Przejdź do zawartości

Koran (tłum. Buczacki, 1858)/Rozdział XXVI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mahomet,
Władysław Kościuszko (objaśnienia)
Tytuł Koran
Rozdział Poeci
Pochodzenie Koran
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Murza Tarak Buczacki
Tytuł orygin. القُرْآن
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XXVI.
Wydany w Mekce — zawiera 228 wierszy.
POECI.[1]

W Imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. T. S. M[2]. To są znaki księgi ogłaszającéj prawdę.
2. Ich niedowiarstwo martwi ciebie.
3. Mógłbym zesłać z nieba cud, przed którym uchyliliby czoła swoje.
4. Lecz przestrogi które im zsyłam, służą tylko na oddalenie ich od wiary.
5. Oni Islamizm o fałsz oskarżyli, usłyszą nowinę, z któréj żartować nie będą.
6. Czyż nie patrzyli własnemi oczyma na ziemię? Nie widzieliż wszystkich płodów, któremi ją wzbogaciłem.
7. Moja wspaniałość jaśnieje zewsząd, lecz większa część nie ma wiary.
8. Pan twój jest Wszechmogącym i Miłosiernym.
9. Bóg zawołał Mojżesza i rzekł do niego: Idź do występnego ludu.
10. Idź do Faraona, czyż on nie będzie mnie obawiać się?
11. Panie! odpowiedział Mojżesz, lękam się aby mnie za oszukańca nie wzięto.
12. Serce moje wstręt czuje, język mój jest związany, wezwij mojego brata Aarona.
13. Egipcjanie mają mi do zarzucenia jedną zbrodnię[3]; i skażą mnie na śmierć.
14. Idź, nie obawiaj się niczego, odpowiedział Pan, ja będę z Tobą, i będę słuchał.
15. Poszli do Faraona i rzekli doń: Jesteśmy słudzy i posłańcy władcy światów.
16. Dozwól iść za nami dzieciom Izraela.
17. Nie karmiłemże ciebie? rzeki król do Mojżesza, albożeś nie mieszkał przez lat wiele[4] na moim dworze?
18. Nie popełniłżeś zabójstwa?[5] jesteś niewdzięcznik.
19. Prawda, odpowiedział Mojżesz, przelałem krew Egipcjanina; byłem winien.
20. Bojaźń sprawiła, że od was uciekłem; lecz Bóg mi udzielił mądrości i powierzył mi swoje poselstwo.
21. Względy jakie zlewasz, są te: żeś do niewolnictwa przyprowadził lud Izraela.
22. Któż jest Panem światów? zapytał król.
23. Ten, odpowiedział Mojżesz, który rządzi niebem i ziemią i panuje nad ogromem przestrzeni. Czy wierzysz w te prawdy?
24. Czyście go słyszeli, rzekł król do otaczających.
25. On jest Bogiem waszym, Bogiem ojców waszych, odpowiedział Mojżesz.
26. Ten którego tu wam przysłano, jest szalony, zawołał Faraon.
27. On to, mówił daléj Mojżesz, jest Panem wschodu i zachodu i przestrzeni która je dzieli. Czy to rozumiecie?
28. Kiedy ty czcisz innych niżeli ja bogów, rzekł Faraon, każę cię okuć w łańcuchy[6].
29. A jeśli okażę cuda twym oczom?
30. Okaż je, rzekł król, jeżeli twe poselstwo jest prawdziwe.
31. Mojżesz rzucił swą laskę, i ta zmieniła się w węża.
32. Wyciągnął swą rękę, i ta wydała się białą wszystkim widzom.
33. Król rzekł do swych dworzan: ten człowiek jest zręcznym czarownikiem.
34. On chce was wygnać z kraju swemi czarami; jaką dajecie mi radę?
35. Zatrzymaj go z jego bratem, i roześlij gońców tymczasem po całem państwie.
36. Aby zwołali najsławniejszych czarnoksiężników.
37. Wszyscy przybyli na dzień oznaczony.
38. Zapytano lud czy zgromadzi się na tę próbę.
39. Lud odpowiedział: Będziemy obecni naszemu zwycięztwu.
40. Zebrani Magicy rzekli do Faraona: Panie! czy możemy polegać na twych dobrodziejstwach; gdy odniesiemy zwycięztwo?
41. Faraon przyrzekł ich nagrodzić i względy swe dla nich zachować.
42. Mojżesz rzekł do nich: Rzućcie to co trzymacie w rękach.
43. Rzucili swe sznury i laski, wołając: Mocą potęgi Faraonowéj, zwyciężymy.
44. Mojżesz rzucił swą laskę, a ta pożarła wszystkie inne, zamienione w węże.
45. Magicy upadli na znak czci na ziemię.
46. I zawołali: Wierzymy w Najwyższego Pana światów.
47. Boga Mojżesza, Jego posłańca, i jego brata Aarona!
48. Będziecież wierzyć, rzekł król, bez mego pozwolenia? Mojżesz jest od was bieglejszym, zapewne on to nauczył was czarnoksiężnictwa, lecz zobaczycie.
49. Każę wam poucinać ręce i nogi i będziecie ukrzyżowani.
50. Śmierć, odpowiedzieli, nie jest dla nas straszną, wracamy do Boga który nas stworzył.
51. Spodziewamy się, że nam przebaczy nasze winy, myśmy pierwsi przyjęli wiarę.
52. Rozkazałem Mojżeszowi, aby uciekł w nocy ze sługami moimi, których miano ścigać.
53. Faraon zebrał wojsko ze swojego Państwa.
54. Izraelici, rzekł on, są nie liczni.
55. Lecz oni są na mnie rozzłoszczeni.
56. Wystawię przeciwko nim moje potężne, wyćwiczone i gotowe do walki wojsko.
57. Zmusiłem Egipcjan do rzucenia ich źródeł i ogrodów.
58. Ich skarbów i wspaniałych mieszkań.
59. Aby je oddali dzieciom Izraela[7].
60. Ścigano ich od świtu dnia.
61. A gdy się dwa narody zbliżyły; Hebrajczykowie rzekli do Mojżesza: Zginęliśmy!
62. Uspokójcie się, odpowiedział Mojżesz, Bóg który nami włada, prowadzi nas.
63. Rozkazałem mu, aby uderzył w morze swą laską; rozbite fale ukazały między sobą drogę, któréj brzegi wzniosły się jak góry.
64. Czekałem aż Egipcjanie nadejdą.
65. Wybawiłem Mojżesza z jego ludem.
66. A wojsko nieprzyjacielskie pogrążyłem w wodach.
67. Zguba ich oznaczała potęgę moją, pomimo to, większa część pozostała bez wiary.
68. Bóg twój jest Wszechmogącym i Miłosiernym.
69. Opowiedz im dzieje Abrahama.
70. Który powiedział pewnego dnia do swego ojca i do ludu: Jakie są wasze bogi?
71. Oddajemy cześć bałwanom, odpowiedzieli, składamy im szczere hołdy.
72. Czyniąż oni zadość waszym modłom, gdy je do nich wznosicie?
73. Macież od nich jakie łaski lub nieszczęścia?
74. Widzieliśmy ojców naszych do téj czci przywiązanych, odpowiedzieli, przeto i my ją wyznajemy.
75. I jakże się wam zdaje, komu kłaniacie się?
76. Kłaniamy się tym, którym kłaniali się nasi ojcowie, odpowiedzieli.
77. Wasi bogowie są moimi nieprzyjaciołmi, ja uznaję Boga jednego, Jedynego władcę świata.
78. Jest On Bogiem, który mnie stworzył, który mnie prowadzi.
79. Karmi, poi.
80. Gdy jestem słaby Jego ręka mnie uzdrawia.
81. On na mnie śmierć zeszle i mnie wskrzesi.
82. On moją nadzieją, On mi przebaczy winy w dzień sądu ostatecznego.
83. Panie! daj mi mądrość i sprawiedliwość.
84. Spraw aby mój język ogłosił prawdę przyszłemu pokoleniu[8].
85. Obdarz mnie dziedzictwem rozkosznych ogrodów.
86. Przebacz mojemu ojcu, który zostaje w błędzie[9].
87. Nie okrywaj mię wstydem w dzień zmartwychwstania.
88. Wów dzień, w którym bogactwa i dzieci na nic się nie przydadzą.
89. Wyjąwszy tych, którzy ze szczerem sercem zbliżą się do Boga.
90. Pobożność otworzy im bramy raju.
91. A bezbożni będą wrzuceni do piekła.
92. Zapytają ich: Gdzie są wasze Bogi?
93. Czyż nie przyjdą wspomagać was i bronić?
94. Oni i ich czciciele, będą pogrążeni w płomieniach.
95. Zastępy szatanów będą tam zebrane.
96. Niewierni będą się kłócić z nimi.
97. Zaprawdę, rzekną, byliśmy w okropnem zaślepieniu.
98. Kiedyśmy was równali z Najwyższym władcą światów!
99. Niegodziwi, uwiedliście nas.
100. A my teraz nie mamy ani opieki,
101. Ani przyjaciół, którzyby nasz los osłodzili.
102. Gdybyśmy wrócili na ziemię, przyjęlibyśmy prawdziwą wiarę.
103. Opowiadanie to przedstawia wyraźne przykłady, jednak większa część nie ma wiary.
104. Twój Bóg jest władcą i miłosiernym.
105. Lud Noego, zaprzeczał poselstwu sług Najwyższego.
106. Nie będziecież bać się Pana? powtarzał im Noe.
107. Ja jestem wiernym Jego posłańcem do was.
108. Bójcie się Boga, i bądźcie posłuszni głosowi mojemu.
109. Nie proszę was o nagrodę za moją gorliwość, ona jest w ręku władcy światów.
110. Bójcie się Pana i bądźcie posłuszni głosowi mojemu!
111. Mamyż wierzyć w twoje poselstwo, odpowiedzieli bezbożni, najpodlejsi z ludu są twoimi wyznawcami.
112. Nie wiem, odpowiedział Noe, czem są oni.
113. Tylko Bogu wolno zgłębiać serca ludzkie. Czy to rozumiecie?
114. Mamże oddalić od siebie wiernych.
115. Gdy zesłany jestem na to, abym opowiadał wiarę.
116. Jeśli nie zaprzestaniesz twego opowiadania, będziesz ukamienowany, zawołali.
117. Panie! modlił się Noe, lud mój o zwodnictwo mnie oskarża.
118. Sądź nas, wybaw mnie z wiernymi.
119. Wybawiłem go wraz z wiernymi w jego pełnéj Arce[10].
120. A zatopiłem resztę śmiertelnych.
121. Straszny to jest przykład zemsty Boga, a jednak większa część pozbawiona jest wiary.
122. Bóg Twój jest władcą potężnym i miłosiernym.
123. Naród Aada zaprzeczył poselstwu sług Najwyższego.
124. Nie będziecież bać się Pana? zawołał na nich brat ich Hud.
125. Ja jestem wiernym posłańcem do was.
126. Bójcie się Boga i bądźcie posłuszni głosowi mojemu.
127. Nie żądam od was żadnéj nagrody, bo nagroda moja należy do Boga, władcy całego świata.
128. Będziecież na każdem wzgórzu budowali próżne pomniki dla rozrywki swéj?
129. Będziecież wznosić gmachy, jakbyście mieli żyć w nich wiecznie?
130. Gdy wam daną jest władza, wykonywacie ją uciążliwie[11].
131. Lękajcie się więc Boga, bądźcie mi posłuszni.
132. Bójcie się tego, który wam dał to co wiecie[12].
133. Który wam pomnożył liczbę dzieci i trzód waszych.
134. Który dał wam ogrody i źródła.
135. Lękam się, aby was nie spotkały męki dnia sądnego.
136. Jak twoje przestrogi, odpowiedzieli mu, tak i twoje milczenie, równéj są u nas wartości.
137. Wszystko co nam ogłaszasz, jest tylko bajką z czasów starożytnych.
138. My karom nie ulegniemy.
139. Oskarżali go o kłamstwo i zniszczyłem ich. Przykładem powinna być ich kara, ale większa część pozostaje mimo to bez wiary.
140. Twój Bóg jest władcą potężnym i miłosiernym!
141. Temudejczykowie przeczyli poselstwu sług Najwyższego.
142. Nie będziecież bać się Pana? powtarzał im brat ich Saleh.
143. Ja jestem jego wiernym posłańcem do was.
144. Bójcie się Boga i bądźcie posłuszni głosowi mojemu.
145. Nie żądam od was nagrody za moją gorliwość, nagroda moja jest w ręku władcy światów.
146. Myślicież, że zostawione wam będą dobra, z których cieszycie się?
147. Ogrody wasze i źródła?
148. Wasze plony i wasze palmy, których owoc tak rozkoszny?
149. Wasze domy, które tak sztucznie w skałach wykuwacie?
150. Bójcie się Pana i bądźcie posłuszni głosowi mojemu.
151. Nie słuchajcie rad bezbożnika.
152. On plami ziemię zbrodniami swojemi i nie zna poprawy[13].
153. Duch twój, odpowiedziano mu, omamiony jest kuglarstwem.
154. Ty jesteś człowiekiem do nas podobnym; czyń cuda jeśli chcesz byśmy wierzyli w twoje poselstwo.
155. Patrzcie rzekł Saleh, ta wielbłądzica będzie znakiem, którego domagacie się, ale pamiętając aby zawsze miała napój jednego dnia, a wy następnego[14].
156. Nie czyńcie jéj nic złego, jeśli się lękacie męczarni dnia sądnego.
157. Oni ją zabili, i choć ogarnął ich żal z nieposłuszeństwa,
158. Zemsta niebios ich dotknęła, kara ich powinna służyć za przykład, ale większa część pozbawiona jest wiary.
159. Twój Bóg jest władcą i miłosiernym.
160. Naród Lota zaprzeczył poselstwu sług Najwyższego[15].
161. Nie będziecież bać się Pana? mówił im Lot, ich brat.
162. Ja jestem jego wiernym Posłańcem do was.
163. Bójcie się Boga i bądźcie posłuszni głosowi mojemu.
164. Nie żądam od was nic za moją gorliwość, nagroda moja jest w ręku władcy światów.
165. Będziecież jeszcze przestawać z mężczyznami?
166. Będziecież opuszczać żony wasze, które wam Bóg stworzył na wasz użytek; będziecież gwałcić prawa przyrodzenia?
167. Jeżeli nie przestaniesz nas napominać, my cię wypędzimy z naszego miasta, odpowiedzieli mieszkańcy Sodomy.
168. Brzydzę się waszemi zbrodniami, odpowiedział Lot.
169. Panie! zachowaj mnie i moją rodzinę od ich pohańbienia.
170. Wybawiłem go wraz z rodziną.
171. Lecz żona jego była ukaraną wraz z przestępnymi.
172. Żaden z mieszkańców Sodomy nie uszedł zemsty mojéj[16].
173. Spuściłem deszcz okropny który spadł na tych których napominałem.
174. Ich kara posłuży za przykład światu, ale większa część nie ma wiary.
175. Twój Bóg jest władcą potężnym i miłosiernym!
176. Mieszkańcy Alejki puszczy Madjanu zaprzeczyli poselstwu sług Najwyższego.
177. Nie będziecież bać się Pana? wołał na nich Szoaib.
178. Ja jestem jego wiernym posłańcem do was.
179. Bójcie się Boga i bądźcie posłuszni głosowi mojemu.
180. Nie żądam od was nagrody za moją gorliwość, nagroda moja jest w ręku władcy światów.
181. Mierzcie sprawiedliwą miarą, i nic na niéj dla siebie nie przyswajajcie.
182. Ważcie sprawiedliwą wagą.
183. Nie oszukujcie swych bliźnich; nie pustoszcie ziemi.
184. Bójcie się tego, który was stworzył i który stworzył pierwszego człowieka.
185. Jesteś oczarowany, rzekł lud do Szoaiba.
186. Smiertelny jak i my człowiek, chcesz nas uwodzić swojem kuglarstwem.
187. Jeżeli mówisz prawdę, spraw niechaj część Nieba spadnie na nasze głowy.
188. Pan, odpowiedział Szoaib, zna wasze sprawy.
189. Oskarżali go o kłamstwo, i ulegną karze dnia Sądnego, karze dnia ciemności.
190. Ich ukaranie powinno być przykładem dla potomności; ale część większa pozostaje bez wiary.
191. Twój Bóg jest władcą potężnym i miłosiernym.
192. Ta księga (Koran) pochodzi od władcy światów.
193. Duch wierny[17] przyniósł ją z nieba.
194. Złożył ją na twem sercu, abyś został Apostołem.
195. Napisaną jest w języku Arabskim, a jéj styl jest czysty.
196. Jest to księga święta, o któréj oddawna wspominają.
197. Mieszkańcy Mekki, nie powinni dziwić się; mędrcy Hebrajscy już o niéj wiedzieli.
198. Gdyby ją barbarzyńskie ludy otrzymały.
199. Gdyby ją czytali niewiernym, oniby nie wierzyli.
200. Tak dalece niedowiarstwo wyryłem w sercu bezbożnych.
201. Iż chyba w chwili, gdy ujrzą przygotowane męczarnie, uwierzą.
202. Godzina ich zachwyci, a nie będą mogli jéj przewidzieć.
203. Wtenczas zawołają: Nie dozwolono nam czasu!
204. Będąż starali się teraz przyspieszyć te kary?
205. Cóż myślisz? choćbym nawet dozwolił im wieki usypiać.
206. W końcu zaskoczy ich zawsze kara zemsty mojéj.
207. Na nic się im nie przydadzą rozkosze, któremi byli upojeni.
208. Nie pierwéj niszczyłem miasta, aż je moją napomniałem przestrogą.
209. Nikt nie uległ niesprawiedliwemu losowi.
210. Szatani nie są twórcami Koranu.
211. Nie powinni byli, ani go mogli objawiać.
212. Oni nawet nie słyszą niebieskiéj mowy.
213. Nie wzywaj nikogo prócz Boga, z obawy abyś nie był odrzuconym.
214. Oznajm te prawdy najbliższym twym krewnym.
215. Rozciągnij skrzydła twéj opieki nad wiernymi, którzy pójdą za tobą.
216. Jeśliby się zbuntowali, powiedz im: Ja nie będę odpowiadał za wasze uczynki.
217. Połóż twą ufność w Bogu, władcy miłosiernym.
218. On ciebie widzi w chwili gdy wstajesz.
219. Widzi gdy upadasz wespół z Jego czcicielami.
220. On zna i uważa wszystko.
221. Mamże wam powiedzieć, kto jest ze śmiertelnych; którego szatan natchnął.
222. Jest nim kłamca i bezbożnik[18].
223. Szatan powtarza słowa Koranu, jakie mu wpadły w ucho[19], ale większą część kłamie.
224. Poeci ułudzeni jego uwodzeniami idą za nim.
225. Czyż nie widziałeś ich błądzących po najrozmaitszych drogach[20].
226. Oni mówią a nie czynią.
227. Trzeba z nich wyłączyć tych, którzy mają wiarę, cnotę, którzy w swem sercu zachowują pamięć o Bogu.
228. Oni wtenczas tylko używają zemsty, kiedy są prześladowani niesłusznie; złośliwi poznają miejsce które ich czeka.






  1. Tak nazwany z przyczyny że w końcu tego rozdziału Arabscy Poeci przedstawieni w najgorszem świetle.
  2. Znaczenie tych liter Bogu tylko jest wiadome.
  3. Że zabił Egipcjanina. Patrz Roz. XXVIII w. 15 i następne.
  4. Mojżesz żył w Egipcie 30 lat, potem udał się do Madjan, gdzie przepędził 10 lat, wróciwszy z tamtąd do Egiptu mieszkał powtórnie 30 lat, a oswobodziwszy naród z niewoli żył 50 lat. Umarł mając lat 120.
  5. To jest wyżéj wspomnione zabójstwo.
  6. Al-Bei-Dawi powiada: z tych słów rozumieć wypada, że Faraon miał zamiar skazać Mojżesza na dożywotne więzienie.
  7. Wielu dziejopisarzów wschodnich utrzymuje: że Izraelici po śmierci Faraona i jego wojska, wrócili nazad do Egiptu, zabrali wszystkie skarby i zrabowali miasto.
  8. To jest: dozwól o panie, niech odlegli potomkowie powtarzają z gorącą wiarą słowa moje.
  9. Mahometanie utrzymują że Patryarcha Abraham przyrzekł konającemu ojcu modlić się do Boga o zbawienie jego duszy.
  10. To jest napełnionéj wszystkiemi jestestwami, które miały zostać ocalonemi.
  11. To jest skazujecie na śmierć i dajecie chłosty, czyniąc to więcéj dla zaspokojenia swych okrutnych uczuć, jak dla poprawy winowajcy.
  12. Jest to wyrażenie arabskie używane wtedy, kiedy nie chcemy powtarzać rzeczy wiadomych.
  13. Plamić ziemię, kraj, znaczy popełniać rozboje, nieporządki.
  14. Komentatorowie utrzymują: że wody używać powinni byli koleją; wielblądzica wypijała jednego dnia całe źródło na raz, następnego dnia dopiero brali ją sobie Temudejczycy.
  15. To jest Aniołów, którzy przybyli do Lota, a których mieszkańce Sodomy chcieli znieważyć.
  16. Bóg ukarał ich najprzód tak wielkim upałem, że wyschły jeziora i rzeki, później zesłał czarny obłok i wiatr duszący od którego pomarli.
  17. Tym wiernym duchem czyli przyjacielem jest archanioł Gabryel.
  18. Nieprzyjaciele proroka Mahometa, kłamcy i niedowiarki, mają styczność z szatanem i są pod jego władzą.
  19. Słowa Koranu czytane w niebie i które szatani podsłuchali przypadkiem.
  20. To jest ich poezje są pełne dzikich i nikczemnych wyobrażeń, tak jak myśli i postępki ludzi pozbawionych rozumu. Wszystkie prawie pisma poetyczne starożytnych Arabów, Modhahhabat i Moallakat zwane, oraz niektóre utwory z czasów Mahometa, są napełnione już to bezczelnem pochlebstwem wysławiającem bohaterskie czyny ich dobroczyńców, już to jadowitą satyrą, samochwalstwem, opisem brudnych miłostek, zachętą do rozpusty i t. p. Zacięty wróg proroka, poeta Amri-el kais, oraz sławny Lebid, pisali zjadliwe satyry na Mahometa i nowe wyznanie, lecz ten ostatni pewnego dnia przeczytawszy kilkanaście ustępów Koranu, został zwolennikiem Islamu i najszczerszym przyjacielem Mahometa. Od najdawniejszych czasów Arabowie kształcili bardzo starannie swój język, tudzież poezję i wyrzucali najmniejsze błędy poetom. W Okad, mieście targowem w Hedżas, odbywały się corocznie jarmarki trwające przez cały miesiąc. Tam w pośród interesów handlowych, poeci przybywający ze wszystkich punktów Arabji powtarzali ustępy swoich poematów (kasydah), opiewali swoje przypadki, swoje wielkie czyny, wyzywali się do zakładów, kto lepiéj potrafi opiewać pewien przedmiot. Były to turnieje poetów, których świadkami byli liczni mieszkańcy miast i Beduini. Najzdolniejszy otrzymywał taką nagrodę, że jego poezje bywały spisane złotemi literami i zawieszone w świątyni Kaaby. Ztąd siedm poematów najsławniejszych znanych przed Mahometem nazywają modhahhabat (złocone) i moallakat (zawieszone), Arabowie pustyni nadewszystko odznaczali się w poezji, i pod namiotami zachowywał się zawsze język czystszy i poprawniejszy. Mahomet winien był dzielności swojego języka często poetycznego, znaczną część powodzenia swoich usiłowań; zalecał nawet swoim towarzyszom aby zaglądali do dzieł poetów arabskich i szukali w nich wyjaśnień dla niezrozumiałych niekiedy ustępów Koranu. Zkąd więc pochodzi, że prorok zniósł ten sławny jarmark w Okad i rzucił klątwę na poetów. Oto wyjaśnienie téj kwestji: Arabowie pustyni w ogóle a między niemi szczególnie poeci, niechętnie uważali nowe wyznanie; byli oni przywiązani do przyjemności życia koczującego i przyzwyczajeni do jego przykrości i trudów; niezawiśli, niezdolni do dźwigania jakiegobądź jarzma, waleczni, szlachetni ale dumni i mściwi, ciągle ścigający lub czychający na nieprzyjaciela dla pomszczenia jakiéj urazy, albo przykuci do stóp jakiéj piękności w pustyni; poważni, surowi, dzicy jak Szan fara, lubiący rozkosze i wesołe życie jak Amri-el-kais, nie troszczący się o życie przyszłe, sceptycy i epikurejczycy, nie byli skorymi do pójścia za nowym prorokiem. Mahomet w tych instynktach poetów widział wszelką przeszkodę do wprowadzenia swojéj wiary i moralności, dla tego potępiał je. Dodajmy do tego, że satyry kilku z nich z powodzeniem probowały sił swoich przeciw niemu, a nie będziemy się dziwili jego sądowi o nich. Niektórzy historycy oskarżają Amri-el-kaisa, że pisał satyry na proroka, który znowu polecił poecie Lebid, nowo nawróconemu, odpowiadać na nie; p. de Slane który wydał poezje Amri-el-kaisa, zaprzecza temu stanowczo co do niego i Lebida; to jednak nie przeszkadza twierdzeniu, że Mahomet miał przy boku i na rozkazy swoje kilku przychylnych poetów, a w wierszu 227 i 228 widzim do tego alluzję. Powiedział on do Kaaba jednego z nich. Walcz przeciw nim (poetom) satyrami, bo przysięgam na tego który dzierży moją duszę, że satyry boleśniéj ranią niż strzały. Mahomet zatem wyłącza w tych ostatnich wierszach tych Poetów, którzy przyjęli Islamizm, którzy piszą na chwałę Boga, rozsiewają swojemi utworami, moralność, pobożność, miłość bliźnich, i którzy bronią wymownemi słowy wiarę świętą, a potępiają jéj wrogów. Takiemi byli: Lebid-Ebn-Rawia, Abdallah-Ebn-Rawaha, Hassan-Ebn-Tabeta i Kaba-Ebn-Malek.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Władysław Kościuszko, Mahomet i tłumacza: Jan Murza Tarak Buczacki.