Przejdź do zawartości

Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Kultura Wielkopolska 1830 — 1846/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Kultura Wielkopolska 1830—1846
Rozdział Handel i przemysł
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Kultura Wielkopolska 1830—1846
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Handel i przemysł.

Pierwszymi Polakami, których Marcinkowski spowodował do poświęcenia się zawodowi kupieckiemu i których z publicznych funduszy wyposażył, byli Feliks Gliszczyński i Marceli Kamieński.[1]
Gliszczyński, wyszedłszy z tercyi 1830 r. do Królestwa, odbył całą wojnę, potem z pomocą Marcinkowskiego skończył szkołę handlową w Gdańsku i otworzył w Bazarze pierwszy polski handel zboża i płodów rolniczych, ale rzucając się bez należytego doświadczenia i znaczniejszych kapitałów na śmiałe spekulacye handlowe, już po roku zbankrutował. Po niejakimś czasie założył wraz z Wiktorem Kurnatowskim w Bazarze sklep przedmiotów sztuki, papieru, herbaty i cygar, ale i ten 1846 r. zwinąć musiał.
Razem z Gliszczyńskim odbył w Gdańsku naukę kupiectwa Marceli Kamieński, człowiek wykształcony, bo skończył gimnazyum poznańskie, ale nieruchliwy, to też jego handel płócien, nicianych i bawełnianych towarów w Bazarze nie rozwinął się należycie.
Pierwszy polski handel papieru, przedmiotów szkolnych i galanteryjnych założył w Bazarze po r. 1840 Kaźmierz Szymański, który wraz z dwoma braćmi walczył był 1831 r. Więcej się jednak zajmował sprawami publicznemi niż swoim handlem, skutkiem czego zamknąć go musiał wkrótce po r. 1850.
Większe powodzenie miał Kaźmierz Liszkowski, którego ojciec Józef, nauczyciel przy gimnazyum i szkole przygotowawczej w Poznaniu, za radą Marcinkowskiego odebrał ze szkół i przeznaczył do handlu. Wyuczywszy się zawodu swego w Gdańsku, założył Liszkowski na Starym Rynku 1844 roku pierwszy polski handel bławatny, który następnie przeniósł do Bazaru, gdzie istnieje do dziś po inną firmą. Jako kupiec obrotny i rzetelny, a przytem dla publiczności niezmiernie grzeczny, miał wielkie powodzenie. Umarł w późniejszym wieku bogatym i szanowanym człowiekiem.[2]
Założycielem pierwszego handlu cygar i tytoniu w Bazarze, zaraz po jego wybudowaniu, był Grzegorz Jankowski, który zapoznał się z swym przedmiotem w Bremie i Hamburgu. Był to czas, gdy zażywanie tabaki (sławną była rawicka) wychodziło z mody, a zaczęto palić tytoń i cygara, zwłaszcza po cholerze w Poznaniu 1831 roku, podczas której lekarze zalecali tytoń jako środek oczyszczający powietrze. Palono najprzód tytoń z fajek, a następnie cygara, które wówczas nie wyglądały nęcąco, bo były niezgrabne, szaro brunatne, osadzone na piórkach lub trzcinkach.[3]
Otóż w kramiku małym i ciasnym, jak wszystkie wówczas w Bazarze, powodziło się Jankowskiemu nieźle, zwłaszcza że nie miał współzawodników i znał się na towarze, śmierć jednak żony i brak zamiłowania do zawodu sprawiły, że po kilku latach wyprzedał, co miał, i przeniósł się na wieś.
Około 1835 roku założył Józef Leitgeber, syn kowala Antoniego, byłego żołnierza z roku 1831, skład win i towarów kolonialnych na rogu Wodnej i Wielkich Garbar.
Już też i szlachta zaczęła w owym czasie imać się do kupiectwa. I tak zawdzięczał nowy handel win i towarów kolonialnych na Starym Rynku, w bliskości ówczesnej apteki Döhnego, powstanie swe Tadeuszowi Bieczyńskiemu, mężowi Seweryny z Lipskich, 1o v. Kalikstowej Zakrzewskiej. Handlem tym zarządzał najstarszy syn Bieczyńskiego, wyuczywszy się kupiectwa w niemieckich miastach. Bieczyński zaprowadził 1846 r. też za przywilejem królewskim pierwsze w Poznaniu doróżki.[4]
Około 1835 roku powstała winiarnia i restauracya Jerzego Żupańskiego, brata księgarza Jana Konstantego, najprzód przy Wodnej, potem na Starym Rynku, żona zaś jego otwarła, pono pierwsza z Polek, handel drobnych towarów dla kobiet.
Pierwszym polskim krawcem w Poznaniu był Antoni Doliński, dawny żołnierz z roku 1831. Poznał go Maciej hr. Mielżyński w Berlinie i polecił Marcinkowskiemu, który go osadził w Bazarze 1841 roku.
Wkrótce po Dolińskim przybył z Galicyi do Poznania drugi krawiec polski Jasiński, także były żołnierz z roku 1831.
Obydwaj z początku mieli powodzenie, mimo to skończyli niefortunnie. Doliński, udzielając zbyt znacznych kredytów, popadł w wielkie kłopoty i umarł dość młodo,[5] Jasiński zaś, spowodowany przez żonę, porzucił nożyce i łokieć i kupił sobie wioskę, na czem wyszedł jak najgorzej.
Po tych dwóch osiadł w Bazarze krawiec Frankiewicz, który, pilnie pracując, roztropny i rządny, z warsztatem połączył handel sukna i znacznego dorobił się majątku.[6]
Powstały też wówczas dwie polskie księgarnie i to Walentego Stefańskiego i Jana Konstantego Żupańskiego.
O Żupańskim i jego księgarni już poprzednio wspomnieliśmy.
Walenty Stefański, syn rybaka poznańskiego, nie miał wyższego wykształcenia, ale, zdolny i ruchliwy, z towarzysza drukarskiego u Deckera stał się samodzielnym drukarzem, urządziwszy sobie małą drukarnią, w której po większej części sam wszystko robił. Gdy Popliński i Łukaszewicz po przejściu Tygodnika Literackiego w ręce Woykowskiego postanowili wydawać Orędownik Naukowy, powierzyli zarząd swojej drukarni i księgarni Stefańskiemu, który z nimi tak samo się obszedł jak Woykowski i stał się właścicielem ich księgarni w Bazarze.




  1. Motty, I, 85-91.
  2. Ib. I. 47.
  3. Ib. I. 179.
  4. Gazeta W. Ks. R. 1846, nr. 187.
  5. Żona jego była Karolina z Powelskich. Lib. Mort. ś. Marcina R. 1851.
  6. Motty M. Przechadzki, I. 89.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.