Miłość twa to jezioro, pełne błyskawicy, Przejrzyste i głębokie, co swą toń krysztali, Mieszając w łonie snopie gwiazd, co w mgle się pali, Z tajemniczym pomrokiem wód swoich tęsknicy.
Ono ma wzrok głęboki twej jasnej źrenicy: W korowodach fal sennych, gubiących się w dali. Pod kwiatami kaczeńca, śpiącego na fali, Złotego oka w rzęsach zielonej mietlicy.
Jak ono myśl twa ciągnie w swe tonie bezdenne Bory brzeżne i w złotej kurzawie wsie senne, Skąd dzwonnicy kościelnej biały lot wystrzela...