Na balkonie (Pawlikowska-Jasnorzewska)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Na balkonie |
Pochodzenie | Pocałunki |
Wydawca | Księgarnia F. Hoesicka |
Data wyd. | 1926 |
Druk | „Rola” J. Buriana |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
NA BALKONIE
1
Na srebrnym balkonie pękatym
w smudze lipowych olejków
milczymy. W skrzynkach drżą kwiaty,
powój dźwiga noc w pobladłym lejku.
2
Twoje usta są teraz nocne,
i blada, jak usta księży.
Oczy masz srebrne i mocne
a włosy przygładzone przez księżyc.
3
Księżyc ma kołnierz z tęczy.
Wszystko jest dziś maskaradą.
Jak pajac przedemną klęczysz...
Teraz maskę nakładasz bladą...
4
Czy ci wierzyć? Z chmur kapią blaski,
niebo jest jak puch perlicy,
a cień Twój długi i płaski
zaczepia kobiety w ulicy!
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/62/PD-icon.svg/20px-PD-icon.svg.png)