Nowy nastrój

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Lenartowicz
Tytuł Nowy nastrój
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NOWY NASTRÓJ.

Po chałupach w noc zimową
Kołysałem dzieci,
Teraz śpiewak z piosnką nową
By ptaszę podleci.

I zadzwoni struna głośniej,
Jak Bóg żywy w niebie,
Rośnijże mi serce rośnij,
Ojczyzno, dla ciebie!

Alboż ja to zapomniałem
Moją Polskę drogą?
Alboż ja tam nie kochałem
Nikogo? nikogo — ?

Alboż mię tam nikt na świecie
Myślą nie przytomni?
Alboż mię tam żadne dziecię
W modlitwie nie wspomni?


A zkąd że mię dochodziły
Westchnienia więzienne?
Z czegóż mi się dnie złożyły
I marzenia senne?

Z jednej Polski, z jednej ziemi
Z jednego zakątka,
Między braćmi wygnanymi
Ja mała pamiątka.

Co zaśpiewam, krajem wieje
Jak wiatr z naszej błoni,
To boleści, to nadzieje,
To szczęk polskiej broni.

Możeć Pan Bóg mi pozwoli
W nasze lasy wrócić,
I przyjaznym sercom k’woli
Przy ognisku nucić.

Gdy w ojczyźnie nie usłyszy
Ni wrzawy, ni jęku,
Tylko jedną piosnkę ciszy,
I ptaka w okienku.


I organy po świątnicach,
Gdzie lud Bogu śpiewa,
I śmiech dziewcząt przy krynicach,
I szumiące drzewa.

Wtedy! wtedy! lecz to jeszcze
Daleko — daleko —
Szumią polski skrzydła wieszcze
Po nad czasu rzeką.

A co w czasie? — O! nie jedno
Serce się zatrwoży,
I nie jedne lica zbledną
Przy świecącej zorzy.

I nie jedno, bracia wierni,
Serce bić przestanie. —
Nie jeden się krzyż zaczerni
Na ojczystym łanie.

Wszystko, wszystko w bożej dłoni!
Ja patrzę w niebiosy,
I wiem, że mi tam zadzwoni
Dziadek siwowłosy.


I że z tymi spocznę razem
Co skończyli dzionek,
I że gniazdko pod mym głazem
Uwije skowronek.

A gdy wiosny powiew świeży
Wzbudzi kwiatów roje,
Nad dolinę ptak wybieży
Jak te myśli moje.

Teofil Lenartowicz.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Lenartowicz.