Nie ma świat nic trwałego, a to bardzo grzeczy:
Jaki liścia, taki jest rodzaj i człowieczy;
Ale rzadki, coby tę powieść Homerowę
Przypuściwszy do uszu, wlepił sobie w głowę.
Bo każdego swa własna nadzieja uwodzi,
A ledwie się z człowiekiem zaraz nie urodzi.
Póki zakwitła młodość stoi w swojej mierze,[2]
Lekka myśl, niepodobne rzeczy przedsię bierze:
O starości nie myśli, ani na śmierć pomni,
A w dobrem zdrowiu będąc, choroby nie wspomni.
Szalony ludzki rozum, ani oni znają,
Jako młodość i żywot prędko upływają.
Co ty wiedząc, bądź cierpliw do kresu żywota,
Strzegąc się, ile możesz, troski a kłopota!