Krakowiak pannie Jadwidze Straszewskiej

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Krakowiak pannie Jadwidze Straszewskiej
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KRAKOWIAK
PANNIE JADWIDZE STRASZEWSKIEJ.

Nutę mamy smutną,
Tańców zapomnieli,
Od kiedy niewola,
Wszystko d..... wzięli.

Jakże mamy tańczyć,
Kiedy serce boli,
Iluż braci legło,
Tysiące w niewoli.

Już drugi rok mija,
Jak w krwawych zapasach,

Na zimnie o głodzie,
Wskróś walczą po lasach.

Mąż żegna swą żonę,
Błogosławi dzieci,
Bóg woła w tę stronę:
Zkąd błysk broni świeci.

Narzeczony tocząc
W duszy walkę srogą,
Na odgłos wystrzałów,
Rzuca sercu drogą.

Spieszy do powstania,
Żegna swą jedynę,
A ta tłumi łkania
W stanowczą godzinę.

I nie zatrzymując,
Kochanka pociesza,
Z szyi swej zdejmując
Medalik mu wiesza:

«Niech cię Matka Boska
Ma pod swą opieką,

Ja na wieki twoją,
Choć będziesz daleko.“

Matka syna płacze,
Co legł w boju śmiało,
Bogu oddał ducha —
Moskal zrąbał ciało.

Lecz choć w boju zginie,
Śnieg pokryje kości;
W pamięci wypłynie,
Bo bronił wolności.

Tylko wiary w Boga,
Tylko męztwa w duszy,
Niewola się skończy,
I wróg nas nie skruszy.

„Z Przeszłości.“






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.