Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres V/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Okres V
Rozdział Deputacya polska w Berlinie
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Deputacya polska w Berlinie.

Deputacyą składali: arcybiskup Leon Przyłuski, Maciej hr. Mielżyński, Roger hr. Raczyński, Aleksander Brodowski, Antoni Kraszewski, ks. Jan Janiszewski, Jakób Krauthofer i Jan Palacz.
Miała ona żądać politycznej samodzielności W. Księstwa Poznańskiego, przybywszy jednak do Berlina, rozmyśliła się inaczej pod wpływem adjutanta królewskiego, księcia Wilhelma Radziwiłła, który zaręczał, że król zgodzi się na spełnienie miejscowych życzeń, byleby go nie obrazić tak daleko idącem żądaniem.[1]
Pomimo więc protestu Krauthofera i Palacza deputacya, do której przyłączyli się inni Polacy, pomiędzy nimi Mierosławski, przedłożyła królowi na audyencyi dnia 23 marca petycyą tylko o narodową reorganizacyą W. Ks. Poznańskiego, którąby przedsięwzięła komisya, składająca się z mężów powszechnego zaufania i królewskiego komisarza, a której zadaniem byłoby zastąpienie siły zbrojnej korpusem, złożonym z krajowych żołnierzy, i obsadzeniem urzędów krajowcami. Dla zapoczątkowania tej reorganizacyi prosiła deputacya króla o wydanie rozkazu utworzenia gwardyi narodowej i usunięcia dotychczasowych urzędników policyjnych, a zastąpienia ich urzędnikami, przez wybór powołanymi.
Król w rozdrażnieniu rozumiejąc, że Polacy chcą się nazawsze oderwać od monarchii pruskiej, odpowiedział, że to stać się nie może, bo na to w żaden sposób nie zgodzi się dziewierz jego, car Mikołaj, któremu Polacy nie podołają — że lud prosty nie pragnie zrzucić z siebie panowania pruskiego, ten lud, którego przywiązanie do monarchii pruskiej jedynie uchroniło W. Księstwo Poznańskie w r. 1846 od takich gwałtów, jakie zaszły w Galicyi.
Na to wystąpił Kraszewski z twierdzeniem, że król nie jest dostatecznie obznajmiony z stosunkami w W. Księstwie Poznańskiem, bo go urzędnicy raportami swymi w błąd wprowadzają — że przyrzeczenia z r. 1815 nie zostały dotrzymane i że Prusy przyczyniły się do upadku powstania w r. 1831 przez popieranie Moskali; rosyjskiego kolosu obawiać się nie potrzeba, bo stoi na glinianych nogach. Na uwagę zaś króla, że zdaniem jego stoi na żelaznych, odparł Kraszewski że najnowsze wypadki okazały, że i inne żelazne nogi mogą się zamienić w gliniane, co zaś do rzezi galicyjskiej, to ją wywołał sam rząd austryacki, którego urzędnicy płacili chłopom za głowę szlachcica. Gdy król temu kategorycznie zaprzeczył, odpowiedział Kraszewski, że rząd austryacki przynajmniej z tego ciężkiego podejrzenia jeszcze się nie oczyścił.
I Brodowski podniósł zarzut, że uczuć Polaków W. Księstwie Poznańskiem nie szanowano mimo traktatów wiedeńskich, przyczem żywo wedle zwyczaju gestykulując, ku niemałemu przerażeniu dworaków, pochwycił króla za guzik rozpiętego surduta. „Ależ kochany dyrektorze landszafty — zawołał król — przecież na poparcie swoich argumentów nie potrzeba, ażebyś mi guziki obrywał!” Nie stropiony tem bynajmniej Brodowski, odrzekł natychmiast: „Jak najpokorniej przepraszam Waszą Królewską Mość, ani mi się nie śni czynić zamachu, chociażby i na guzik królewski, jabym tylko chciał trafić do serca królewskiego, pod tym guzikiem bijącego, ażeby je dla prośby mojej zjednać.” Król, który lubił trafne odpowiedzi, zwłaszcza, gdy pieprzem humoru były zaprawione i sam częstokroć dowcipne składał koncepty, i tę odpowiedź Brodowskiego przyjął bez najmniejszej urazy i odrzekł: „No, zobaczymy; nie omieszkam od ministrów moich zażądać sumiennego sprawozdania i, jeżeli będzie możliwem, chętnie do prośby waszej się przychylę.”[2]
Potem zwrócił się do arcybiskupa z prośbą, aby lud uspokoił, na co tenże zapewnił króla o swem do niego przywiązaniu i prosił go w pełnych uszanowania słowach, aby się zgodzić raczył na wyrażone przez deputacyą życzenia, co jedynie może odwrócić nieszczęście od kraju.
Pod wieczór tegoż dnia wręczyła deputacya ministeryum piśmienne podanie do króla, w którem powtarzała to, co na audyencyi przedłożyła, z tą tylko różnicą, że zamiast krajowego wojska domagała się wojska narodowego, a zamiast krajowych urzędników polskich urzędników.
Na ujęcie podania w tej formie wpłynęło przybycie z Poznania niemieckiej deputacyi, którą składali: Boy, Bielefeld, Träger i Mamroth. Ci przedstawiciele niemieckiej ludności W. Księstwa Poznańskiego żądali wprost politycznej samodzielności kraju. Na takie żądanie minister chwycił się za głowę, wołając, że nawet Polacy tak daleko nie idą.[3]
Odpowiedź królewska z dnia 24 marca brzmiała:
„W skutek przedłożonych mi życzeń, zgadzam się na rozpoczęcie narodowej w W. Księstwie Poznańskiem reorganizacyi i to w jak najkrótszym czasie. Przystaję na utworzenie komisyi z obu narodowości; ta wspólnie z moim naczelnym prezesem naradzi się i mnie potrzebne wnioski przedstawi. Rzeczona komisya może przecież dopiero wtedy i o tyle być czynną, o ile prawny porządek i władza urzędników istnieć nie przestaną”.[4]
Tak ogólnikowa odpowiedź nie zadowolniła deputacyi. Z tego powodu dnia 25 marca udała się do ministrów i podała do króla takie żądania:
1) żeby do komisyi, na którą król przyzwolił, powołać osoby z komitetu, zawiązanego w Poznaniu, w Księstwie urodzone;
2) ażeby oprócz Beurmanna przydano jej na komisarza wojskowego generała Willisena;
3) ażeby komisya ta, mająca zadanie zreorganizować Księstwo w narodowym duchu, zaraz przedstawiła królowi potrzebne rozporządzenie do organizacyi wojskowej, administracyjnej i sądowej, przyczem zapewnionaby była dwuletnia pensya urzędnikom odchodzącym;
4) ażeby wojsko w mieście Poznaniu do cytadeli i do koszar usunęło się;
5) ażeby dotychczasowym radcom ziemiańskim dopóki wybory nie nastąpią, komitet miał prawo przydać komisarzy;
6) ażeby zaraz zawiesić w urzędzie komisarzy obwodowych;
7) ażeby niezwłocznie zamianowano Polaka naczelnym prezesem.[5]
Ministrowie pruscy: Bornemann, hr. Schwerin, hr. Arnim, Rohr i Auerswald przyrzekali wszystko na konferencyach, nawet wojsko polskie z narodowemi oznakami i polską komendą,[6] piśmiennie jednak otrzymała deputacya dnia 26 marca tylko następującą odpowiedź:
„Z polecenia N. Pana mam zaszczyt Jego Arcybiskupiej Mości i szanownym jego kolegom na wniosek wczorajszy uniżenie odpowiedzieć, że wybór komisyi ku narodowemu zreorganizowaniu W. Księstwa Poznańskiego zażądanej, stosownie do wniosku, z krajowców Księstwa bez względu na ich narodowość nastąpić może, a to tem bardziej, że Król Imć przekonany jest, że i mieszkańców niemieckich interesa nie będą pominięte”.
„Przydanie generała Willisena stało się niepodobnem z powodu, że tenże do innego celu powołany został”.
„Zarazem upoważnił mnie Król Imć wyraźnie oświadczyć, że wszelkie na drodze spokojnej przedsięwzięte sposoby do zamierzonej reorganizacyi zamiarom J. Król. Mości nie sprzeciwiają się i chętnie uwzględnione będą”.
Berlin, dnia 26 marca 1848.
Minister spraw wewnętrznych
Auerswald.[7]
Ponieważ w tem piśmie ministeryalnem tylko przysłania generała Willisena jako komisarza królewskiego, o co deputacya prosiła, odmówiono, przeto sądziła deputacya, że na inne życzenia król przystaje. W tem przekonaniu odjechali do Poznania prawie wszyscy członkowie deputacyi, także Libelt i Mierosławski.




  1. Schmidt, 68.
  2. Szuman H. Ze wspomnień marcowych 1848 r.
  3. Schmidt H. Die polnische Revolution des Jahres 1848 im Grossherzogtum Posen. Weimar 1912 str. 71.
  4. Koźmian J. Stan rzeczy w W. Księstwie Poznańskiem (1848). Pisma I, 47.
  5. Koźmian J. Pisma I, 47.
  6. Lipski Wojciech. Beiträge zur Beurtheilung der Ereignisse im Grossherzogtum Posen im J. 184, str. 82.
  7. Gazeta Polska, nr. 3.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.