O wilku, liszce i ośle

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wisznu Śarman[1]
Tytuł O wilku, liszce i ośle
Rozdział Bajka o wilku, lisie i ośle
Pochodzenie Biernata z Lublina Ezop
Redaktor Ignacy Chrzanowski
Data wyd. 1910
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Łukasz Sokołowski[1]
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 

Cały zbiór

Indeks stron
2. O wilku, liszce i ośle.

Wilk, liszka i osieł wyszli razem dla wojażowania po świecie. Ledwie co wsiedli do okrętu, którym jechać mieli, postrzegli, iż na nich biła gwałtowna burza. Bujaźń ich opanowała, gdy zobaczyli wiszące nad sobą niebezpieczeństwo. Naówczas liszka, obróciwszy się da wilka, rzekła do niego, westchnąwszy: „Niestetyż, koledzy! musieliśmy wielki jaki popełnić kryminał, i to jest przyczyną tak strasznej burzy, które wkrótce nas pogrąży; wyznajmy winę naszą i prośmy Jowisza o przepuszczenie, ażebyśmy się uwolnili od tego niebezpieczeństwa“. Reñeksya ta nabawiła bojaźnią (!) wilka: „Ah! zawołał, drżąc cały, — wielcy bogowie! o, jak wiele zażarłem owiec i cieląt, jak wielce żaluję, że ich już więcej zjeść nie mogę!” — „Występek twój jest szkaradny, — odpowiedziała liszka — lecz, że skłonność twoja była ci do popełnienia go powodem, godzien jesteś ażeby się z tobą łaskawie obchodzono. Co do mnie, — przydała dalej — udusiłam tyle kapłonów i kur, ilem ich tylko mogła dostać; lecz zbrodnia, które mię najbardziej trwoży, jest ta, że, chcąc raz przez dziurę jednę porwać kurę, jedzącą ziarna, samą tylko urwałem głowę, reszta ciała, dosyć tłusta, została z drugiej strony, cała skrwawiona“. Osieł, słysząc, że swoje opowiadali historye, w te mówić zaczął słowa: „Jak widzę, daleko ode mnie, moi kochani, winniejsi jesteście, ponieważ ja noszę na sobie mąkę, e siamo tylko jadam, wożą na mnie wino, a ja wodę tylko pijam. Z tem wszystkiem, ponieważ wyznaliście wasze występki tak szczerze, opowiem wam także z wielką szczerością, że dnia jednego, niosąc kosze, napełnione chlebem, które pan mój zasyłał na rynek na przedaż, spuściłem je powoli po karku aż na ziemię i zjadłem mąkę, która w nich była na dnie. Lecz srogo za to byłem skarany; pan albowiem mój za moim powrotem dał mi tysiąc kijów i byłby mię bez wątpienia zabił gdyby nie wiedział, żem mu był jeszcze potrzebny“. Liszka i wilk, którzy się już byli spiknęli pozbawić się osła, zawołali zgodnie: „O! on jest i bez wątpienia przyczyną burzy, grożącej nam zgubą. Potrzeba, ażebyśmy natychmiast wrzucili w morze przeklętego tego osła, który jest przyczyną wszystkich naszych nieszczęśliwości”. Jak tylko tę przedsięwzięli rezolucyą, natychmiast ją wykonali, nie dbając na jęki osła, uskarżającego się na ich zdradziectwo.
Sens moralny. Niepoczciwi wiele zawsze mają pretekstów do uciśnienia niewinnych; a gdy im zbywa na gruntownych racyach udają się do potwarzy.

Strzeż się tych, którzy, możniejsi od ciebie.
Wszelkie bez wstrętu popełniają zbrodnie,
Prawo szczególnie w swej kładąc potrzebie;
Ofiarą się ich staniesz niezawodnie.

Ezop w wesołym humorze.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Wisznu Śarman i tłumacza: Łukasz Sokołowski.