Przejdź do zawartości

Historya (Krasicki, 1830)/Xięga I/XV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Historya (Krasicki, 1830)
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XV. Życie spokojne jest jednostajne i szczęśliwe, nie zamyka przeto w sobie nadzwyczajnych okoliczności, którychby opisanie bawiło czytelnika. Takie było moje w Efezie. Zestarzeliśmy się z moimi dwóma przyjaciołmi w pokoju i w zgodzie. Już mijał pięćdziesiąty szósty rok po mojem odmłodnieniu, gdy Neokles rachując lat siedemdziesiąt trzy nagle zachorował. Udaliśmy się natychmiast do jego domu z Arystonem, sprowadziliśmy najprzedniejszych lekarzów : ale ich wszyskie zabiegi były próżne, choroba górę brała; Neokles przeświadczeniem własnego sumienia niestrwożony spokojnie czekał zejścia swego.
W tym stanie gdy coraz bardziej słabiał, a lekarze upewniali nas, iż już tylko kilka godzin miał do życia, przyniosłem balsam, i włożyłem tyle w usta Neoklesa, ile sam brać zwykłem. Zasnął snem twardym tegoż momentu. Znać było ostatnie natury wysilenia : po sześciu godzinach snu smacznego przebudził się, ale skutku odmłodnienia znać po nim nie było, przyszedł jednak do sił czerstwiejszych. Lekarze uznawszy nadzwyczajną dzielność balsamu, radzili, żeby, gdy znowu słabieć zacznie, dać mu go cokolwiek. W dni piętnaście, gdy znowu zaczął dogorywać, zasiliłem go na nowo : skutek był prędki, ale spał tylko godzin trzy; polepszenie trwało dni siedm; dalszy balsamu skutek coraz się zmniejszał, nakoniec przezwyciężyła natura, a my z niezmiernym żalem straciliśmy przyjaciela.
W sześć lat potem Aryston podobnież odemnie leczony i rzeźwiony poszedł za Neoklesem; ja zaś żalem i wiekiem przyciśniony począłem myślić o nowem odmłodnieniu. Że zaś mi się najbardziej podobał sposób życia w Efezie, postanowiłem tam znowu podobne pierwszemu życie prowadzić. Żeby więc odmłodnienia mego obywatele tamtejsi nie postrzegli, poszedłem do magistratu opowiadając im, iż się chcę wrócić do mojej ojczyzny bardzo dalekiej, bo w Indyach za rzeką Ganges; że zaś tam mam młodego synowca, powiedziałem, iż przyszlę go na objęcia dóbr moich.
Żeby zaś w czasie oddalenia mojego, awanturnik jakowy udawając synowca mojego, majętności jemu należącej nie posiadł, uczyniłem akt grodowy, w którym wyrażono było, po jakich znakach prawego mojego następcę poznać mogli. Dodałem jeszcze i to dla większego bezpieczeństwa, iż ten synowiec przyniesie do magistratu list własną ręką moją pisany, którego exemplarz i drugi zapieczętowany złożyłem na ratuszu, żeby, gdy zupełnie zgadzający się z oddanym znajdą, dopiero synowcowi oddali majętność. Zostawiłem, jak każdy domyślić się może drugą kopią tego listu u siebie.
Ubezpieczony więc zupełnie, wybierać się począłem w drogę; żeby zaś tym większy dać pozor prawdy przyjazdowi mojemu pod imieniem synowca, umyśliłem aż w rok po odmłodnieniu wrócić się do Efezu, i wtenczas list mój własny, niby stryjowski, oddać magistratowi, zwalając roczny przeciąg na przewlekłą podróż z Indyi. Ułatwiwszy wszystkie inne okoliczności, udałem się do gór Cylicyi, i tam zwykłym sposobem stało się odmłodnienie moje roku przed narodzeniem Pańskiem 118 Olympiady CLXV. trzeciego, dnia 18. Sierpnia.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.