stro
je nia
a na krótkim zagonie
tymczasem wiatr zdołał
przesunąć zasiewy
pogryziona smycz już śpiewa
na kąkolach jak z nut
i bieganie rozkłada kostki
na cudownej pięciolinii z dwóch
staccato i symfonietka
docierają głos na obrożę
błyszczy wyślizgany dźwiękami
przełyk piccola a skrócone
wydanie wycia brzmi
zupełnie przyjemnie spod lady
coraz gęściej wybiega rzadkość
twarz wypróżnia się to jasne
talerz odwrócony do
zlewu ze sztućcami
i resztką języka a w gipsie
powstaje wypuklina skacze
na niej podtaczana noga
głosu tak już dalekiego
że w sobotę przychodzą
z rezurekcji zmartwychwstali
od poniedziałku
ZASADA TOŻSAMOŚCI
zawsze przeciw sobie nastawiać
harce wąsów to dopiero mieć
odwagę iść do pierwszej klasy
i poruszać nimi w zeszycie
kiedy pan co nam to zadał
cichcem już nie żyje a więc
szelest z nami zostanie
coraz dłużej nie do ogolenia
kalka logiczna
termin pochodny
tetryczeje nam prężność
na gusmańskich drożdżach
wszystko rośnie do tyłu
tak że na odwodach straszny
ścisk naszych przodków
że tylko na wynos zostają
basarunki i to w nich po łokcie
zagrzebuje swą miękkość szpilka niby
głosu za nami na migi
TERMIN IN STATU NASCENDI
wyćwiczone rysy szybko
przesypują twarze z moszen
do moszen gdzie krążą
aby stanąć wagowy od ręki
zna już głowy na roju
waży ciężar w koło