RUrká ſtałá co owo wroble z niey ſtrzeláli, Potym cżymśi pachnącym s ſpodku ią zmázáli.
A iż ią też więc ſzepcą, więc ią ieden porwał, A drugiemu ſmieiąc ſie przez ſtoł coś ſzeptáć chciał.
A ten noſá umyka, á łbem wierći wſzędy, Pfo boday cie zábito, cośći ſmierdzi z gęby.
A on wąſa pomáca, áż perfumá oná, Ktora byłá niedawno wypádłá z ogoná.
RUrka stała co owo wroble z niey strzelali, Potym czymsi pachnącym s spodku ią zmazali.
A iż ią też więc szepcą, więc ią ieden porwał, A drugiemu smieiąc sie przez stoł coś szeptać chciał.
A ten nosa umyka, a łbem wierci wszędy, Pfo boday cie zabito, cości smierdzi z gęby.
A on wąsa pomaca, aż perfuma ona, Ktora była niedawno wypadła z ogona.