[118]HYMN ORŁÓW.
Hej! bracia orły do lotu!
Na świata brudnego końce!
Przed nami góry — olbrzymy,
Przed nami czernią chmur dymy,
Hej! bracia orły do lotu!
Do lotu! Przed nami słońce!
Kto ulągł się u skał szczytów,
Temu świat cały jest drogą,
Kolebką — morze błękitów,
Łożem — posłanie z granitów;
Temu świat cały jest drogą,
Kto ulągł się u skał szczytów!
[119]
Hej! skrzydła roztoczmy obie,
Na świata czworakie wiatry!
Z odważną piersią w zasobie,
Odbądźmy przegląd po globie!
Kolebką były nam Tatry,
Z nich skrzydła roztoczmy obie!
Oczami — jak błyskawicą,
Ścigajmy zdobycz z wysoka,
A co wypatrzym źrenicą,
Niechaj wnet szpony pochwycą.
Odwagą bystrego oka
Przestraszmy, jak błyskawicą!
Jastrzębi, sokołów stada
W naszej ojczyźnie plądrują —
Wiatr, zanim skona noc blada,
Z szumem się skrzydeł rozgada,
I nasze szpony poczują
Jastrzębi, sokołów stada!
Tam kruków czernie przeklęte
Na trupy żerować biegną;
Lecz tych wspomnienie jest święte,
Ciała szanowne, nietknięte,
Co walcząc za kraj, polegną — !
Rozpędźmy czernie przeklęte!
[120]
Ha! jeszcze burza szalona
Piorunem w oczy nam błyszczy?
Sił poprobujmy — niech ona,
Choć straszna grzmotami,
Swej piersi żarem się niszczy,
I pierzcha burza szalona!
Hej! bracia orły do lotu
Choć czyste już świata końce;
Chociaż go podłość nie gniecie —
Lecz jeszcze zimno na świecie!
Hej! bracia Orły do lotu,
Przed nami pali się słońce! —
Edmund Wasilewski.