Historya (Krasicki, 1830)/Xięga I/XIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Historya (Krasicki, 1830)
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XIII. Takie było przeznaczenie Annibala, żeby wszystkich rodzajów życia probował : z młodości żołnierz, wódz i zwyciężca, dalej urzędnik i prawodawca, na starość los go do dworu zapędził. W Efezie zastaliśmy Antyocha króla; ten dowiedziawszy się o przyjezdzie Annibalowym, wysłał kilku z przedniejszych dworzan zapraszając go do siebie. Ci posłowie wziąwszy go wprzód na stronę, nibyto od siebie, ale znać z instynktu królewskiego, dali mu do wyrozumienia, jak się miał sprawować podczas audyencyi.
Gdy odeszli, przywołał mnie do siebie, a śmiejąc się z płochej dumy Antyochowej, rzekł z westchnieniem, iż ten pierwszy krok nie dawał mu dobrej o tym monarsze opinji. Rzekł dalej, znać, iż przeznaczenie najwyższych losów Rzymianom sprzyja, kiedy tak nikczemnych daje im sąsiadów i przeciwników. Przypuszczony do audyencyi tak umiał zgodzić powagę osoby swojej z uszanowaniem króla, iż w krótkim czasie serce jego zupełnie pozyskał. Korzystając z dobrej pory w pośrodku uczt i biesiad, zachęcał go do wojny Rzymskiej; a poznawszy w nim humor ambicyi i zazdrości pełny, stawiał ustawicznie w oczach jego Rzymiany, jako największe nieprzyjacioły królów.
Bierz przykład ich sposobu działania, mówił Antyochowi, z tego, co względem Kartaginy uczynili. Nie mogąc się nam wstępnym bojem oprzeć, udali się do innych skrytych, ale dzielnych, osobliwie w stanach wolnych sposobów. Wzburzyli przeciw mnie fakcyą, zdawna domowi mojemu przeciwną : ci w oczach pospólstwa zmniejszali zasługi moje, czernili charakter, trwożyli lud tym pretextem, iż zaufany w dzieła i przyjacioły, mogę użyć wojska życzliwego na zgubienie wolności. Nie kontenci jeszcze z tego, przez fałszywe skargi i sztuczne podejścia, oddalili z Kartaginy mężów rady i mocy; i tak czego ich Marcellus bojem, Fabius zwłoką dokazać nie mogli, sztuki Rzymskie dokazały. Wydarto mi z ręku korzyść kilkunastoletniej pracy, gwałtem prawie pod pretextem bronienia ojczyzny wyciągniony byłem z Włoch. A gdym ostatki sił kraju mojego krzepił, nie pozwolili starganemu laty i pracą starcowi, na łonie ojczyzny życia dokonać. Zapalał dzielnie zazdrość monarchy wyliczaniem krajów, które posiedli, wojsk na morzu i lądzie, któremi straszyli inne narody; sądził więc za rzecz przyzwoitą, aby najcelniejszy z następców Alexandra zgnębił i przytłumił naród zuchwały, i całemu światu zgubą grożący.
Te i inne dyskursa zapalały gniew Antyocha, ale się ten po większej części z wytrawionemi trunki kończył, a natychmiast inni faworyci, których było dostatkiem, psuli to, co Annibal rozpoczął. Przemógł on nakoniec, i wojnę Rzymianom wypowiedziano; ale przez sztuczne podejścia dworzan, Annibal od rządów najwyższych oddalony, był tylko smutnym świadkiem tryumfów rzymskich, a w następującem przymierzu podłości Antyocha. Wydanie Annibala tajemnym było tego przymierza artykułem. Domyślił się on tego, i tak jakeśmy sztucznie uszli z Kartaginy, równym kunsztem wydostaliśmy się od dworu Antyocha.
Zapędził nas los do drugiego, a Pruzyasz król Bitynji przyjął nas mile. Zrazu rozumiał Annibal, iż sława jego sprawiła mu ten dobry przystęp : wywiódł go z błędu jeden stary dworzanin, i nauczył, iż winien był przytulenie swoje nienawiści, która trwała między Antyochem i Prusyaszem. Niech cię tylko, rzekł, mój pan od dworu swego wypędzi, zostaniesz znowu u Antyocha faworytem. Śmiał się ten wielki mąż z takowych słabości, i poznał naówczas dowodnie, czem się zwyczajnie dwory rządzą, i jak niebacznie gmin zdziwiony przypisuje częstokroć doskonałości rządców to, co jest po większej części skutkiem dziwactwa i lekkomyślności.
Byłby żył dłużej, byłby może jeszcze straszny nieprzyjaciołom swoim Annibal, gdyby go zawziętość rzymska i wtem schronieniu nie znalazła, gdyby się do najpodlejszych sposobów nie udała, aby tylko przywieść Prusyasza do wydania w ich ręce tego, i w sędziwości strasznego im jeszcze bohatyra. Czego obietnice rozszerzenia kraju, nadania przywilejów, podzielenie Antyochowych łupów, groźby wojny nie wymogły, potrafiła piękna jedna tanecznica, w której się kochał Eutymus pierwszy naówczas minister Prusyasza. Ta przekupiona od posłów rzymskich przywiodła ministra do radzenia tej zdrady. Na połowę już nakłoniony Prusyasz, gdy się jeszcze nieco ociągał, przekupiono lutnistę Stratona, ten nakłonił Polymnią aktorkę, ta pisarza Eutymiusza, ten odźwiernego Eutropa, ten mamkę Apamei pierwszej z nałożnic królewskich. We trzy dni potem zdradzony Annibal trucizną życie skończył. Powtarzał nie raz to, co w usta jego kładzie Liwiusz[1], i wyrzucając Rzymianom podłość, nieludzkość i zdradę.
Annibal tak, jak i inni wielcy ludzie, miał panegirystów, miał kalumniatorów; że zaś najwięcej przez Rzymiany doszła wieść o jego czynach, oddawać prawda musieli niekiedy hołd prawdzie tam, gdzie była oczywista, ale też gdzie go oczernić mogli, nie żałowali czernidła.
Liwiusz tak o nim mówi: inhumana crudelitas, perfidia plus quam Punica, nihil veri, nihil sancti, nullus deorum metus, nullum jusjurandum, nulla religio. Polybiusz nazywa go okrutnym i skąpym; do tego nawet przyszło, iż mu zadawali, jakoby ciała pobitych Rzymian jeść wojsku swojemu kazał. Nie dał on pewnie dowodów okrucieństwa, gdy ciało Semproniusza z uczciwością Rzymianom odesłał, gdy nad zabitym Marcellem płakał; przysięgi też umiał chować, gdy pamiętny w młodości uczynionej, do śmierci był Rzymian nieprzyjacielem; będąc w Kartaginie oparł się tym, którzy przymierze z Rzymianami zerwać chcieli. Możnaby podobnym sposobem znieść wszystkie inne zarzuty, ale sprawiedliwa potomność najlepiej tę sprawę osądziła, kładąc Annibala w poczet tych ludzi, którzy są zaszczytem swojego wieku, przykładem następujących.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.
  1. Przypis własny Wikiźródeł Liberemus, inquit, diuturna cura populum Romanum, quando mortem senis expectare longum censent. Nec magnam, nec memorabilem ex inermi proditoque Flaminius victoriam feret. Mores quidem populi Romani quantum mutaverint, vel hic dies argumento erit. Horum patres Pyrrho regi, hosto armato, exercitum in Italia habenti, ut a veneno caveret, praedixerunt : hi legatum consulnarum, qui auctor esset Prussiae per scelus occidendi hospitis, miserunt. Liv. I. XXXIX. CLI.(przyp. autora)