Nad mogiłą Jeża
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Nad mogiłą Jeża |
Pochodzenie | Pisma zapomniane i niewydane |
Wydawca | Wydawnictwo Zakładu Nar. Imienia Ossolińskich |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Drukarnia Zakładu Narodowego Im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów, Warszawa, Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały rozdział Pism Cały zbiór Pism |
Indeks stron |
Brak mi dat, żałobni słuchacze, bym mógł wam, skreślić dokładnie jego życie, jego walki, czyny i zasługi. Ale nie brak mi woli do wypowiedzenia kilku słów nad trumną tego patrjoty — bojownika. Kilku słów, mówię, albowiem przędziwo jego żywota w dwóch niemal całe zamknąć można: żołnierz i pisarz! — Lecz w tej podwójnej służbie, jeżeli człowiek włożył w nią wszystkie siły ciała i duszy, jakiż ogrom zasługi! Jak zaś ją spełniał T. T. Jeż, wiecie najlepiej żałobni słuchacze! Ilekroć zawrzała walka za ojczyznę, niósł jej w ofierze życie; gdy walka gasła chwytał za pióro i tworzył dzieła znakomite, których sława przekraczała często granice Polski. Nigdy nie tracił wiary w przyszłość narodu, nigdy nie przestał miłować ziemi i ludu. I tak, w ogniu, w pracy, w ubóstwie i na tułactwie, przeżywszy całe prawie stulecie, mógł mówić i zapewne mówił często Bogu i ojczyźnie: „Puśćcie waszego sługę w pokoju, bo oto utrudzon jest bardzo i spoczynek mu się należy.“
Po wrzawie i grzmotach bitew — cisza; po pracy nad siły — wieczysty spokój; po tułaczce — mogiła, na którą padnie promień sławy i którą otoczą bluszcze i pamięć ludzka. Tak — to ci się należy, polski pisarzu i polski rycerzu, w boju mężny, w boju cierpliwy, w pracy wytrwały, prawy i wierny synu Matki bolesnej. Śpij więc cicho w gościnnej, choć obcej, ziemi, dopóki polskie ramiona nie przeniosą cię do tej naszej, którąś tak ukochał, że ostatnia twoja myśl niechybnie do niej była zwrócona i ostatnie twe westchnienie ku niej uleciało. I jeszcze jedno: Niech Bóg i ta „Panna święta, co jasnej broni Częstochowy i w Ostrej świeci Bramie“, dadzą twej duszy tę moc i tę łaskę, aby zawisła, jak szary skowronek, nad szarą, a dziś krwawą, polską glebą — i z wysokości mogła oglądać świt dnia nowego i upragnioną wiosnę zmartwychwstania.