Jana Kochanowskiego Dzieła polskie (1919)/Psałterz Dawidów/Psalm LXIV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Psałterz Dawidów
Podtytuł Psalm LXIV
Pochodzenie Jana Kochanowskiego Dzieła polskie: wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Data wyd. [1919]
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Kochanowski
Indeks stron
PSALM LXIV.

Exaudi Deus orationem meam, cum deprecor.

Boże litościwy!
W mój czas nieszczęśliwy
Racz modlitwy moje
Przyjąć w uszy swoje.


Jestem pełen trwogi,
Ano człowiek srogi
Na to się usadził,
Aby mię zagładził.

Zbaw mię strachu tego,
Nieszczęść rady jego;
Użycz mi pomocy
Przeciw jego mocy.

Ich język dotkliwy
Miecz jest przeraźliwy,
Słowa strzały żywe,
Niewinnym szkodliwe.

Temi je strzelają,
Bojaźni nie znają;
Ich schadzki, ich rada,
Fałsz tylko a zdrada.

Sieci swe zdradliwe
Stawią na cnotliwe,
Mówiąc: dobrze patrzy,
Kto ten wnik[1] upatrzy.

Dziwnych dróg szukali,
By dobre tepali;[2]
A na co zasiedli,[3]
Wszytkiego dowiedli.


Serc ludzkich zmacali,
Myśli wyszperali,
Lecz na nie z cięciwy
Pchnie strzałę Bóg żywy.

Zastrzał[4] to śmiertelny,
A język piekielny
Dla swojegoż jadu
Przyjdzie do upadu.

Strach ludzi ogarnie
Patrząc, jako marnie
Giną niepobożni,
I będą ostrożni.

Będą powiadali,
Będą uważali
Sprawy pańskie święte,
Sądy niepojęte.

Pańskiej ludzie święci
Pewni będąc chęci,
Będą się chłubili
I w radości żyli.




  1. sidło.
  2. bili, trapili.
  3. uwzięli się.
  4. postrzał, pocisk.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kochanowski.