Marta (de Montépin, 1908)/Zakończenie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Xavier de Montépin
Tytuł Marta
Wydawca Nakładem J. Czaińskiego
Data wyd. 1908
Druk Drukiem J. Czaińskiego
Miejsce wyd. Gródek Jagielloński
Tłumacz anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ZAKOŃCZENIE.

Upłynął rok.
Oto główne wypadki, zaszłe w ciągu tych dwunastu miesięcy.
Minister wojny, zawiadomiony przez Daniela Savanne o postępku Filipa de Nayle, o wydarciu agentowi niemieckiemu planów, modeli i wyliczeń, sprzedanych przez nikczemnego ojczyma, wyjednał dla młodzieńca krzyż legii honorowej.
Zasłużył na to zupełnie.
Poszukiwania drobiazgowe, zarządzone w willi Neuilly, dla przekonania się, czy niema jakich podejrzanych przedmiotów, pochodzących od Roberta, wykryły w głębi skrytki, starannie zasłoniętej meblem, torbę podróżną bratobójcy.
Torba ta zawierała około 900,000 franków, to jest 550,000 franków, skradzionych z kasy Ryszarda Verniere w nocy 1-go stycznia i 300,000 franków „Depozytu Gabrjela Savanne“.
Majątek Marty został odnaleziony.
Tajemnica kapitana przestała być tajemnicą dla wszystkich. Henryk powiedział:
— To moja siostra! Kochajcie ją, jak mnie kochacie!
Marta i Weronika zamieszkały u Daniela Savanne przy Henryku i Matyldzie.
Dom bankierski Rotszylda zawiadomił panią Verniere, że ma u siebie złożone kilka milionów na imię nieboszczyka Roberta Verniere, skutkiem czego fundusz ten stanowił po nim spadek.
Pochodzenie tych pieniędzy nie było wątpliwem. Była to zapłata za zdradę.
Aurelia podniosła te miliony, pochodzące z Niemiec i przelała je do kasy „Stowarzyszenia kobiet francuskich dla niesienia pomocy rannym podczas wojny“. Tak te pieniądze będą oczyszczone.
O’Brien, opuszczony przez pannę Mariani, wałęsał się po Europie, prowadząc żywot awanturniczy i przykry.
Prędzej czy później i jego dosięgnie sprawiedliwość.
Dnia 16. czerwca 1895 roku odbyły się dwa śluby w starym kościele w Saint-Ouen: Filipa de Nayle z Matyldą Savanne i Henryka z Aliną Verniere. Dwie pary ładne i kochające się szczerze...
Nie zdziwimy nikogo, twierdząc, że uczta weselna odbyła się w restauracji, nad brzegiem Sekwany pod szyldem: „Pod Katarynką“. Dawniej Aubin. Magloire. Następca.
Gdy Weronika zobaczyła to dawne mieszkanie, serce jej zabiło bardzo mocno, a Marta rozpłakała się z rozrzewnienia.
Droga Marcia jest bogata, kochana, szczęśliwa i wychowywa się na pannę wykształconą; z lepszego towarzystwa.
I dziecko, może nawet niechcący, przypomina sobie nieraz, często z westchnieniem żalu, te dalekie wędrówki za rogatką, kiedy ciągnęła katarynkę dzielnego Magloira i sprzedawała kabały.
I usta jej nucą, prawie bezwiednie, ten walczyk, którego ją nauczył:

„Cieszcie się, chłopcy dziewczęta
Wesoło zatańczcie już,
W gaju śpiewają ptaszęta,
Nadszedł czas wisien i róż“.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Xavier de Montépin i tłumacza: anonimowy.