Przejdź do zawartości

Kuchnia koszerna/Brunświckie ciasto nadziewane

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Rebekka Wolf
Tytuł Kuchnia koszerna
Wydawca Księgarnia Jakóba Klepfisza
Data wyd. 1904
Druk Drukarnia W. Thiella
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz H. S. K.
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron
406.Brunświckie ciasto nadziewane.

Bierzemy do niego: 2½ kwarty mąki, 1¼ funta mączki, ¾ funta masła, 3—4 jajek, tartą skórkę cytrynową z 2 cytryn, ¾ funta dużych i tyleż małych rodzenków, 10 łutów słodkich i 1 łut gorzkich migdałów, 4 stołowe łyżki araku, wreszcie 1—1½ łuta dobrych piwnych albo najmniej za 20 groszy zwykłych drożdży, — prócz tego łut tłuczonego cynamonu i podług życzenia różanej wody za 5 groszy i trochę gałki muszkatułowej. Z początku mieszamy mąkę z drożdżami, połową mączki, obranemi i tłuczonemi gorzkiemi migdałami, 10 łutami dużych i takąż ilością małych rodzenków, z arakiem, z połową skórki cytrynowej, z różaną wodą i zresztą korzeni, — ale nie z cynamonem. Wszystko to musimy w oznaczonej proporcyi dobrze rozetrzeć ze sobą. Tymczasem rozpuszczamy połowę masła w ogrzanem nieco mleku, za pomocą którego przyrządzamy ciasto z podanej wyżej massy. Ciasto musi być miękkiem i lepkiem, łatwo się wałkować i stawiamy je w ciepłe miejsce by urosło. Oddzielnie zaś na talerzu przyrządzamy nadzienie z pozostałych dużych i małych rodzenków, z oparzonych, obranych i podłużnie pokrajanych słodkich migdałów, z 10 łutów mączki, z drugiej połowy skórki cytrynowej i 1 łutu cynamonu, — wszystko to musi być dokładnie zmieszane z sobą. A teraz wracamy do ciasta i jeżeli dostatecznie już urosło kładziemy je na posypaną mąką stolnicę i wałkujemy je w placek, który musi być nieco większym od wysmarowanej przemytem masłem blachy. Odwijając ciasto z wałka, kładziemy je wprost na blachę. A teraz brzegi na 3 palce długości i szerokości napełniamy nadzieniem i zawijamy, a później smarujemy żółtkiem. Oprócz tego cały placek posypujemy mączką z cynamonem i polewamy masłem. Blachę z plackiem którego brzegi są tylko nadziane, stawiamy w ciepłem miejscu, by ciasto jeszcze urosło, a później pieczemy wszystko w kuchni lub piecu piekarskim do żółto-brązowego koloru.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Rebekka Wolf i tłumacza: anonimowy.