I Sfinks przemówi.../La Duse

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Gabriela Zapolska
Tytuł La Duse
Pochodzenie I Sfinks przemówi...
Wydawca Instytut literacki „Lektor“
Wydanie pośmiertne
Data wyd. 1923
Druk Drukarnia Dziennika Polskiego we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów — Warszawa — Poznań — Kraków — Lublin
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
La Duse.

We Florencji pojawiła się książka pióra Luigi Rasi, która z pewnością obudzi duże zajęcie pomiędzy publicznością teatralną całego świata. Jest to historja karjery teatralnej słynnej tragiczki Duse.
Wiadomo, że Duse jest „figlia dell arte“, która od dziecka chodziła już po deskach scenicznych. Luigi Rasi naliczył do dwudziestu przodków aktorów w rodzinie Duse. I tak patriarcha rodziny był twórcą aktorów weneckich, którzy do tej chwili liczą się, jako najlepsza trupa włoska. W dodatku stworzył on nową figurę włoskiego teatru: Giarometta. Ojciec był utalentowanym aktorem i malarzem. Porzucił on scenę i osiedlił się w Wenecji, gdzie oddał się malarstwa.
Teraz przystępujemy do samej Duse i zdaje się, iż czytelnicy nasi będą nam wdzięczni, jeżeli streścimy dla nich książkę Rasi’ego. Eleonora Duse urodziła się w r. 1859 w.... wagonie, podczas wędrówki artystycznej swych rodziców. Ochrzczono ją w Vigevano w Piemoncie, a ponieważ do chrztu zaniesiono ją w zleconej witrynie teatralnej, przechodzące wojsko oddało jej honory wojskowe, sądząc, że to niosą jakieś cudotwórcze relikwje. Nic jednak nie zdawało się zapowiadać świetności dla Duse. Przeciwnie, przyszła gwiazda świata żyła w wielkim niedostatku, a często zaznała, co głód i nędza.
Wzrosła w biedzie i często, odwiedzając swą chorą matkę w szpitalu, jadła z nią trochę zupy, którą chorej dawano. To był jedyny posiłek biednego dziecka. Gdy matka umarła, Duse nie miała sobie zaco kupić żałobnej sukienki. I co rok angażowana do innej koczującej trupy, Duse przesuwała się w świecie teatralnym zupełnie nieznana.
Wreszcie gwiazda jej zabłysła jaśniejszem światłem, a stało się to w Ferrarze, wtedy, gdy Duse skończyła właśnie lat ośmnaście. Grała wówczas Julję szekspirowską. I zrywając z tradycją, wprowadziła w czyn prześliczną myśl.
Oto w każdym akcie Julja pokazywała się okryta różami. W ostatnim akcie róże te rozsypywały się na jej żądanie. Publiczność zachwycona tem różanem zjawiskiem, zgotowała Duse owację. W roku 1879 — Eleonora Duse, która już była panią Checci, gra w Neapolu Ofelję, ale bez nadzwyczajnego sukcesu. Nagle — jedna z gwiazd owej trupy zapadła na zdrowiu. Duse zastępuje ją w roli Mai w „Rodzinie Tourhambault“ i w tej zachwyca wszystkich. Koledzy rozentuzjazmowani winszują jej, publiczność obsypuje oklaskami — a artysta Giovanni Emanuel, który był najpierwszym artystą w trupie, wyrobił jej natychmiastowe angagement z podwyższeniem gaży. I od tej chwili Duse stała się ulubienicą włoskiej publiczności. Rossi zaangażował ją do swej trupy w r. 1880. Wszyscy głoszą jej pochwały i triumfy. Sukcesy Sary Bernhard w Turynie w sztukach Dumasa, budzą w Duse chęć spróbowania swych sił w repertuarze francuskim. Na uwagi Rossiego odpowiadała z dumą: „Ci sono anch’io“ i kazała przełożyć dla siebie „Księżniczkę Bagdadu“ i „Zorzę Klaudjana“. Sukces jej był w tych rolach nadzwyczajny. Aleksander Dumas zachwycony żałował, że ta genialna artystka nie jest Francuzką. Triumf Duse ciągle od tej chwili wzrasta i wkrótce wszystkie artystki włoskie zaczynają dusseggiare (naśladować Duse). Znany jest jej związek z d’Annunziem. Książka tego poety p. t. „Il fuoco“, opisująca w sposób niedyskretny ich szaloną miłość, najlepiej maluje tę niezwyczajną, inteligentną i czarującą w swej brzydocie kobietę.
Dusza jej piękna — nadzwyczaj wrażliwa, czująca subtelnie, jest zanalizowana przedziwnie przez pryzmat talentu d’Annunzia. Odrzuciwszy etyczną, nieznaczną stronę tego dzieła — książka d’Annunzia jest wspaniałym dokumentem duszy kobiecej w ogólności, a artystycznej w szczególności.
„Ogień“ (Il fuoco) przedstawia nam Duse nie jako aktorkę, ale jako artystkę czująca, wrażliwą i chłonącą w siebie piękno we wszystkich jego przejawach. Sam d’Annunzio, jakkolwiek chce się w swem dziele przedstawić nadzwyczaj „magnifico“, blednie, jak gwiazda wobec słońca. Widzimy w Duse obok artystki także i kobietę zrozpaczoną i tak bezbrzeżnie smutną, iż zdaje się, że jest wiecznym kirem pokryta i Duse wlecze za sobą żałobę młodości wieczną i nieutuloną.
Jakby mszcząc się za to odkrycie ran serdecznych kobiety, Duse powzięła piękną, niezwykłą myśl. Pragnie niewdzięcznemu kochankowi utworzyć rodzaj świątyni, gdzie jego genjusz za jej pośrednictwem mógłby objawić się w całej piękności i pełni.
Na wzór Bayreuthu nad brzegami jeziora Albany — Duse ma zamiar zbudować teatr, w którym grać będzie sztuki d’Annunzia z całym przepychem i czarem artystycznym.
Jedynie tylko wielkie, piękne, przebaczające a prawdziwie kochające sztukę serce kobiece może się zdobyć na taką królewską zemstę.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Gabriela Zapolska.