Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Kultura Wielkopolska 1830 — 1846/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Kultura Wielkopolska 1830—1846
Rozdział Budownictwo
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Kultura Wielkopolska 1830—1846
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Budownictwo.

W dziedzinie budownictwa z owych czasów pierwsze miejsce zajmuje Kaplica królewska czyli Złota w katedrze poznańskiej, w której spoczywają zwłoki Mieczysława I. i Bolesława Chrobrego.
Zwłoki te złożone były pierwotnie w środku katedry, a nad ich grobem paliło się wedle uchwały kapituły z roku 1496 światło w lampie dzień i noc. w roku 1744 w miejsce dawnego pomnika kazała kapituła zrobić nowy i przeniosła zwłoki wśród uroczystego nabożeństwa do innej trumny. Ale już 1766 roku zniesiono ów grobowiec „dla mniej przyzwoitego kształtu” i wystawiono nowy, który skutkiem pożaru katedry 1772 roku i zawalenia się wieży kościelnej 1790 roku zburzony został. Rozebrano więc zgruchotany pomnik, a kości królów złożono w trumience, którą opieczętowano i umieszczono w kapitularzu.
Pierwszy pomysł wystawienia nowego pomnika powzięła kapituła,[1] ale nie mogła go wykonać dla niepomyślnych czasów, dopiero arcybiskup Gorzeński postanowił zbierać na ten cel składki i sam ofiarował dziesiąty grosz swych dochodów, a ks. Teofil Wolicki wydał odezwę do społeczeństwa, zachęcającą do składek. Zostawszy arcybiskupem, zebrał Wolicki sumę, którą wedle jego woli złożono na ręce sejmujących stanów 1830 roku.
Po śmierci arcybiskupa Wolickiego sejm z roku 1830 wyraził rządowi życzenie, aby wykonano pomnik, a król wyznaczył komitet, mający zająć się tą sprawą. Do komitetu weszli: namiestnik książę Antoni Radziwiłł, ks. Leon Przyłuski, proboszcz katedralny gnieźnieński, i hr. Edward Raczyński.
Książę Radziwiłł chciał wznieść posągi olbrzymiej wielkości, a zarazem grobową dla zwłok królewskich kaplicę, do czego na wezwanie jego podał plan Schinkel, naczelny budowniczy rządu pruskiego w Berlinie. Na placu katedralnym miał być wzniesiony amfiteatr z sześciu rządami siedzeń, a naprzeciwko amfiteatru miały stanąć olbrzymie posągi na obszernej podstawie, w której mieścić się miała kapliczka, a w niej ołtarz i trumna marmurowa, zwłoki obu królów zawierająca.
Ale koszta okazały się za wielkie. W trzy lata potem umarł książę Antoni Radziwiłł, a pozostałych członków komitetu rozkaz ministeryalny z 17 lipca 1833 roku umocował do dalszego działania.
Gdy w roku 1836 wszyscy kolektorowie znieśli zebrane składki, komitet osądził, że mu dalej dzieła odkładać nie należało, a że niedostatek funduszów nie pozwolił wykonać pomysłu Radziwiłłowskiego, a nadto założenie fortecy w Poznaniu wystawiało na niebezpieczeństwo projektowane olbrzymie posągi, które się wysoko nad wały i szańce miasta wznosić miały, postanowił komitet wznieść grobowy pomnik w kościele katedralnym, w kaplicy, do której miał zrobić plan kawaler Lanci, członek Akademii św. Łukasza w Rzymie, znany w architektonicznym zawodzie w Krakowie, gdzie sprawował urząd budowniczego, oraz z wykonanych robót w Zagórzanach, Zatorze, Osieku, Będzinie i Końskich, gdzie nowe wzniósł zamki lub starożytne podniósł z gruzów i przekształcił.
Lanci wybrał styl byzantyński, który odpowiadał wiekowi Mieczysława i Bolesława, a do wykonania planów jego powołano Müllera z Berlina, wynalazcę, a raczej odnowiciela dawnego sposobu malowania enkaustycznego czyli na woskowej zaprawie, który najwięcej obiecywał trwałości.
Müller rozpoczął pracę na wiosnę 1837 roku.
Na złoconem sklepieniu Bój Ojciec, otoczony Cherubinami i Serafinami, wzniesioną ręką błogosławi wedle pomysłu artysty narodowi, w którym Mieczysław zaszczepił wiarę, nieco niżej umieszczono poważne grono Świętych polskich: Wojciecha, Stanisława, Kaźmierza, Salomei, Jolanty, Jadwigi, Kadłubka i Jana Kantego, nakoniec herby ludzi znamienitych, którymi Kościół się szczyci.
Między tymi herbami zaginają się koliste łuki, właściwe architekturze byzantyńskiej. Łuki te opierają się o kolumny, na których widać figury aniołów, ozdobione orłami białymi, unoszącymi się z gniazda, co przypomina tradycyą o założeniu Gniezna, a zarazem jest wskazówką, że Mieczysław i Bolesław opiekowali się gniazdem orła troskliwie. Arabeski nad łukami obok kapiteli są zdjęte z wzorów na drzwiach spiżowych gnieźnieńskich.
Mozajkową posadzkę, zrobioną w Wenecyi przez profesora Salandri podług rysunku kawalera Lanci, położył w Poznaniu Dawid Cristofoli, Wenecyanin. Cyfry M. i B. zachodzą w wielu miejscach kaplicy.
W niży, w sarkofagu czyli grobowcu spoczywają zwłoki obu królów. Ułomki kamienne pochodzą z starego grobowca z XI wieku: trzy figury dorobił Oskar Sosnowski, Wołynianin, i darował do kaplicy.
Naprzeciwko w niży stoją posągi Mieczysława i Bolesława, arcydzieło Raucha. Twarz Bolesława zdjęta z obrazu księcia Józefa Poniatowskiego pędzla Bacciarellego. Na podstawie był napis: „Ofiarował do tej kaplicy Edward Nałęcz Raczyński”, który następnie hr. Edward wymazać kazał.
W ołtarzu znajduje się obraz mozajkowy, przedstawiający Wniebowzięcie Panny Maryi, podług malowidła Tycyana wykonany przez profesora Salandri,[2] a ofiarowany przez Konstancyą z Potockich hr. Edwardową Raczyńską. Pod obrazem wyryte pierwsze cztery wiersza Bogarodzicy.
Po jednej stronie kaplicy są okna, po drugiej loże, po bokach zaś obrazy i to nad grobowcem królewskim „Bolesław, odwiedzający z cesarzem Ottonem III św. Wojciecha w Gnieźnie” pędzla Edwarda Brzozowskiego, naprzeciwko nad posągami królów „Kruszenie bałwanów przez Mieczysława I” pędzla Januarego Suchodolskiego; kształt liter napisów naśladowany jest z napisu z roku 1180 kościoła w Końskich, najdawniejszego zabytku piśmiennictwa w Polsce.
Na kaplicę królewską zbierano składki w całej Polsce. Największe sumy ofiarowali: Edward i Konstancya hr. Raczyńscy 500 talarów prócz przeszło 28,000 talarów, które z własnej kieszeni zapłacił Rauchowi hr. Edward, Atanazy hr. Raczyński, książę Antoni Radziwiłł, namiestnik, arcybiskup Teofil Wolicki po 500 talarów, Marcin Dunin, kanclerz metropolitalny gnieźnieński, 350 talarów, Bernard hr. Potocki, pułkownik Poniński, generalny dyrektor Ziemstwa, Mikołaj hr. Mielżyński z Baszkowa, hr. Moszczeński z Ottorowa, książę ordynat Antoni Sułkowski po 300 talarów, wojewodzina z hr. Dzieduszyckich Działyńska, Tadeusz hr. Łubieński, kanonik krakowski, Józef hr. Grabowski za młodych Kwileckich po 200 talarów, Kajetan Kowalski, kanonik gnieźnieński, Siemieński, biskup-sufragan gnieźnieński, Franciszek Mycielski z Gałowa, Jan Nepomucen Wolicki, sędzia najwyższej instancyi Królestwa Polskiego, Koźmian, biskup kujawsko-kaliski, Ignacy hr. Dzieduszycki, Henryk hr. Dzieduszycki po 100 talarów.
Z cudzoziemców ofiarowali car Mikołaj 500 talarów, król Fryderyk Wilhelm III 100 dukatów, następca tronu, późniejszy król Fryderyk Wilhelm IV, 20 dukatów, książę Thurn i Taxis, książę krotoszyński, 100 talarów, naczelny prezes Baumann, prezes sądu apelacyjnego w Poznaniu Schönemark, biskup wrocławski Schimonsky po 50 talarów, major hr. Blankensee, deputowany z powiatu czarnkowskiego i chodzieskiego, 25 talarów, książę Anhalt-Coethen, dziedzic Włoszakowic, 20 talarów. Dawali składki nawet pastorzy. I tak złożył Hanke, senior Jednoty ewangelickiej 10 talarów, zebranych w kościołach ewangelickich.
Całkiem złożono do 30 grudnia 1841 roku, 120,425 złp. 7½ gr.
Głównie jednak zawdzięcza Kaplica Królewska powstanie swoje hojności, staraniom i wytrwałości Edwarda hr. Raczyńskiego.
Drugiem znamienitem dziełem architektonicznem z owych czasów jest Zamek Kórnicki, który z gruzów podniósł, z miłością przerobił, powiększył i ozdobił Tytus hr. Działyński. Pod jego kierownictwem pracowali krajowy technicy i rzemieślnicy, jako snycerze, rytownicy, stolarze, ślusarze, mularze itd., których wydobywanie z tłumu i wykształcenie na samodzielnych, a o ile możności doskonałych w zawodzie swoim pracowników, szczególnem było jego zamiłowaniem. Dzięki owemu po większej części stworzonemu przez siebie zastępowi mógł się rzadką, a chlubną poszczycić właściwością z gruntu przebudowanego zamku kórnickiego, to jest, że wszystko w nim bez wyjątku, od samej poczynając budowy aż do najwyszukańszych ozdób wewnętrznych, było dziełem Polaków.[3]
Z budowli poznańskich z owego czasu wymienić należy najprzód Bazar, który budować zaczęto 1838 roku wedle planu budowniczego Schinkla, a pod kierownictwem Antoniego Krzyżanowskiego, pierwszego z Polaków, który się za pruskich czasów poświęcił budownictwu, samodzielnie zaś zbudował Krzyżanowski w tym samym czasie Ziemstwo kredytowe na rogu Wilhelmowskiej i Fryderykowskiej ulicy, naprzeciwko poczty.
Rodem z Poznania był rzeźbiarz Ceptowski, uczeń Thorwaldsena w Rzymie. Polecony przez Schinkla z Berlina, Dannekera z Stuttgartu, Klenzego z Monachium i Ottmera z Brunświku, osiadł w rodzinnem mieście i tu w roku 1837 otworzył wystawę rzeźb własnych i obcych. Pomiędzy własnemi jego rzeźbami zwracała uwagę Nemezis podług Thorwaldsena i płaskorzeźba, która przedstawiała Minerwę, polecającą malarstwo, rzeźbiarstwo i architekturę opiece znajdującego się na sztuce króla.[4]
Z tego czasu datują też dwie fontanny fundacyi Edwarda hr. Raczyńskiego.
Pierwszą wykonał z piaskowca na zamówienie hr. Edwarda 1841 roku budowniczy berliński Cantian, umieścić zaś kazał hr. Edward na tej fontannie medalion Priessnitza z napisem greckim „Ariston men hydor” z wdzięczności za wyleczenie przez Priessnitza w Grafenbergu syna jego Rogera.
Na wierzchu tego pomnika zamierzał hr. Edward postawić posąg Hygiei z rysami swej małżonki, Konstancyi z Potockich, modelowany przez najlepszego ucznia Raucha, Alberta Wolfa, a ulany z bronzu 1841 r. w słynnej Lauchhammerowej odlewni. Po zajściach jednak z szóstym sejmie prowincyonalnym hr. Edward zamiaru swego zaniechał, a po jego śmierci hr. Konstancya ustawić kazała ów posąg w Zaniemyślu za sarkofagu, w którym spoczęły zwłoki nieszczęśliwego jej małżonka.
Dopiero w roku 1908 ozdobiono fontannę Priessnitza przeniesioną na obecne miejsce z przyzwoleniem i kosztem wnuka fundatora, Edwarda hr. Raczyńskiego z Rogalina, posągiem hr. Konstancyi jako Hygiei, odlanym nanowo wedle zachowanego w Lauchhammer modelu, co zwiastuje napis w niemieckim języku!
Drugą fontannę postawił hr. Edward Raczyński przy zakładzie PP. Wincentynek w Poznaniu w formie prześlicznej gotyckiej kapliczki, także pomysłu Cantiana z spiżowym posągiem Matki Boskiej, modelowanym 1844 r. przez rzeźbiarza Fischera wedle Madonny Sykstyńskiej Rafaela.[5]
Do tych zasług dodał hr. Edward i tę, że zaopatrzył Poznań w zdrową źródlaną wodę, sprowadzając ją do miasta wodociągami z pagórków fortecznych w bliskości tak zwanego Kernwerku.




  1. Sprawozdanie z fabryki kaplicy grobowej Mieczysława I. i Bolesława I. w Poznaniu przez Edwarda hr. Raczyńskiego. Poznań 1841
  2. Salandri dwa razy go robił; pierwszy zgruchotany został przez nieostrożność robotników na wystawie w Berlinie.
  3. Dziennik Poznański. R. 1861, nr. 88.
  4. Gazeta W. Księstwa Poznańskiego, wyd. niemieckie. R. 1837, nr. 98.
  5. Kronthal A. Graf Edward Raczyński und die Posener Brunnen Historische Monatsblätter. IX, 33.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.