Malarz z konieczności (1934)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Cyprian Kamil Norwid
Tytuł Malarz z konieczności
Pochodzenie Dzieła Cyprjana Norwida
Redaktor Tadeusz Pini
Wydawca Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”
Data wyd. 1934
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

MALARZ Z KONIECZNOŚCI.
JA.

Pani — mam mówić z nią o rytmie sił,
Które sprawują planet korowody.
Każże mi podać wina, abym pił,
Cukru i wody —
I siądź, na ramię zarzuciwszy szał,
Nieumiejętnie, jak nimfy szal kładą:
Błękitną niechaj on harmonją fal,
Jak z skały, spada kaskadą!
Firankę sługa niech odrzuci z szyb,
Księżyc potrzebny jest k’temu;
Naczynie szklane, złotych pełne ryb.
Podamy jemu.

ONA.

Owszem, lecz śpiesz się, właśnie bowiem czas,
Gdy fryzjer, Pinettim zwany,
Przyjdzie, a za nim służebnice wraz
Mnogie przyniosą falbany[1].

JA.

Pani — mam mówić z nią o głosce: A,
Ile przyniosła ludzkości,
Wspomnę, co mądrość, a co znaczy łza,
Nadmienię też o miłości.
Siądżże i włosy swe grzebieniem zbierz,
Gdy ja przylegnę na progu
I będę, jak do feodalnych wież,
Śpiewał: nieznanej i Bogu.

ONA.

Owszem, lecz śpiesz się, oto bowiem kwiat,
Nie będąc na czas zrobiony,
Odmieniać muszę włosów tok i szat,
Wieczór mój prawie stracony!

JA.

Pani — ołówek pozwól mi wziąć ostry
I ten mój album podręczny;
Z natury zrobię szkic dla mojej siostry.
Będę ci wdzięczny.





  1. falbana (włos.) — zakładka, obszycie u spódnicy, fartuszka itd.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.