Moje okieneczko co się otwierało

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Moje okieneczko co się otwierało
Podtytuł 290. z p. Lublinieckiego.
Rozdział Pieśni miłosne, a. poważne
Pochodzenie Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku
Redaktor Juliusz Roger
Wydawca A. Hepner
Data wyd. 1880
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

290.
z p. Lublinieckiego.

Moje okieneczko,
Co się otwierało,
Siła łzyczek
Z mych oczyczek
Pod niém nakapało.

I nakapie jeszcze
Pod niém bardzo wiela,
Ja się nie dowiem,
Jak wiela
Ich tam nakapało.

Weźmieszli mnie jeszcze,
Ty młynarzy synu?
Nie chódźże ty do mnie,
Bo ty jednę
Szukasz z piéniążkami.

Nie znajdziesz ich u mnie;
Bo u mnie piéniążki
Wianeczek na głowie
I suknia
Co ją mam na sobie.

Sukieneczka jedna,
Fartuszek téż jeden, —
O idźże ty do takiéj,
Do takiéj,
Co ich miała siedem.

Jużech był u takiéj,
Co ich miała siedem;
Żadna mi się nie podoba,
Jeno ona,
Jeno ona, co ma jeden.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: anonimowy, Juliusz Roger.