Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu/Rozdział III. Karol Fourier i Furjeryzm

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Limanowski
Tytuł Rozwój polskiej myśli socjalistycznej
Wydawca Księgarnia Polska
Data wyd. 1890
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Pobierz tekst rozdziału jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ III.
Karol Fourier i Furjeryzm.

1.
Pewna wspólność rysów pomiędzy Saint-Simonem i Fourierem. — Krótki życiorys Karola Fouriera. — Upodobania jego literackie. — Filozoficzny jego pogląd. — Dedukcyjna pewność swych odkryć. — Justus Muiron. — Współzawodniczą niechęć do Owena i szkoły saint-simonistowskiej. — Lechevalier i Considérant. — Rozwój furjeryzmu. — Nadzieje i zapewnienia Fourier’a. — Trafna uwaga Enfantin’a. — Rysy zewnętrzne i charakter moralny Fourier’a.

W r. 1803 pojawiło się pierwsze dziełko Saint-Simona w Genewie; w pięć lat później pierwsze dziełko Fourier’a w Lionie, zamaskowane podaniem Lipska za miejsce druku[1]. Oba wyszły bezimiennie, oba przeszły niepostrzeżenie, oba musiały razić czytelnika dziwactwem swem, a jednak w obu tych dziełkach złożone są już nasiona tych systematów społecznych, które w kilkadziesiąt lat później silnie poruszyły umysłowość nie tylko francuską, ale wogóle europejską, a nawet amerykańską.
Dziełko, które pojawiło się w r. 1808 jakoby w Lipsku, nosiło tytuł: «Théorie des quatre mouvemens et des déstinées générales. Prospectus et annonce de la découverte.» (Teorja czterech ruchów i przeznaczeń ogólnych. Prospekt i zapowiedź odkrycia). Autor tego dziełka, Karol Fourier, miał wówczas lat 36. Saint-Simon ogłaszając pierwsze swe dziełko, miał lat 43.
Wogóle, przeprowadzając paralelę pomiędzy Saint-Simonem a Fourierem, spostrzegamy pewne analogiczne wypadki w ich życiu i w historji ich wpływu, jakoteż pewne spólne rysy w ich twórczości i dążeniu.
Franciszek Marja Karol Fourier urodził się w Besançonie w 1772 r. Będąc synem bogatego kupca, miał już z góry wyznaczony zawód, chociaż — jak sam powiada — nigdy nie czuł popędu do handlu. Uczniowie jego opowiadają nawet, że siedmioletnim jeszcze chłopcem, jak Hannibal, zaprzysiągł śmiertelną walkę kupiectwu. Wyobraźnię jego podciągały odległe podróże i odkrycia geograficzne. Prawdopodobnie z tego powodu, po ukończeniu szkół średnich, objawiał chęć wejścia do służby wojskowej, ale ulegając woli rodziców, został komiwojażerem, i w tym charakterze jeździł po Francji, był w Niemczech i w Holandji. Następnie zaczął prowadzić na własną rękę handel produktami kolonialnemi. W czasie wielkiej rewolucji nie widzimy w nim, pomimo młodych jego lat, żadnego wrzenia rewolucyjnego; przeciwnie, w 1793 r. znajdujemy go w szeregach reakcyjnych, które stawiały opór oblegającemu Lion wojsku konwencji narodowej. Fourier przypłacił to utratą prawie całego swego mienia i więzieniem, które o mało nie zaprowadziło go pod gilotynę. Później jeszcze raz dostał się do więzienia w Besançonie, i kiedy ogłoszono ojczyznę w niebezpieczeństwie, musiał wraz z młodzieżą swego wieku iść do wojska, gdzie przez dwa lata służył w kawalerji. Przymusowa ta służba zniechęciła go do zawodu wojskowego, a gwałty rewolucyjne pozostawiły w nim niechętne wspomnienie o rewolucji. Uwolniwszy się od wojska, znowu, aczkolwiek niechętnie, wrócił do kupiectwa i jako subiekt handlowy, korespondent i buchalter zarabiał sobie na życie z początku w Marsylii, następnie przez długi czas w Lionie, wreszcie od r. 1826 w Paryżu, gdzie umarł 10 października 1837 r.
Zarobek Fourier’a, uważanego przez pryncypałów za niezdatnego do handlu, był mały. Musiał więc żyć bardzo oszczędnie i skromnie. Przytem nie znajdując żadnej przyjemności w pospolitych uciechach swych zawodowych towarzyszów, a nie mając innego odpowiedniego dla siebie towarzystwa, przyzwyczaił się do samotnego przepędzania czasu. Lubił muzykę, wiele czytał i wiele uczył się, chociaż nie mając kogo się poradzić i z kim podzielić myślami, nie miał ani potrzebnej często wskazówki, ani jeszcze potrzebniejszej krytyki. W tym względzie Saint-Simon był o wiele szczęśliwszy. Czując pociąg do literatury, Fourier próbował pisać wierszyki i artykuły polityczne, które drukowano w pismach liońskich. Wyobraźnia w jego twórczości, tak samo jak w twórczości Saint-Simona, była potężnym czynnikiem. Kiedy jednak Saint-Simon miarkował jej rozpędy wyrobioną naukową metodą, Fourier dawał się jej zupełnie unosić i wytwarzał swój własny świat, mało się troszcząc o jego zgodność z rzeczywistym. Kiedy Saint-Simon staje na progu od utopii do nauki, Fourier jest jeszcze zupełnym utopistą. Krytycy jego nie bez słuszności dawali mu nazwę magika.
Jak w mniemaniu Saint-Simona, tak i Fourier’a, prawo grawitacji Newtona powinno było stać się kluczem do wyjaśnienia wszystkich zjawisk na ziemi. I jeden i drugi głosili jedność prawa, działającego tak w świecie materjalnym, jak duchowym. Kiedy jednak dla Saint-Simona jedność ta była skutkiem tego tylko, że wszystkie zjawiska mają w gruncie jednę naturę i różnią się pomiędzy sobą tylko stopniem skomplikowania; Fourier przypuszczał jedność systemu ruchu, tak dla świata materjalnego, jak duchowego, ale uważał, że natura ich jest różna i odrębna. Saint-Simon — powiedzieliśmy — był monistą, Fourier zaś dualistą, a nawet trialistą. Oto co on sam mówi: «Przyroda składa się z trzech zasad wiecznych, niestworzonych i niespożytych: 1) Boga czyli ducha, zasady czynnej i poruszającej; 2) materji, zasady biernej, poruszającej; 3) sprawiedliwości czyli matematyki, zasady regulującej ruch».[2] Saint-Simon twierdząc, że na podstawcie prawa Newtona, możemy wyjaśnić sobie wszystkie zjawiska na świecie, był tego zdania, że coraz dokładniejsza znajomość prostszych zjawisk musi prowadzić do lepszego zrozumienia więcej skomplikowanych. Fourier zaś upatrywał raczej podobieństwo, analogią pomiędzy dwiema kategorjami zjawisk, która wynikała z jedności zasady regulującej ruch. Wiedza stopniowana nie była dla niego koniecznym warunkiem. Zdaniem jego, można dojść do zrozumienia zjawisk społecznych samym instynktem[3].
Mówi on, że posiłkową jego metodą było bezwzględne powątpiewanie, lecz właściwie powątpiewanie to stosował do innych, nie zaś do siebie. Przeciwnie, bezwzględna pewność panuje w jego słowach. W pierwszem już dziełku zaznacza swoje odkrycia i drogę, jaką doszedł do niej.
Zaczął od tego, że rozróżnił cztery ruchy: społeczny, zwierzęcy, organiczny i materjalny[4]. Newton i Leibnic wykryli prawo ruchu materjalnego. On wykrył prawo ruchu społecznego: przyciąganie popędowe (attraction passionnée[5]). Drugiem takiem odkryciem było, że istnieje zupełna zgodność pomiędzy prawami przyciągania popędowego i prawami przyciągania materjalnego, oraz że istnieje jedność systemu ruchu dla świata materjalnego i duchowego[6]. To przyprowadziło go do przekonania, że istnieje analogia pomiędzy czterema ruchami: materjalnym, organicznym, zwierzęcym i społecznym, czyli analogia pomiędzy modyfikacjami materji i teorją matematyczną popędów człowieka i zwierząt[7]. Idąc po tej drodze dedukcyjnej, z całą pewnością nieomylności swojej stwarzał własną astronomią i geologią i przepowiadał, że pod Warszawą będziemy mieli gaje pomarańczowe, jakie dzisiaj widzimy dokoła Lizbony.
Przez długi czas Fourier spotykał tylko obojętność dla swojej teorji. Dopiero w r. 1814 Justus Muiron, były prefekt za czasów cesarstwa, zwrócił uwagę na jego pomysły społeczne i, zawiązawszy z nim przyjacielskie stosunki, stał się gorliwym jego zwolennikiem i szczerym doradcą, wskazując mu często wadliwe strony jego rozumowania i pisarskiej działalności.
W roku 1821 Fourier dowiedział się o powodzeniu organizacji owenowskiej w New-Lanarcku. Prawdopodobnie obudziło to w nim nadzieję, że pomysły jego, poparte niejako praktycznym przykładem, znajdą większe uznanie. W r. 1822 ogłosił więc drukiem Traité de l’association domestique-agricole. W tem dziele, które — można powiedzieć — jest najważniejszym z jego utworów, rozwinął on swoje pomysły o pracy stowarzyszonej, stanowisku kobiety, falandze, falansterze i t. d. Kiedy następnie szkoła saint-simonistowska podnosiła wielkie znaczenie przemysłu, Fourier znowu przypomniał swoje pomysły w Nouveau monde industriel (1829 r.), które to dzieło jest niejako streszczeniem poprzedniego. Z początku łudził się on, że Owen i saint-simoniści przyjmą w zupełności jego pomysły, kiedy jednak ci zawiedli jego oczekiwanie, ogłosił ich szarlatanami i zwedzicielami[8].
Pictet, znany uczony genewski, mówiąc o jednem z dzieł Fourier’a, wyraził się, że napisane przez kogo innego mogłoby się stać użytecznem. Istotnie, trzeba było być z góry pewnym, że w dziele Fourier’a znajdują się ważne pomysły, ażeby nie dać się odstraszyć fantastycznemi jego rojeniami i nieustannem odbieganiem od właściwego przedmiotu. Z trzech grubych tomów jego: Traité de l’association domestique-agricole, można przy czytaniu bez wielkiej szkody pominąć zupełnie pierwszy tom, a nawet w znacznej części drugi, albowiem opis właściwej organizacji, którą propagował autor, znajduje się dopiero w trzecim tomie. Dla rozpowszechnienia teorji Fourier’a, koniecznem było, ażeby pojawili się jej tłómacze, którzyby ją uprościli i uporządkowali. Takim tłómaczem był Muiron, a nadewszystko Juliusz Lechevalier, który — można powiedzieć — dał poznać Fourier’a publiczności i położył kamień węgielny pod budowę jego szkoły. Lechevalier był poprzednio gorliwym saint-simonistą, lecz kiedy rozpoczęły się namiętne spory o religii i kapłaństwie, zerwał z Enfantin’em, nie zgadzając się na despotyzm kapłański, aczkolwiek moralny i opierający się tylko na dobrej woli. Ucieszył się więc bardzo, kiedy w dziełach Fourier’a odnalazł zasady saint-simonistowskie, ale bez teorji kapłaństwa i z pozostawieniem człowiekowi jak największej wolności we wszystkiem. Abel Transon także z saint-simonisty został furjerzystą. Najcenniejszym jednak nabytkiem formującej się szkoły falansterskiej był Wiktor Considérant, późniejszy filar furjeryzmu. W miarę wzrostu liczebnego szkoły, wzrastała propaganda. W r. 1832 zaczęło wychodzić pisemko le Phalanstère. Urządzono także wykłady publiczne i misje. Propaganda wywierała swój skutek, i dwaj zjednani wyznawcy furjeryzmu, deputowany Dulary i lekarz Devais, obaj właściciele w Condé-sur-Vesgre dostarczyli potrzebnych środków do zorganizowania kolonii podług pomysłu Fourier’a. Organizacja jednak — niewiadomo dla jakich powodów — nie przyszła do skutku. Sam Fourier przytem nie okazywał dla tego przedsięwzięcia żadnego zapału, nie mogąc się zgodzić z byłemi saint-simonistami, którzy — zdaniem jego — czynili wielkie ustępstwa cywilizacji, t. j. temu stopniowi rozwoju, na którym ludzkość — podług jego teorji — znajduje się jeszcze, a z którego należy dążyć do «garantyzmu», czyli stowarzyszenia połowicznego[9].
Nowy zwrot w furjeryzmie, który mu zjednał licznych adeptów, rozpoczął się na rok przed śmiercią Fouriera. W roku 1836 zaczęła wychodzić la Phalange pod głównem kierownictwem Considérant’a. Dzięki to jemu głównie, furjeryzm przyjął wielkie rozmiary i zaczął wywierać wpływ rozległy. Fourier jednak już się tego nie doczekał. Od roku 1799, kiedy zrobił «wielkie odkrycie przyciągania popędowego», odkrycie, które — jego zdaniem — przewyższało wszystkie dotąd uczynione, spodziewał się on nieustannie, że przecież muszą się znaleść ludzie, którzy zechcą wypróbować jego pomysły i stać się w Len sposób dobroczyńcami ludzkości. Odwoływał się więc do rządów, do właścicieli wielkich, jakiemi byli książęta Orleańscy, książęta Devonshire, Szeremietiewy, Czartoryscy, do kapitalistów i przemysłowców, do wszystkich stronnictw, do Owena i saint-simonistów. Błagał o zrobienie próby. Niechby się tylko odbyła pierwsza próba, a sprawa — zdaniem jego — byłaby wygrana, i świat byłby uszczęśliwiony. — Nie chcę naruszać niczyich interesów, nie chcę gniewać nikogo, nie chcę nic burzyć — zapewniał Fourier. — Pan, co studjujesz skłonności ludzkie, gdzieś pan widział — zapytywał go Enfantin w liście prywatnym — takich ludzi, co mając interes w podtrzymywaniu barbarzyństwa cywilizowanego, nie uczuliby silnego gniewu, gdyby ich przekonano, że niecnie postępują? Pan rozgniewałeś się na Owena i zaczynasz gniewać się na saint-simonistów, bo — zdaniem pańskiem — popełniają oni błędy. Jeżeli prawda, którą pan reprezentujesz, może doznawać przeciwko błędowi takiego uczucia, jakie pan objawiasz przeciwko Owenowi, to cóż w takim razie uczuwać będzie błąd przeciwko prawdzie?
Jeden z wyznawców Fourier’a, Edward de Pompéry, tak opisuje swego mistrza. Fourier był wzrostu mniej niż średniego, twarz miał wyrazistą, czoło rozwinięte, oczy błękitne, szerokie, żywe. Wyraz twarzy był poważny i surowy, czasem nacechowany goryczą. Żył zawsze samotnie i okazywał wielką niepodległość[10]. «Znałem Fourier’a — powiada Proudhon — miał głowę średnią, ramiona i pierś szerokie, nerwowość w ciele, skronie ściśnięte, umysłowość mierną i pewien wyraz entuzjazmu na twarzy, co mu dawało wygląd dyletanta w ekstazie. Nic nie okazywało w nim człowieka genialnego, ani też szarlatana»[11]. «Nigdy, mniemam — powiada Considérant — nie widziano czegoś podobnego, ażeby człowiek tak prosty, tak dobry, tak towarzyski, tak łatwy i otwarty, podobny do wszystkich w życiu codziennem, był równocześnie tak pozbawiony przesądów swego wieku, tak obwarowany w swych namiętnościach i pomysłach, tak odosobniony, słowem zupełnie samodzielny w rozległej dziedzinie myśli, tak absolutnie samoistny w głębokiej samotności swego geniuszu»[12].




2.
Metafizyczność poglądów Fourier’a. — Stowarzyszenie jako narzędzie wytwórcze. — Popędy i ich klasyfikacja. — Serje popędowe. — Główne warunki funkcjonowania dobrego mechanizmu stowarzyszonego: przyciąganie industrjalne, podział proporcjonalny, równowaga ludnościowa i ekonomia środków. — Współzawodnictwo. — Kwestją używania przyjemności. — Falanga. — Falanster. — Spożycie i wytwarzanie stowarzyszone. — Rachunki — Obraz przyszłej szczęśliwości — Stosunki płciowe. — Wychowanie dzieci. — Socjalizm Fourier’a. — Zdanie jego o Owenie i religijności.

Teologia i filozofia — w mniemaniu Fourier’a — były to dwie megery, które przeszkadzały ludziom przez 250 lat poznać prawdę, wiodącą do uszczęśliwienia ludzkości. Mniemanie to jednak nie przeszkadzało jemu samemu wkraczać w dziedzinę teologii i filozofii i na skrzydłach swej wyobraźni bujać w niej swobodnie. W tych polach fantastycznych błyska nieraz myśl genialna, którą późniejsza nauka zdaje się stwierdzać coraz liczniejszemu faktami. Taką np. jest myśl, że w świecie wszystko żyje i że wszędzie przejawia się byt towarzyski jako skutek wzajemnego przyciągania. Ruch społeczny — podług Fourier’a — jest ruchem osiowym, typem czterech innych ruchów. Z tego powodu musi panować analogia we wszystkich objawach wszechświata. Fourier, popuściwszy cugle swej wyobraźni, upatrywał analogią pomiędzy kogutami i kaczorami z jednej strony, a mężami z drugiej, pomiędzy rodziną rzepy i wielką rodziną rolniczą itp.
Objawia on popędy do poglądu pozytywnego, jest jednak w gruncie na wskroś metafizykiem. Ludzkość — zdaniem jego — ma przebiedz drogę życia, zgodną z porządkiem powszechnym przyrody. Rozpoczyna od dzieciństwa, skończy na starości. Cywilizacja jest to okres środkowy w dzieciństwie. Ludzkość musiała przejść przez ten okres. Zdawałoby się więc, że chociażby z tego tylko powodu Fourier powinien uznać prawowitość czasową cywilizacji; tem bardziej że takie uznanie wcale nie przeszkadza temu, ażebyśmy się starali przyśpieszyć wejście do okresu doskonalszego. Tymczasem czytając dzieła naszego autora, często się wydaje jakoby on uważał, że ludzkość niepotrzebnie tyle lat zmarnowała w cywilizacji, i że od jej dobrej woli zależało przeskoczyć odrazu ten okres swego rozwoju. Mniemał naprzykład, że można na wpół barbarzyńskich, lub zupełnie barbarzyńskich Afrykanów usposobić w przeciągu pięciu lat do wyższego porządku industrialnego? «Jeżeli — mówi on — próba fundacji będzie zrobiona w r. 1822, to można zapewnić, że w r. 1827 podróżnicy będą przebiegać wewnętrzną Afrykę zupełnie bezpiecznie i będą tam znajdować wszędzie narody gościnniejsze od cywilizowanych, ludzi gościnnych aż do podziału sakiewką»[13]. Pomińmy więc filozoficzne poglądy Fourier’a i zajmijmy się tem, co stanowi istotną jego zasługę, tj. jego pomysłami organizacji społecznej.
Fourier jako kupiec, pomimo niechęci dla swego zawodu i pomimo swej bujnej wyobraźni, przyzwyczaił się wcześnie rachować i obliczać zyski[14]. Widział dobrze ile się traci na tem, że każdy prowadzi gospodarstwo na własną rękę. Pojmował także, jaką korzyść przynosi łączenie kapitałów w jedno przedsiębiorstwo. Był to właśnie czas, kiedy zawiązywały się kompanie dla przedsiębiorstw olbrzymich i niezawsze pewnych, jak oświetlania gazem, kopania kanałów itd. Myśl, że stowarzyszenie może przyczynić się potężnie do rozwoju produkcji, nurtowała w wielu umysłach. Wiemy o tem od samego Fourier’a. Wspomina on po kilkakroć Cadet’a de Vaux, który jeszcze w 1804 i w 1805 r. wykazywał w dziennikach olbrzymie zyski, jakie dałyby się osiągnąć z połączenia średnich i małych gospodarstw jakiego tysiąca rolników. Wspomina także w tym przedmiocie dzieła inżyniera Dutens’a i hrabiego de Laborde’a. Powiada, że sam rząd francuski starał się rozpowszechniać przekonania o korzyściach stowarzyszeń przemysłowych, jak to widać z tego, że rozesłał dzieło Dutens’a do wszystkich prefektur z poleceniem, aby upowszechniono zawarte w niem zasady. Stowarzyszenie jest potężnem narzędziem produkcyjnem. Dla Fourier’a jest to rzecz niewątpliwa. Nie chodzi mu więc o to, ażeby uzasadnić twierdzenie powyższe, lecz o to, ażeby usunąć niedogodności, napotykane w zwykłych stowarzyszeniach i przyczyniające się do utrudnienia ich rozwoju, lub nawet do ich rozprzęgania, a w ten sposób uczynić same stowarzyszenie mocnem i ponętnem. «Zawsze domyślano się — powiada Fourier — że wynikłyby stąd zyski nie dające się obliczyć, gdyby się udało połączyć w stowarzyszenie, tak pod względem prac domowych, jak rolnych, od 200 do 300 rodzin, które składają wieś jednę; gdyby wynagradzano każdego stowarzyszonego w stosunku do jego kapitału, pracy i zdolności; gdyby dało się pogodzić nierówności majątków i charakterów, a przedewszystkiem zapobiedz kradzieży, która stanowi główną zawadę do ustroju stowarzyszonego. Ale trzeba, mówią, ażeby ludzie stali się aniołami, ażeby nie mieli żadnych popędów. Odmieńcież popędy[15].
Czyż na prawdę popędy są złem dla ludzkości? Czemże człowiek byłby bez nich? Czyż nie popędy to pociągają ludzi ku sobie i stają się podstawą porządku towarzyskiego? Tak! — z całą stanowczością odpowiada na to Fourier. Popędy to objaw ciążenia w świecie ludzkim. To jest moje ważne odkrycie — powiada. Bez popędów, bez żądz nie istniałby świat towarzyski. Nie popędy są złem, lecz nienormalne, nieprawidłowe ich łączenie. Chodzi więc o to głównie, ażeby tak uporządkować i skojarzyć z sobą popędy, iżby nadały one porządkowi towarzyskiemu urok ponętny, który stałby się potężnem wiązadłem ludzi między sobą.
Jakież to są te popędy? Jest ich mnóstwo. Wyobraźmy sobie pień, z którego wychodzą trzy grube gałęzie, z tych gałęzi wychodzi 12 mniejszych, z tych ostatnich 32 gałęzie jeszcze mniejsze itd. Pniem jest popęd do jedności (unitéisme); trzema pierwszemi gałęziami: popędy do rozkoszy, grupowania się i porządkowania, czyli formowania serji; z tych gałęzi wychodzi 12 mniejszych: pięć zmysłowych (widzenie, słyszenie, powonienie, smak i dotykanie), cztery uczuciowe (przyjaźń, miłość, ambicja, popęd do utworzenia rodziny) i trzy umysłowe (popęd kabalistyczny, czyli popęd do waśni, motylkowy — passion papillone — czyli popęd do zmian i złożony — passion composite — czyli popęd do zgody). Psychologiczna ta klasyfikacja Fourier’a nie wytrzymuje krytyki; nie jest ona oparta na genetycznym rozwoju przejawiających się w człowieku popędów i żądz, ale jest dowolnem uporządkowaniem różnych i to nie wszystkich, objawów psychicznych życia ludzkiego. Niektóre popędy nader ważne, jak np. popęd do wiedzy, nie dają się odnieść do żadnej z zasadniczych jego kategorji. Klasyfikacja jednak nie jest tu rzeczą najważniejszą. Chodzi przeważnie o to, że ludzie mają rozmaite temperamenty, charaktery, usposobienia, żądze, popędy, które albo się wzajemnie pobudzają, wspierają, albo też sobie zawadzają, wzajemnie się tłumią i niszczą. Należy więc uporządkować grupy ludzkie, ażeby znajdującym się w nich jednostkom było dobrze i swobodnie, ażeby w swej czynności czuły się pobudzone i wspierane. Uczynić to mogą jedynie serje popędowe (les séries passionelles). One to dadzą trwałość, moc, wydajność stowarzyszeniu. «Teorja stowarzyszenia ograniczy się więc na formowaniu i mechanizowaniu serji popędowych»[16]. «Świat społeczny na żadnej planecie nie może ani dojść do jedności, ani wznieść się do szczęśliwszego przeznaczenia, dopóki nie zostanie odkryty ten mechanizm serji popędowych, którego szukanie jest głównem zadaniem geniuszu. Inne umiejętności, nawet najściślejsze, jak matematyka, są dla nas tylko czczem światłem, dopóki nie posiadamy wiedzy o mechanizmie stowarzyszonym, z którego by powstały bogactwa, jedność i szczęście»[17].
W jakiż sposób dadzą się formować serje popędowe? Potrzebna jest przedewszystkiem znaczna liczba stowarzyszonych, ani za mała, ani za wielka, od 400 do 800 osób. Mężczyźni powinni być w stosunku do kobiet, jak 21 do 20, tj. «w stosunku ustanowionym przez przyrodę w równowadze urodzin»[18]. Wówczas swobodnie będą mogły łączyć się z sobą odpowiednie charaktery, powołania, upodobania. W porządku wyższym od dzisiejszego, harmonijnym, da się to łatwo uskutecznić. Tam każdy będzie miał swój charakter uwidoczniony albo w medalu, albo w naramienniku, albo w jakim innym znaku zewnętrznym, «w przeciwieństwie do zwyczajów cywilizowanych, gdzie tylu ludzi ukrywa swój charakter»[19]. Wychowanie od najmłodszych lat będzie się starało wykryć w każdem dziecku właściwe jego powołanie. Swoboda przechodzenia z grupy do grupy pozwoli każdemu wybierać towarzystwo i zajęcie, zgodne z jego upodobaniem. Najprzód potworzą się małe grupy, a następnie połączą się one w serją popędową, która wymaga istnienia przynajmniej trzech grup. Z tego wszystkiego możemy przyjść do tego wniosku, że główną podstawą serji popędowej jest zupełna swoboda wzajemnego grupowania się ludzi z sobą. Serje popędowe dadzą możność spełnienia czterech głównych warunków należytego funkcjonowania mechanizmu stowarzyszonego: przyciągania przemysłowego, podziału proporcjonalnego, równowagi ludnościowej i ekonomii czynników społecznych.
Przyciąganie przemysłowe (attraction industrielle) — jest to taka organizacja pracy, w której ta ostatnia staje się przyjemnością, niemal zabawą. Wymaga ona spełnienia siedmiu następujących warunków: «1° ażeby każdy robotnik był stowarzyszonym, wynagradzanym dywidendą, a nie najemnikiem; 2° ażeby każdy — mężczyzna, kobieta i dziecko — był wynagradzany odpowiednio do trzech czynników: kapitału, pracy i talentu (właściwie — wiedzy); 3° ażeby w godzinach pracy następowała przerwa w ciągu dnia ośm razy, albowiem w czynności rolniczej, lub rękodzielniczej zapał nie może podtrzymywać się dłużej nad półtorej, lub dwie godziny; 4° ażeby pracę wykonywały towarzystwa, złożone dobrowolnie z przyjaciół, intrygowane i pobudzane przez bardzo czynne współzawodnictwo; 5° ażeby warsztat i uprawa nęciły robotnika swoją elegancją i czystością; 6° ażeby podział pracy był doprowadzony do najwyższego stopnia, dając przez to możność każdej płci i każdemu wnękowi zajmować się z zamiłowaniem tą pracą, która jest najstosowniejszą dla nich; 7° ażeby w tym podziale pracy wszyscy, mężczyźni, kobiety i dzieci, używali w zupełności prawa do pracy, czyli prawa zajęcia się w każdym czasie tą gałęzią pracy, którą sami wybiorą, jeżeli wykażą uczciwość i zdolność»[20].
Podział proporcjonalny korzyści osiągniętych ma się odbywać w oznaczonym stosunku do pracy, kapitału i wiedzy[21]: praca ma otrzymywać największą część — 5/12, następnie kapitał — 4/12, wreszcie wiedza — 3/12.
Mówiąc o równowadze ludnościowej, autor gani ekonomistów za to, że usuwają tę kwestją, i uważa, iż jedynemi pisarzami, co zasługują w tym względzie na uwagę, są: Stewart, Wallace i Malthus[22]. «Człowiek społeczny — zdaniem Fouriera — poniża się do roli owadów, tworząc mrowiska dzieci, zmuszone pożerać się wzajemnie wskutek nadmiaru liczebnego; ludzie nie będą zjadać się cieleśnie, jak owady, ryby, zwierzęta dzikie, lecz pożerają się politycznie za pomocą łupiestwa, wojny i podstępów doskonalącej się cywilizacji»[23]. Fourier’a wcale nie gorszy ostrożność zapobiegawcza; mniema on nawet, że żona bywa przeciwna tej zapobiegawczości jedynie dla tego, ażeby mogła w danym wypadku uprawnić potomstwo kochanka[24]. Zdaniem jego, rodzenie dzieci powinno być ograniczone. Przyszły porządek harmonijny sam do tego przyczyniać się będzie, albowiem wówczas kobiety będą silniejsze, które — zdaniem Fourier’a — są mniej płodne, stół będzie bardziej wyszukany i obfity, obyczaje płciowe (nazywane przez autora phanérogames) będą temu sprzyjać, wreszcie wszystkie organy cielesne odbywać będą częstą i zmienną czynność (exercice intégral).
Ekonomia czynników, czyli sprężyn społecznych (économie des ressorts) polega na tem, ażeby usunąć wszelkiego rodzaju pasożytnictwo i postawić każdą osobę w takiem położeniu, ażeby praca jej była jak najbardziej produkcyjna. Fourier podaje tablicę czynników pasożytniczych tj. wcale nieprodukcyjnych lub mało produkcyjnych, które napotykamy w cywilizacji. Dzieli on je na trzy kategorje: 1) pasożytów domowych: kobiety, dzieci, sługi; 2) pasożytów społecznych: armie, poborcy podatków, rzemiosła, handel, przewóz; 3) pasożytów dodatkowych: bezrobocie, sofiści, próżniacy, odstępcy (scissiounaires). Fourier zalicza kobiety i sługi do kategorji pasożytniczej dla tego, że w dzisiejszym ustroju zużywają one swą pracę na czynności drobiazgowe, które w ustroju stowarzyszonym możnaby spełniać za pomocą znacznie mniejszej liczby osób, aniżeli dzisiaj. Dla tegoż samego powodu rzemiosła uznał za formę pasożytniczą. Kupiectwo, którego wadliwe i ujemne strony Fourier wytknął znakomicie, zdaniem jego — jest pasożytnicze w dziewięciu dziesiątych swego składu. Jest to obłęd, że handel należy do prywatnej dziedziny[25]. Przewóz, zarówno lądowy jak morski, gdyby był dobrze zorganizowany, nie wymagałby więcej nad trzecią część dzisiejszego swego personelu. Do działu odstępców tj. «ludzi znajdujących się w otwartym rokoszu przeciwko pracy, obyczajom i zwyczajom»[26], Fourier zalicza: utrzymujących loterje i domy gry, oszustów wszelkiego rodzaju, kobiety publiczne, ludzi bez stałego zawodu, żebraków, złodziejów, rozbójników itd. i wreszcie żandarmerią i policją, która wzrasta w stosunku prostym do liczby reszty odstępców.
Dobra organizacja serji popędowych pozwoli zużytkować wszystkie żądze ku pożytkowi ogólnemu i przeszkodzi wzajemnemu ich ścieraniu się. Współzawodnictwo i niechęci osobiste utoną w serjach przez grupowanie się naturalne; współzawodnictwa i niechęci kolektywne zneutralizują się przez zgodność i życzliwość panującą w grupach. Samo współzawodnictwo przybierze inny charakter. Interes osobisty da się najzupełniej zjednoczyć z interesem społecznym, który stanie się busolą pierwszego. Fourier oświadcza się stanowczo przeciwko wszystkim moralistom, którzy zalecają umartwienie ciała, powściąganie żądz swoich, pochwalają ubóstwo i wstrzemięźliwość wszelkiego rodzaju. Epikureizm rozsądny — zdaniem jego — jest najwłaściwszy dla ludzi. Dla czego mieliby oni wyrzekać się tego, co sprawia im przyjemność?! Nie powinni tylko używania przyjemności posuwać do szkodzenia innym, lub samym sobie. Właśnie organizacja serji popędowych uczyni używanie to równomiernem i wzajemnem, a częsta zmiana licznych przyjemności zapobiegnie nadużyciom i korzystna będzie dla zdrowia. Dla czego człowiek nie ma jeść smacznie, jeżeli dzieje się to bez własnej i cudzej krzywdy? Fourier mniema, że w przyszłym ustroju będą mało jeść chleba, a za to wiele owoców. Nie wierzy w to, aby ludzie, pijąc wodę tylko, żyli dłużej, aniżeli wówczas, kiedy piją wino, lub limonadę. Powściąganie się w miłości cielesnej bywa pożyteczne, wszelako do pewnego tylko stopnia. Nie unikać więc przyjemności należy, ale używać ich umiarkowanie i bez krzywdy cudzej. Zdaniem autora, Bentham najwięcej się zbliżył do dobrego zrozumienia, na czem polega szczęście ludzkie, stawiając człowiekowi za cel rzeczywistość, nie zaś złudzenia. W porządku harmonijnym przyjemności będą bardzo liczne, tam prawie każda praca stanowić będzie przyjemność, i najuboższy człowiek używać będzie nieustannie mnóstwa rozmaitych uciech.
To są ogólne zasady, które realizuje Fourier w falandze i w falansterze, idąc w ślady dawniejszych marzycieli o szczęściu ogólnem. Falanga jestto stowarzyszenie, mające od 1500 do 1600 osób i zajmujące przestrzeni przeszło milę kwadratową. Praca rolnicza, która jest więcej ponętną od pracy przemysłowej, zawsze przeważną ma odgrywać w niej rolę. Do falangi mogą należeć ludzie rozmaitego mienia i zawodu, tak jednak, ażeby zachodziło pewne stopniowanie w majętności członków, i ażeby do zawodu rolniczo-przemysłowego należało co najmniej 7/8 członków, jednę zaś ósmą tylko mogą stanowić kapitaliści, uczeni i artyści. Wartość całego majątku falangi, który nie może być dzielony, ma być obliczona i przedstawiona w akcjach, które można odstępować i sprzedawać. Akcjonarjusz może nie być stowarzyszonym, i odwrotnie stowarzyszony może nie być akcjonariuszem. Stowarzyszone wytwarzanie i spożycie dadzą możność poczynić ogromne oszczędności. «Nie można sobie wyobrazić — powiada Fourier — zrzeszeń mniejszych, bardziej nieekonomicznych, bardziej niestowarzyszonych, jak nasze wioski, podzielone na stadła małżeńskie, czyli rodziny, złożone z pięciu do sześciu osób; wioski, w których buduje się trzysta spichrzów, trzysta piwnic, najgorzej umieszczonych i opatrywanych, kiedy tymczasem w stowarzyszeniu wystarczyłyby jeden śpichrz i jedna piwnica, dobrze umieszczone, dobrze zaopatrzone we wszystko i wymagające zaledwie dziesiątej części tej pracy, która zużywa się w rozdrobnionem gospodarstwie czyli porządku rodzinnym»[27]. W przyszłym ustroju, zamiast oddzielnych gospodarstw domowych i oddzielnych domów, stanie dla każdej falangi jeden wielki pałac, falanster, urządzony jak najdogodniej i najwspanialej, połączony galerjami krytemi z zabudowaniami rolniczemi i warsztatami przemysłowemi»[28].
Spożywanie ma się odbywać w sposób stowarzyszony, ale nie wspólnie. Bogaci mogą żyć pod każdym względem lepiej od ludzi niemajętnych. Nędzy jednak dzisiejszej nikt doznawać nie będzie, ponieważ w falansterze wyznaczy się minimum dla klasy ubogiej. Każdy robotnik otrzyma na rachunek swego zarobku przyszłego: pokój z gabinetem, odzież przyzwoitą (mundur do pracy i ubiór galowy), jedzenie dostateczne pięć razy na dzień. Oprócz tego każdy będzie miał wstęp bezpłatny do sal publicznych i na widowiska. Rozkład pałacu ma być tak urządzony, aby łatwem było łączenie się wzajemne odpowiednio do upodobań. W tym celu falanster, prócz mieszkań, ma jeszcze zawierać seristery dla rozmaitych czynności. Miłość np. ma także mieć swój serister.
Fourier po kilkakroć wskazywał na wielkie korzyści wytwarzania stowarzyszonego. Powoływał się na przykład potężnych kompanii handlowych i przemysłowych; zwrócił uwagę na niektóre ludowe stowarzyszenia, jak np. na stowarzyszenie dla robienia serów, zwanych Gruyère, w górach Jura. Zorganizowanie pracy ponętnej powinno jeszcze bardziej powiększyć produkcją. «Nasz system rolny eksploatacji rozdrobnionej, podzielonej na rodziny — mówi Fourier — wznieca w wieśniakach duch rokoszu przeciwko wszelkiemu środkowi, mającemu dobro na celu. W ten sposób widzimy, że złe robi dziesięć kroków naprzód, kiedy dobro zaledwie jeden. Obnażenie gór, wysychanie źródeł, zmniejszanie się lasów i obniżanie się temperatury, wszystkie te klęski rosną; udoskonalenie panuje jedynie w pismach akademickich»[29]. Do powiększania produkcji w nowym porządku przyczyni się także to, że zwyczaje i polityka będą dążyć ku temu, ażeby wytwarzaniu zapewnić najwybitniejsze i najchlubniejsze stanowisko. Dla wykonywania wszelkich robót formować się będą armie. «Przypuszczam, jeżeli chcecie — powiada Fourier — że legie rzymskie, niszcząc 300.000 Cymbrów w Saint-Remy, okryły się chwałą i zdobyły wawrzyny. Nie byłobyż wszakże chlubniejszem, gdyby obie armie, galska i rzymska, połączyły się z sobą, ażeby tworzyć, nie zaś niszczyć? Gdyby podzieliwszy się na oddziały pomiędzy Arles i Lionem, wymurowały podczas jednej kampanii 30 mostów na Rodanie i wzniosły po jego brzegach groble, dla ocalenia drogiej ziemi, którą unosi rzeka corocznie? Taka sława — mojem zdaniem — miałaby większą wartość od zdobytych wawrzynów, przez naszych bohaterów, których wystąpienie w pole zawsze pozostawia masę wieńców cyprysowych w krajach, będących widownią ich czynów»[30]. A co począć z pracą ciężką i wstrętną? I na to Fourier daje odpowiedź. Opierając się na tem, że u dzieci przejawia się popęd do babrania się w nieczystościach, organizuje on małe hordy. Ustanawia przytem pewnego rodzaju pańszczyznę, obowiązkową pracę dla wszystkich z tem, że wynagrodzenie za tę pracę jest znacznie wyższe od zwykłego. Bogaci jednak mogą się wykupywać od pańszczyzny.
Rachunki w przyszłym porządku mniej będą skomplikowane aniżeli dzisiaj. Niema tam wypłat dziennych i niema potrzeby gotowego grosza. Każdy ma swój rachunek otwarty. Wymiana pomiędzy falangami odbywa się także w drodze równoważenia wzajemnych rachunków. Podatki opłacają się przez falangi. Nikt nikomu za nic prywatnie nie płaci; wszyscy płacą za wszystko do kasy falangi i z niej tylko sami otrzymują swą płacę i wszelkie należności. Zapewnia to wszystkim wielką niepodległość. Ponieważ udział pracy w zysku czystym jest największy (5/12), przeto ułatwia się każdemu stowarzyszonemu nabycie akcji, a więc przyjście do własności. W ten sposób — zdaniem Fouriera — dałyby się pogodzić interesy bogatych i ubogich. Chociaż w falandze ma panować największa wolność, to wszakże żadne nierozważne przedsiębiorstwo — jak dzisiaj — nie jest tam możliwe, albowiem w każdej falandze ma być dyrekcja, złożona z ludzi doświadczonych i posiadających potrzebną wiedzę. Dyrekcja ta, lubo nie będzie miała żadnej władzy, zapewni jednak sobie wielki wpływ moralny, jaki zawsze zdobywa to, co opiera się na prawdzie i słuszności.
Oto, jak Fourier rysuje przyszłość, którą stworzy rószczka magiczna ciążenia przemysłowego. «Sześćset tysięcy pałaców olbrzymich zastąpi wstrętne chałupy naszych wieśniaków. Najlichsze gospodarstwo rolne stanie się świetniejszem, więcej urozmaiconem niż ogrody czarowne Armidy. Najdłuższe życie nie wystarczy dla użycia wszystkich przyjemności; jedność i pokój odrazu zastąpią wściekłe walki tysiąca ludów wrogich sobie; ludzkość cała utworzy tę rodzinę bratnią, o której marzyła filozofia; cnoty, stając się drogą do fortuny, będą rozkoszą tak dla przewrotnych, jak dla mądrych; popędy utworzą olbrzymią orkiestrę 800 milionów charakterów i przekształcą kulę naszę w raj ziemski; przed bogactwem i szczęściem, które zapanują, wiek Astrei i fikcje poetyczne będą mdłemi tylko rojeniami».[31]
Fourier w usamowolnieniu kobiety i miłości płciowej poszedł jeszcze dalej od Enfantin’a. Był on zwolennikiem wolnej miłości. Piotr Leroux w swojej ostrej krytyce furjeryzmu[32] wytyka, że wiele w nim wzięto z Podróży Bougainville’a, opracowanej przez Diderot’a. Istotnie, sam Fourier mówiąc o stosunkach płciowych, chętnie się powołuje na panujące obyczaje na wyspie Otahiti. Przypomina też czasami Campanellę, zwłaszcza, kiedy ustanawia dwie instytucje: vestalat (młodzież ślubująca wstrzemięźliwość od stosunków płciowych) i damoisellat (rozpoczynająca miłość za młodu). Niechętna krytyka biła zawzięcie w tę stronę nauki marzyciela, pragnącego wskrzesić życie rajskie na ziemi. Widocznie ostre i złośliwe ciosy cokolwiek przestraszyły odważnego reformatora, ponieważ w późniejszem swojem dziele, le Nouveau Monde, odracza praktykowanie wolnej miłości aż na pół stulecia, po zaprowadzeniu porządku harmonijnego, i uważa za zbrodnię wcześniejsze jej przejawy.[33] Czy słusznie jednak napadano na Fouriera za otwarte wypowiadanie swych myśli w kwestji życia płciowego? Zdaniem mojem — nie. Kwestja ta, usuwana od poważnego badania wykrzykami zgorszenia i płytkiemi dowcipami, a pomimo to wciąż poruszana w plastycznie przezroczystych utworach powieściowych, gdzie na wpół naga tajemniczość rozpłomienia tylko wyobraźnię, mści się okrótnie za takie lekkomyślne i niedbałe jej traktowanie. Nerwowość, ta klęska dzisiejszego społeczeństwa cywilizowanego, w znacznej części jest karą za obłudę społeczną w sprawie moralności płciowej.
Zasługą jest także Fourier’a głębsze wniknięcie w istotę kwestji wychowania dzieci. Myśli jego w tym przedmiocie zasługują na uwagę. Zdaniem jego, należy rozpoczynać wychowanie bardzo wcześnie, od trzeciego roku, rozwijając dziecko fizycznie i umysłowo, budząc w niem właściwe uzdolnienia i wykrywając prawdziwe jego powołanie.
Znaczenie Fouriera w rozwoju socjalizmu było ważne. Marx w swoim Kapitale parę razy zwraca uwagę na jego trafną i dosadną krytykę. Wskazał już on w 1823 r., że dzisiejszy porządek ekonomiczny popiera rozwój fiskalizmu, ducha kupieckiego, koncentracji kapitałów i td.; oskarżył liberalizm, że «jest tylko przebranym i niezręcznie ubarwionym egoizmem;»[34] w przemyśle nowoczesnym upatrywał obraz prawdziwej wojny domowej i t. d. Jakkolwiek uważał siebie za obrońcę własności, mówił «o tyranii własności indywidualnej względem ma[35]. Głosił, że pierwszem zadaniem ekonomii politycznej jest znalezienie sposobu, jakby można było zamienić «wszystkich najemników na właścicieli współzainteresowanych, czyli stowarzyszonych»[36].
Fourier był przeciwnikiem rewolucji gwałtownej i dla tego Babeuf’a łączy z Marat’em i stara się wyłączyć siebie z liczby reformatorów, zapowiadających zniweczenie religii, rodziny i własności. Z początku pokładał on pewne nadzieje na Owenie i saint-simonistach, ale następnie — jak wiemy — zwrócił się przeciwko nim. W Traité de l’association domestique-agricole mówi życzliwie o Owenie i jego zakładzie w New-Lanarku, chociaż wytyka trzy błędy: nadmiar ludności, równość mienia i brak rolnictwa. «Jest-to wielki już zaszczyt dla twórcy tego zakładu — powiada — że zrobił to, czego nie umieli zrobić uczeni przez dwadzieścia pięć wieków; że doszedł do jednego z idących w górę wyjść z labiryntu i zetknął się w kilku punktach z nowym światem przemysłowym, w perjodzie 6-tym, garantizmem, od którego oddalano się coraz bardziej, czego świadectwem wzrastająca liczba ubogich»[37]. Wcale już inaczej mówi o Owenie w późniejszem swem dziele, le Nouveau Monde. Nazywa tam Owena sofistą, szarlatanem, pozornym filantropem itd. «Owen — powiada — jest tylko miernym sofistą, kopiującym W. Penna, założyciela sekty kwakrów; wreszcie człowiekiem zarówno niezdolnym do żadnego odkrycia, jak pozbawionym filantropii rzeczywistej»[38]. Odpierając doktrynę owenistów, Oświadcza, że prawdziwe stowarzyszenie «będzie religijnem tak z popędu, jak z przekonania o wysokiej mądrości Boga, od którego co chwila doznawać będzie dobrodziejstw. Kult publiczny stanie się dla niego potrzebą: ostatni wikarjusz będzie tam uposażony tak, jak dzisiaj uposażeni są biskupi. We Francji trzeba będzie pospiesznie wyświęcić co najmniej 80.000 księży, ażeby każda falanga miała ich liczbę dostateczną dla wykonywania swych czynności, bez potrzeby codziennego ich pełnienia»[39]. Ateizm, materjalizm, deizm Fourier zalicza do aberacji umysłowych. Jakie jednak były jego własne religijne przekonania trudno wyrozumieć: zatrąca on panteizmem, a z jednego ustępu[40] wnosząc, możnaby go nawet posądzić o politeizm.




3.
Wiktor Considérant, jego życiorys, dzieła i tłómaczenie zasad furjeryzmu. — Bezpośrednie rządy ludu i aspiracje narodowe. — Rozwój szkoły falansterskiej i jej pisarze.

Przed dwudziestoma dwoma, lub trzema laty — pisał Considérant w 1848 r.[41] — było trzech falansterczyków: jeden głuchy, jedna kobieta i jeden uczeń. «Szkoła socjalna Fouriera, pod naczelnictwem pana Considérant — świadczy Żarczyński w 1850 r. — jest dziś najliczniejsza»[42]. Czy była ona najliczniejsza, można wątpić, a nawet z wielu względów mniemam, że w tym czasie najliczniejszemi byli zwolennicy Cabet’a, to wszakże jest rzeczą niezaprzeczoną, że w czwartym dziesiątku tego stulecia furjeryzm miał mnogich zwolenników i zawdzięczał to najwięcej Considérantowi, który tak swoim charakterem jak talentem zjednał dla siebie wysoką cześć, a swoją wytrwałością i pracowitością przełamywał ogromne trudności.
Wiktor Considérant urodził się w Salins (Jura) w 1808 roku. W szkole politechnicznej był jednym z pierwszych uczniów. Następnie służył w wojsku, jako inżynier. Militaryzm jednak nie miał ponęty dla niego; gorąca jego dusza rwała się ku zagadnieniom przyszłościowym, społecznym. Poznawszy doktrynę Fourier’a, porzucił służbę wojskową, mając już stopień kapitana inżynierji, i z całym zapałem poświęcił się propagandzie nowej nauki. Dzięki jego to zabiegom powstało pismo miesięczne i zorganizowano księgarnię falansterską, która oddała ogromne usługi sprawie rozszerzenia zasad furjeryzmu w szczególności i przekonań socjalistycznych wogóle. Z początku falansterczykowie mieli miesięczne tylko pismo; później pismo to wychodziło dwa razy na miesiąc, następnie raz na tydzień, dalej trzy razy na tydzień, wreszcie od 1843 r. zaczął wychodzić organ codzienny Démocratie pacifique, który w prasie codziennej zajął bardzo wydatne stanowisko i wiele się przyczynił do upowszechnienia zasad demokratyczno-socjalistycznych. Dziennik ten został zakazany po zamachu grudniowym. Oprócz niego wychodził jeszcze stale miesięcznik la Phalange. Considérant nie tylko piórem, ale także i słowem szerzył zasady furjeryzmu. Zwiedził w tym celu Francją wszerz i wzdłuż, był w Belgii, Szwajcarji i w Niemczech. Po rewolucji lutowej departament Loiret 34370 głosami powołał go do konstytuanty, a następnie departament Sekwany 111211 głosami wybrał go do zgromadzenia prawodawczego. Należał on do otwartych i śmiałych szermierzy socjalizmu. Oskarżony o udział w zamierzonym zamachu 13 czerwca 1849 r., uciekł do Belgii i był zaocznie skazany na dożywotnią deportacją. Z Belgii wyjechał do Ameryki północnej, gdzie w Texas zakupił grunta i organizował Falanster Réunion. Jeden z uczestników organizowania tej osady, Kalikst Wolski (Do Ameryki i w Ameryce, Lwów, 1876 r.), szczegółowo opowiedział zapasy tej kolonii z przyrodą i warunkami ekonomicznemi, pod nieszczęśliwym wpływem których musiała ona upaść. Considérant wrócił do Brukselli w r. 1854. Przez długie lata nic o nim nie było słychać i dopiero niedawno (1885 r. w marcu) ogłosił w Revue du mouvement social ciekawy artykuł o kwestji społecznej.
Z dzieł Considérant’a najważniejszem jest Destinée Sociale, (2 tomy, Paris, 1836—1838), w którem wykłada jasno, prosto i logicznie doktrynę Fourier’a. Zasługuje też na większą uwagę jego: Le Socialisme devant le vieux monde (Paris, 1848), w którym bardzo trafnie określa ogólne dążności socjalizmu i wskazuje stanowisko, jakie zajęła szkoła falansterska w stosunku do innych szkół socjalistycznych i komunistycznych. Wypada także wymienić ważną jego broszurę p. t. La Solution ou le Gouvernement direct du peuple, w której przemawia energicznie za bezpośredniemi rządami ludu.
Considérant — jak już powiedziałem — nadał doktrynie Fourier’a to wpływowe stanowisko, które ona zajmowała w czwartym dziesiątku naszego stulecia. Trzymał się on dość ściśle myśli swego mistrza, ale je wyjaśnił, sprostował nieraz, a co może najważniejsza, chociaż mimowiednie, wlał w nie ducha demokratycznego, równościowego. To nam także tłómaczy, dla czego doktryna falansterska rozpowszechniła się więcej od saint-simonistowskiej i przetrwała ją w niezmienionej formie o wiele dłużej.[43]
Falanster Fourier’a to — podług Considérant'a — wzorowo urządzona gmina (Commune). Ponieważ «gmina jest warsztatem społecznym, komórką pierwiastkową prowincji, narodu, społeczeństwa»,[44] przeto «organizacja gminy jest kamieniem węgielnym budowy społecznej».[45] Trzeba więc reorganizacją społeczną rozpoczynać nie z góry, lecz z dołu, od gminy. Pojmowanie to tak upowszechniło się pomiędzy zwolennikami Fouriera, że jeden z nich, Edward de Pompéry, powiada kategorycznie: «Ażeby zorganizować społeczeństwo, należy wynaleść normalną organizacją gminy. W tem całe zadanie».[46] Zorganizowanie dobre gminy jest punktem wyjścia reformy społecznej. Zniweczy ono despotyzm i zapewni wszystkim wolność. Sprowadzi więc pokój powszechny i federacją narodów; ustanowienie wszystkich praw pożytecznych; harmonią interesów, indywidualnego i kolektywnego; rozwój całkowity zdolności ludzkich; zlanie się wszystkich klas; wolność zupełną jednostki na łonie porządku powszechnego i wskutek tego porządku, przyciąganie przemysłowe i jedność działania.[47]
Fourier negował kwestje polityczne i nie zwracał uwagi na rozbudzone dążenia narodowe do życia niepodległego. Reforma społeczno-ekonomiczna zasłaniała w jego oczach wszelkie inne kwestje. Considérant mniej się zaślepiał jedną wielką myślą i z tego powodu wielostronniej pojmował postęp społeczny. Razem z demokratami republikańskiemi opierał on przyszłość polityczną na głosowaniu powszechnem. Widział jednak wadliwą stronę tego głosowania, i idąc za przykładem Condorcet’a i St. Juste’a, przemyśliwał, w jaki sposób możnaby zapewnić mniejszościom wpływ odpowiedni ich liczbie przy wyborach i w parlamentach. Pomysły swoje w tym przedmiocie rozwijał w Démocratie pacifique i w Phalange, a nadto w dziełku: De la sincérité du gouvernement représentatif, ou exposition de l’élection véridique (Genève, octobre 1846), usiłował skłonić parlament genewski do postawienia kroku pierwszego na tej drodze. Pojmując powszechne głosowanie w dosłownem znaczeniu tego wyrazu, w komisji konstytucyjnej r. 1848 domagał się, aby kobiety pełnoletnie nie były pozbawione tego prawa. Widząc, jak w swarach wewnętrznych zużyła się rewolucja francuska i została przez reakcją wyzyskana, pochwycił z zapałem myśl bezpośrednich rządów ludu. Tylko z urzeczywistnieniem się takich rządów — zdaniem jego — ustaną wszelkie rewolucje, t. j. zamachy o pochwycenie, lub wzmocnienie władzy, dokonywane przez rządy, dynastje, stronnictwa. Socjaliści wyrzekną się także wówczas chęci narzucania się dyktatorjalnie ludowi. Przez bezpośrednie rządy lud stanie się sam prawdziwym i zupełnym panem swych losów. Dotąd odczuwano demokracją, mówi, ale jej nie znano. Considérant widział jasno, jak ważnem jest uregulowanie dobre spraw narodowych w Europie. Gorliwy ten szermierz furjeryzmu pojmował dobrze, że dopóki wszystkie narody nie odzyszczą bytu niepodległego, dopóty nieustanne wojny państwowe wstrząsać będą Europą, i dopóty o żadnej radykalnej reformie społecznej myśleć niepodobna. «Włochy dla Włochów! — woła — Niemcy dla Niemców! Irlandja dla Irlandczyków! Wszystkie narody słowiańskie wolne i skonfederowane! Precz z panowaniem jednej rodziny nad narodem, jednego narodu lub rasy nad innym narodem lub rasą! Niech odmiany rodzaju ludzkiego swobodnie się grupują, odpowiednio do swego pociągu. Jest to pierwszy warunek ich wolnej zgody. Nie będzie bowiem pokoju na lądzie europejskim dopóty, dopóki Włochy, Polska, Węgry, Czechy będą spiskować przeciwko jarzmu obcemu. Wolność dla wszystkich, albo rewolucja i wojna nieustanna w Europie».[48]
Considérant lubo uznawał szkołę falansterską za jedynie prawdziwą i racjonalną, to wszakże nie był ani wyłącznym, ani nietolerancyjnym. Wprawdzie ostro krytykował wszystkie inne szkoły socjalistyczne, najostrzej komunistyczne, ale nie wahał się wskazywać także ich strony dodatnie. O Robercie Owenie odzywa się o wiele łagodniej od swego mistrza. O saint-simonizmie powiada, że «wpływ jego na ruch umysłowy spółczesny był ogromny, i ci, co mniemają, że skonał on, nie rozrzuciwszy hojnie po świecie skarbu ze swego bogatego spadku, odznaczają się wielką ignorancją»[49]. Przyznaje zasługę Buchez’owi i Ludwikowi Blanc’owi. Trafne czyni spostrzeżenie, że siła Proudhona leży w jego negacjach, i że śpieszy niejako obalić to, co w innem miejscu sam postawił. Przyznawał, że bądź co-bądź wszystkie szkoły mają jednę przewodnią myśl, jeden ideał wspólny i wlewają się w jedno koryto coraz wspanialej rozlewającego się socjalizmu. Démocratie Pacifique popierała kandydatury wszystkich socjalistów, nawet Cabet’a, chociaż od komunizmu Considérant odżegnywał się obiema rękami.
Furjeryzm nie uległ takiemu różniczkowaniu, jak saint-simonizm. Oprócz jednego Daurio (pseudonym), który w okolicach Tuluzy próbował rozszerzyć swoję odmianę furjeryzmu, w szkole falansterskiej panowała — rzec można — jednomyślność. Wprawdzie — jak świadczy Considérant — byli falansterczykowie, co uwżali za słabą stronę Fourier’a, że stawał w obronie własności indywidualnej, lecz i oni godzili się z organizacją falansteru, bo przedstawiał doskonałą formę przejściową do porządku opartego na wspólności. Wreszcie, czyż sam falanster nie przedstawiał, pomimo zaprzeczania Considérant’a, pewnego rodzaju własności wspólnej?! «Komuna (gmina) naszego społeczeństwa idealnego — powiada Considérant — organizuje wszystkie czynności. Wszystkie jej ziemie, wszystkie jej grunty, warsztaty i fabryki uważają się jakby posiadłość jednego człowiek[50]. Samo pojęcie własności osobistej, jak Considérant je formułuje, właśnie popiera własność wspólną ziemi, warsztatów, fabryk. «Każdy człowiek — pisze on — posiada prawnie wszystko, co własną pracą, własną inteligencją, mówiąc ogólniej — własną czynnością wytwarza» (Phalange, maj 1839). Właśnie, uznawszy takie tylko prawo własności, niektóre gminy naszej emigracji z 1831 r. doszły do poglądów komunistycznych. Czyż ziemia, uprawiana przez cały szereg pokoleń, nie zawdzięcza znacznej części swojej wartości wytwórczej tym pokoleniom? Dla czegóż więc nie ma z niej korzystać całe społeczeństwo, lecz tylko pewna część jego? Byli też — jak powiada Considérant — pomiędzy zwolennikami Fourier’a tacy, którzy zgadzając się na istnienie kapitalistów w falansterze w okresie tylko jego początkowym, pragnęli, ażeby następnie falanster spłacił ich. Considérant nie pochwalał tego. Zdaniem jego, «odkąd kapitał nie pożera, nie wyzyskuje, odkąd nie jest przełożonym i panem, ale prostym stowarzyszonym»[51], przestaje on być szkodliwym i staje się użytecznym dla pracy. W istocie, w falansterze stosunek kapitału do pracy zmienia się ogromnie. Wprawdzie położenie kapitalisty jest uprzywilejowane: może on nie pracować, a pomimo to otrzymuje największy dochód (kapitał bierze 412 z ogólnego dochodu, kapitaliści jednak w stosunku do ogólnej ludności falansteru mogą stanowić tylko ósmą część), ale pomiędzy jego dochodem i zarobkiem robotnika nigdy nie może zachodzić taka rażąca różnica, jaką widzimy dzisiaj. Przytem robotnik mając zapewnione minimum utrzymania i dostając z góry mieszkanie, żywność i odzienie, nie zgodzi się nigdy na tę przeciążającą i zabijającą pracę, którą dzisiaj pod przymusem głodu wykonywać musi. To, co się mówi obecnie o potrzebie oszczędzania przez robotników, które w większej części wypadków jest dzisiaj zgoła niemożliwe, może mieć wówczas istotne znaczenie. Robotnik pilny i niemarnotrawny ma możność w falansterze zostać po niejakim czasie akcjonarjuszem. A im więcej robotników stawać się będzie akcjonarjuszami, tem coraz bardziej zmniejszać się będą dochody niepracujących kapitalistów. Przy takich warunkach i prawo spadkobierstwa, bronione przez szkołę falansterską, traci w znacznej części swój charakter krzywdzący.
Z wielkiej liczby pisarzy, należących do szkoły falansterskiej, wymienię głośniejsze nazwiska: Franciszka Cantagrel’a, który będąc oskarżonym o współudział w zamierzonym jakoby zamachu 13-go czerwca 1849 r., usunął się do Szwajcarji, wydawał tam L'indépendant de Neufchâtel i rozwijał dalej pomysły Considérant’a o zabezpieczeniu prawa mniejszości w przedstawicielstwie parlamentarnem; C. Pellarin’a, biografa Fourier’a (Fourier, sa Vie et sa théorie); Amadeusza Paget’a († 1840), którego nazywano Katonem falansterskim; Hipolita Renaud (Solidarité); Edwarda Pompéry; Allyre’a Bureau, redaktora odpowiedzialnego Démocratie Pacifique w 1849 r.; Perreymond’a, który napisał dziełko w obronie rzeczypospolitej krakowskiej; A. Ottin’a; Krantza, dyrektora wystawy powszechnej w 1878 r. (Le Présent et l'Avenir); K. Harel’a, wynalazcy pieców ekonomicznych; Bonnemère’a znanego badacza dziejów włościaństwa; H. Dameth’a († 1885 r.) profesora ekonomii politycznej w Genewie, — ten ostatni jednak traktował w późniejszych czasach furjeryzm jako szlachetną iluzją młodości; Alfonsa Toussenet’a (ur. 1803, † 1885 r.), który znany jest w literaturze francuskiej jako autor L’Esprit des bêtes i Le Monde des oiseaux; Wiktora Meunier’a; Tamisier’a, reprezentanta ludu w 1848 r. (Théorie des fonctions); panią Gatti de Gamond, która wspólnie z Czyńskim pracowała na niwie literackiej i napisała jasny i treściwy wykład systemu Fourier’a (Fourier et son système. Paris, 1838); Klarysę Vigoureux i t. d. Pomiędzy francuskiemi pisarzami szkoły falansterskiej napotykamy dwa polskie nazwiska: Jana Czyńskiego (Avenir des ouvriers, Paris, 1839; Colonisation d’Alger d’aprés la théorie de Ch. Fourier, Paris 1839; Notice biographique sur Ch. Fourier, Paris, 1840; Avenir des femmes, Paris, 1841; De l’organisation du travail, 1848) i Stanisława Bratkowskiego. W katalogu Księgarni Stowarzyszonej (Librairie Sociétaire) znajdujemy także Sprawozdanie o kredycie rolnym, napisane przez Cieszkowskiego i J. Duval’a. Sprzyjali także furjeryzmowi głośni socjaliści: Konstanty Pequeur,[52] Franciszek Vidal, Villegardelle[53] i Alfons Esquiros. Najwięcej jednak przyczynił się do rozpowszechnienia i spopularyzowania zasad furjerystycznych słynny romansopisarz, Eugeniusz Sue (ur. w 1804, † w 1857), który pisał także broszury socjalistyczne pod pseudonymem: Le Berger de Kravan. W słynnym romansie: Żyd Tułacz znajdujemy sympatyczną postać furjerzysty, fabrykanta Hardy’ego; Marcin Podrzutek i Siedm grzechów głównych nacechowane są widoczną tendencją furjerystyczną. I rzecz godna uwagi, że powieści te roznosił po świecie ten sam Constitutionel, który we wstępnych artykułach piórem Thiers’a gromił i potępiał socjalizm. Nie robił tego mimowiednie, ponieważ zwracano na to jego uwagę, ale interes kupiecki okazał się silniejszym od zelotyzmu stronniczego.
Po długiej przerwie, spowodowanej ciężkiemi warunkami cenzuralnemi, w r. 1867 pojawił się na nowo organ szkoły falansterskiej pod nazwą La science sociale i trwał do r. 1869. Obecnie Karol Limousin wydaje Revue du mouvement social.

4.
Stowarzyszone gospodarstwo domowe. — Grodin-Lemaire i jego krótki życiorys. — Budowanie familisteru. Solutions Sociales. — Organizacja spożycia. — Familister: mieszkania, szkoła, zarząd familisteru. — Podział robotników w fabryce na kategorje. — Instytucje oparte na wzajemności. — Propaganda Godin’a. — Projekt podatku na spadkobierstwo — Praktyczna czynność falansterczyków. — Udział robotników w zyskach we Francji.

Ważną zasługą szkoły falansterskiej jest to, że zwróciła ona wielką uwagę na korzyści stowarzyszonego gospodarstwa domowego. Już w r. 1829 pana Vitrolles nosiła się z projektem Domów Wspólnych (Maisons communes). Karol Harel wydał ważne w tym przedmiocie dziełko p. t. «Ménage Sociétaire ou Moyen d’augmenter son bien-être en diminuant sa dépense.» Lecz najświetniej rozwiązał problemat gospodarstwa domowego tak pod względem teoretycznym, jak praktycznym, znakomity i powszechnie poważany założyciel familisteru w Guise (Aisne), Godin-Lemaire.
Andrzej Godin urodził się 26 stycznia 1817 r. w wiosce Esquéhéries, w departamencie Aisne. Ojcem jego był ubogi rzemieślnik, który, pomimo ciężkiej pracy, zaledwie mógł wyżywić rodzinę. Obdarty chłopczyna od 8 do 10 roku chodził do szkółki wiejskiej, gdzie więcej się dusił smrodliwem powietrzem, aniżeli się uczył. Już wówczas Godin’owi — jak sam opowiada — nieraz przychodziło do głowy, że tak być nie powinno, że można urządzić się lepiej, że jak wyrośnie i wzbogaci się, postara się wszystko inaczej zrobić. Skończywszy szkółkę wiejską, Andrzej terminował u swego ojca i siedmnastoletnim chłopcem, stosownie do zwyczaju, puścił się w wędrówkę robotniczą po Francji. Sześć lat trwała ta wędrówka, w której dokładnie poznał ciężki los robotnika. «Codziennie — powiada Godin — musiałem rozpoczynać ciężką pracę, która trwała od piątej godziny z rana do ósmej wieczorem. Dotykałem zbliska całej nędzy robotnika i widziałem żywo jego potrzeby. Wśród moralnego pognębienia i, pomimo że niewiele ufałem swym zdolnościom, zawsze jednak mówiłem sobie, że, jeżeli wzniosę się kiedy ponad ciężkie warunki istnienia robotnika, będę się starał obmyśleć środki, któreby uczyniły jego życie znośniejszem i przyjemniejszem i któreby podniosły pracę z jej poniżenia.» W wędrówce swojej, a zwłaszcza podczas pobytu w Paryżu, zetknął się z wyznawcami rozmaitych teoryj socjalistycznych. Z chciwością czytał wszystko, co pisano w tym przedmiocie. Szkoła falansterska wywarła na nim największe wrażenie. Z Wiktorem Considérant’em, Hipolitem Renaud, Toussenelem i innemi, z któremi poznał się wówczas, zawiązał następnie serdeczne stosunki. Wróciwszy do swojej wioski rodzinnej, Godin ożenił się z córką rzemieślnika, która mu przyniosła 4.000 franków w posagu. Z tym małym kapitalikiem zaczął się dorabiać majątku. Założył fabrykę pieców i piecyków żelaznych. Przez długi czas był sam patronem i sam robotnikiem, posługując się tylko najgrubszą robotą jednego lub, co najwięcej, dwóch pomocników. Tymczasem posłużyło mu szczęście, wprawdzie nie bez własnej jego zasługi. Zaczął bowiem pierwszy używać żelaza lanego, zamiast blachy, i nadał piecykom gustowniejsze i dogodniejsze kształty. Popyt na jego wyroby coraz się powiększał: w 1846 r. zatrudniał on trzydziestu już robotników. Widząc rozrost swojej fabryki, przeniósł on warsztaty do miasteczka Guise, położonego przy wielkim trakcie. To wpłynęło jeszcze bardziej na powiększenie się odbytu wyrobów, i fabryka Godin’a stała się pierwszorzędną w Europie. Wierny swoim przekonaniom socjalistycznym, Godin hojną ręką wspierał przedsiębiorstwa falansterczyków i, kiedy w 1851 r. postanowili oni założyć wzorowy falanster w Teksasie, dał 100.000 franków na wykonanie tego dzieła. W 1871 r. był wybrany do parlamentu, lecz przekonawszy się, że więcej tam walczono o interesy stronnictw, aniżeli istotnie myślano o potrzebach narodu, w 1876 r. stanowczo uchylił się od kandydowania do ciała prawodawczego. Straciwszy na początku stycznia 1888 r. jedynego syna, który miał go zastąpić w pracy społecznej, uczuł to dotkliwie i 15 tegoż miesiąca sam skonał.
W r. 1859 Godin zaczął budować pałac robotniczy, który nazwał familisterem. Zanim przystąpił do tej budowy, zwiedził kolonie robotnicze w rozmaitych miejscowościach (w Belgii, w Denain, Anzin, w Mulhuzie, Kolmarze i t. d.) naradzał się z wielu budowniczemi i ostatecznie przyszedł do tego przekonania, że budowa zbliżona do falansteru furjerystycznego istotnie przedstawia najwięcej warunków wygody i najwięcej sprzyja życiu towarzyskiemu. Budowano pałac przez lat kilkanaście, podług troskliwie obmyślanego planu. Koszta budowy wyniosły przeszło milion franków: Lewe skrzydło pałacu było już gotowce w 1860 r. a w 1861 r. pewna część robotników wprowadziła się do niego na mieszkanie. W 1871 r. Godin ogłosił drukiem dzieło p. t. Solutions sociales, w którem dokładnie opisuje instytucją familisteru i wykłada swoje poglądy społeczne. Zdaniem autora, nie tylko wytwarzanie i podział potrzebują dobrej organizacji, ale wymaga jej także spożycie. Jest to błędem mniemać, jakoby spożycie było sprawą indywidualną. Postęp produkcji zależy od dobrej organizacji warsztatu. Dobre zorganizowanie życia robotnika zapewni mu dobrobyt. Z jednej strony, możliwa oszczędność, jako skutek dobrej organizacji, uczyni życie tańszem; z drugiej — ta sama organizacja da robotnikowi to, co bogactwo tylko dać może. «Stan społeczeństwa maluje się w sposobie jego mieszkania. Szałas odpowiadał potrzebom życia dzikiego; namiot — życiu pasterskiemu; dom pojedyńczy — małej industrji, życiu mało-rolniczemu i rzemieślniczemu. Architektura unitarna odpowiada organizacji wielkiego przemysłu i wielkiej kultury rolniczej. Zadanie nowoczesnego budownictwa polega na tem, ażeby robotnikowi dać możność używania wygód człowieka bogatego. Umieścić rodzinę w mieszkaniu zdrowem i wygodnem; otoczyć je wszystkiemi wygodami, w które bywa zaopatrzone mieszkanie bogatego; uczynić je miejscem wypoczynku i zabawy; wreszcie przez instytucje, oparte na wspólności, zastąpić to, co bogatemu ułatwia służba liczna. Oto, zadanie. Ponieważ niepodobna marzyć o tem, ażeby uposażyć każdego robotnika w pałac podobny do tych pałaców, w których ludzie bogaci kosztem wielkim zapewniają sobie rozmaite wygody, przeto, chcąc urzeczywistniać coraz słuszniejszy podział dobrobytu, należy budować takie pałace, w którychby mieszkająca rodzina znajdowała wszystkie te wygody, połączone jednak ku użytkowi wszystkich».
Właśnie jednym z takich pałaców ma być pałac robotniczy w Guise, obejmujący prywatne mieszkania, sale publiczne, szkoły, teatr, łazienki i pralnię. Cena mieszkania prywatnego oznaczona jest w stosunku do metra kwadratowego przestrzeni i do wysokości piętra: najtańsze na trzeciem, najdroższe na pierwszem piętrze. Rodzina może mieć wygodne mieszkanie za 8, 10 i 12 franków opłaty miesięcznej. Woda i gaz znajdują się wszędzie. Szerokie podwórza pokryte są dachem. Przy budowaniu pałacu uwzględniono wszystkie wymagania hygieniczne i wszystkie warunki wygodnego życia, słowem, budowano pałac tak, jak się buduje dla własnego użytku, nie zaś dla spekulacji. Dochód z mieszkań, po potrąceniu wszystkich wydatków, wynosi 3% od wyłożonego kapitału. Pałac położony jest w pięknym ogrodzie. Oprócz mieszkań prywatnych, znajdują się w nim sale dziecinne, szkoły, łazienki, piekarnia, sklepy żywności, restauracja, magazyny z odzieżą. Cena wszędzie jest unormowana jak najkorzystniej dla spożywców. Pomimo to, po opłaceniu 15.000 fr. na wydatki ogólne (opał, światło i td.), 26.000 fr. na pensje dla osób zatrudnionych, przeważnie kobiet, i 1000 fr. na naprawdę i odnawianie pałacu, pozostaje jeszcze zysku czystego 35.000 fr. tj. 6%, które przeznaczają się na korzyść ogółu mieszkańców, z uwzględnieniem tych, co potrzebują pomocy i opieki. Robotnik znajduje w pałacu nie tylko wszelkiego rodzaju wygody, lecz także zabawę. Ma czytelnię, bibliotekę, kasyno. Urządzają się przytem teatry i koncerty.
Na szczególną uwagę zasługuje organizacja wychowania i życia dzieci. W tym przedmiocie szkoła falansterska ważne położyła zasługi. Dzięki jej to, rozpowszechniły się żłobki (les crèches) po Europie. Pisali o nich: Juliusz Delbruck, Dr. Barrier, Dr. Imbert i inni. W familisterze Godina dwa osobne gmachy przeznaczone są dla dzieci; obejmują one następujące działy: 1) la nourricerie, gdzie mieszczą się małe dzieci od dnia urodzenia do 26, lub 28 miesięcy; 2) le pouponnat — dla dzieci, które już chodzą i zachowują się czysto, w ogóle aż do 4 lat; 3) le bambinat — dla dzieci od 4 do 6 lat; 4) małą szkołę, albo klasę trzecią, chodzą do niej dzieci od 6 do 8 lat; 5) klasę drugą — dla dzieci od 8 do 10 lat; 6) klasę pierwszą, w której pobierają naukę dzieci od 10 do 13 lat; 7) kursy wyższe — dla tych, co okazują pewne zdolności; 8) terminatorstwo — w warsztatach podług własnego wyboru zatrudnienia. Wychowanie i nauka bezpłatna; od 6-go roku nauka staje się obowiązkową. Uczy się dzieci 400; nauczycieli i nauczycielek jest szesnaście. Dzieci pozostają w la nourricerie przez dzień i noc, co dla robotników jest wielką ulgą, gdyż mogą spokojnie wyspać się w nocy. Matki w każdej porze mogą przychodzić dla karmienia dzieci. W szkołach chłopcy i dziewczęta uczą się razem. Kary cielesne nie są w użyciu. Dzieci, podzielone na grupy, pracują w ogrodzie, co sprawia im zawsze wielką przyjemność. Organizacja zabaw i świąt jest bardzo dobrze obmyślona i wzbudza powszechne zajęcie. Wydatki na wychowanie wynoszą rocznie 33.000 franków. Wysokość tej sumy dostatecznie tylko ocenimy, porównywując ją z budżetem szkolnym tak bogatych miast, jak Guise i Saint-Quentin: pierwsze miasto na naukę ośmiuset dzieci — wydaje 13.500 fr.; drugie wyznacza 45.000 na szkoły, do których uczęszcza 50.000 dzieci.
Zarząd familisteru wybiera się z pośród samych jego mieszkańców. Policja rządowa chciała koniecznie umieścić w pałacu swoich ajentów; opierano się temu biernie, a ponieważ nie wynikały żadne sprawy, wymagające interwencji sprawiedliwości rządowej, więc wreszcie pozostawiono familister własnemu samorządowi. W familisterze niema służby domowej, jest tylko usługa publiczna kolejna, dobrowolna i wzajemna. Z początku robotnicy obawiali się mieszkać w pałacu, podejrzewając, że musi być w tem jakaś zasadzka, lecz wkrótce przekonali się o niesłuszności swego podejrzenia i obecnie ubiegają się o przyjęcie ich do familisteru, skoro zjawiają się tam mieszkania do wynajęcia.
Ci, co mieszkają w pałacu, żyją w pewnej wzajemności. «Tam, gdzie wszyscy się znają — powiada Deynaud — niepodobna, ażeby mogła istnieć nędza niedostrzeżona i niewspomożona; nadużycia z usług instytucji wzajemności są także niemożliwe, ponieważ życie każdego jest widziane przez wszystkich».[54]
Godin jest zwolennikiem stowarzyszenia kapitału i pracy czyli udziału robotnika w zyskach z produkcji. Udział ten — zdaniem jego — nie powinien być jednakowy dla wszystkich, lecz powinien stosować się do oddanych usług. I dla tego Godin dzieli robotników w swojej fabryce na następujące kategorje: 1) spólników (les associés), 2) stowarzyszonych (les sociétaires), 3) uczestników (les participants) i 4) pomocników (les auxiliaires). Spólnikami mogą być ci, co mają najmniej dwadzieścia pięć lat, mieszkają przynajmniej od pięciu lat w familisterze i biorą udział w jego instytucjach, umieją czytać i pisać i posiadają akcje do współwłasności familisteru na sumę 500 franków. Jest ich obecnie 68. W podziale zysku biorą udział w stosunku do podwojonego swego zarobku. Stowarzyszonych jest 95. Są to ci robotnicy, co pracują przynajmniej od trzech lat, mieszkając w pałacu i zostali przyjęci przez radę administracyjną. Pobierają udział w stosunku do swego zarobku, powiększonego o połowę. Do trzeciej kategorji należy 573 osoby, które uczestniczą w podziale zysku w stosunku do swego zarobku. Kto pracuje od roku i został przyjęty przez radę administracyjną, zalicza się do tej kategorji. Pomocnicy korzystają tylko z instytucji opartych na wzajemności. Zarobki roczne wypłacane wynoszą 1,888.000 franków, zysk kapitału dochodzi do 23.0000 fr.
Instytucje oparte na wzajemności mają na celu: 1) zapewnienie niezbędnych potrzeb wszystkim członkom i płacy tym, co pracować już nie mogą; 2) zabezpieczenie się na wypadek choroby i 3) złożenie funduszu na lekarza i lekarstwa. Jeżeli która rodzina robotnicza nie jest w stanie wyżywić się z zarobku, wówczas instytucja, zapewniająca niezbędne potrzeby, oblicza i dopłaca jej brakującą kwotę na konieczne utrzymanie.
Nie łatwo było dać silną prawną podstawę stowarzyszeniu familisteru, ponieważ nasze ustawodawstwo o stowarzyszeniach — powiada Deynaud — można nazwać ustawodawstwem przeciwko stowarzyszeniom». Postarano się jednak załatwić liczne trudności i zastosować się do wymagań prawnych. Ułożono więc odpowiednią umowę, w której Godin występuje jako spólnik, i zawarto ją «w imieniu własnem i swych spadkobierców» aż do 1979 r. Po śmierci Godin’a objęła dyrekcją familisteru wdowa jego, pani Marja Godin, wybrana prawie jednogłośnie na administratorkę-kierowniczkę. Znana jest ona z szlachetności uczuć i wysokiej inteligencji Od r. 1871 prowadzi Godin bardzo czynną propagandę socjalistyczną.
Ogłosił on kilka poważnych dzieł i sporą liczbę broszur. Od dziesięciu lat wychodzi jego nakładem pismo tygodniowe: Le Devoir, poprzednio pod redakcją Denaud’a, następnie Rouanet’a. W ostatnich latach swego życia założyciel familisteru skoncentrował był swoję propagandę na reformę wyborczą i podatkową, zalecając zaprowadzenie postępowego podatku spadkowego i ustanowienie spadkobierstwa państwowego w liniach bocznych. Podług obliczenia Godina, dochody roczne rzeczypospolitej francuskiej wynosiłyby, po przyjęciu jego projektu, półpięta miliarda franków, co dałoby możność zaprowadzić natychmiast równowagę budżetową, w pewnym przeciągu czasu spłacić dług narodowy, znieść ciężkie dla klasy pracującej podatki pośrednie i rozpocząć na wielką skalę reformę społeczną. W tych przedmiotach wydał cały szereg broszur pod tytułem ogólnym: Études Sociales.
Wiadomo także, że Anglik Karol Babbage, inżynier i profesor kolegium w Cambridge, zorganizował był stowarzyszenie przemysłowe na głównych zasadach Fourier’a; z jakim jednak skutkiem, niewiadomo. Oprócz familisteru Godin’a, kuchni ekonomicznych, czyli tanich, żłobków, szkoła falansterska rozsiała wiele pomysłów, które następnie realizowano, nie wiedząc może nawet, z jakiego źródła pochodzą. Takim pomysłem były Domy zleceń rolników, propagowane w Polsce gorliwie w r. 1861 przez Piotra Zaleskiego-Falkenhagena.
Ze sprawozdania komisji, mianowanej przez rząd francuski w marcu r. 1883, wiemy, że do 40 wielkich przedsiębiorstw przemysłowo-handlowych we Francji zastosowało u siebie system udziału robotników w zyskach. Oprócz Godin’a, komisja wymienia, z wielkiemi pochwałami pożyteczności systemu, szczególnie: Edma Leclaire, przedsiębiorcę malarskiego w Paryżu, Laroche’a Joubert założyciela papierni spółdzielczej w Angoulême, Bord’a fabrykanta fortepianów i głośny magazyn w Paryżu — Le Bon Marché.
Jakkolwiek system udziału robotników w zysku jest bardzo korzystny dla powiększenia i uporządkowania wytworu, to wszakże nie upowszechni się on, dopóki prywatnej inicjatywie przedsiębiorców pozostawiony będzie. Wychodząc z tego założenia, P. Boilley domaga się, ażeby w drodze prawodawczej postanowiono, że ci wszyscy, bez wyjątku, co przyczynili się do wytworzenia pewnego zysku, mają prawo w nim udziału w miarę przyczynienia się swego. Kwestją oznaczenia wielkości udziału tak robotników jak kapitalistów w otrzymanym zysku — zdaniem Boilley’a — najlepiej jest pozostawić izbom, złożonym przez głosowanie w połowie z robotników a w połowie z kapitalistów.[55]

5.
Furjeryzm we Włoszech, Hiszpanii, w Niemczech i Szwajcarji. — Czyński, Bratkowski i Wolski. — Zwolennicy Fourier’a w Rosji.

Pomysły Fourier’a znalazły wielu zwolenników we Włoszech, w Portugalii i w Hiszpanii. Falansterczykiem był pomiędzy wielu innemi towarzysz więzienny Silvia Pellico, Piotr Maroncelli, którego zwłoki sprowadzono niedawno z Ameryki do kraju ojczystego. Edward de Pompéry wspomina w r. 1840 o tem, że wychodziło wówczas w Madrycie pismo, Correo Nacional, krzewiące zasady furjeryzmu. Najwięcej mamy jednak wiadomości o Hiszpanii od Ramona de la Sagra, który w r. 1849 umieścił w paryzkiej La Tribune des peuples artykuł o stronnictwach hiszpańskich.[56] Hiszpanie mieli się dowiedzieć o furjeryzmie z książek francuskich. W hiszpańskim języku — jak się zdaje autorowi — najwcześniejszym wykładem tej doktryny był przekład dziełka Abela Transon’a, dokonany w r. 1842 przez P. L. Huarte’a. Zainteresowanie się szkołą falansterską miało być wielkie w Hiszpanii, nawet między ludźmi bogatemi. Niejaki Sagrario de Belog, właściciel w Kadyksie, zrobił podanie do kortezów i regenta królestwa o pozwolenie założenia falansteru w Andaluzji, którymby kierowało towarzystwo akcyjne z kapitałem miljona piastrów. Jaką dano odpowiedź, autor nic nie mówi. W 1848 r. wychodziło przez parę miesięcy hiszpańskie pismo tygodniowe, Organizacja pracy, z kierunkiem szkoły falansterskiej.
Niemiecka publiczność dowiedziała się o pomysłach Fourier’a najwcześniej z dzieła Wawrzyńca Steina: Der Sozialismus und Kommunismus im heutigen Frankreich, które pojawiło się w r. 1842. Po nim pisał o Fourier’ze Karol Grün w 1845 (Die Soziale Bewegung in Frankreich und Belgien). W 1848 pojawiło się wiele sprawozdawczych artykułów dobrze napisanych, z których wypada wymienić obiektywny i sumienny w lipskiem piśmie, Die Gegenwart. («Der Sozialismus und Communismus in Frankreich»).
W Szwajcarji dwaj znani pisarze socjalistyczni, Herman Greulich[57] i Karol Bürkli, byli zwolennikami szkoły falansterskiej i obecnie jeszcze wyznają główne jej zasady. Bürkli w życiu politycznem swego ojczystego kantonu odegrał ważną rolę. Teodor Curti nazywa go «najbardziej świadomym obrońcą ustawodawstwa ludowego przy zmianie konstytucji zürichskiej».[58]
W emigracji polskiej szkoła falansterska pozyskała także pewną liczbę zwolenników, pomiędzy któremi Czyński, Bratkowski i Wolski pozostawili po sobie ślady piśmienne w tym kierunku.
Jan Czyński (ur. 1808, † 1867), czynny i ruchliwy literat polski i francuski, po powstaniu 1831 roku osiadł w Paryżu, poznajomił się z pisarzami francuskiemi i wziął czynny udział w ruchu literackim. Jego powieści polskie: Stenko, Bogdan Chmielnicki, Król chłopów, zasługują na uwagę. Pisał o starozakonnych w Polsce, stając w obronie ich prawa obywatelstwa. Ogłosił Plan urządzenia gminy. W roku 1843 wydawał w Paryżu: Echo miast polskich. «Celem naszych usiłowań i w kraju i w emigracji — powiada — była i jest Niepodległość oparta na oswobodzeniu i uszczęśliwieniu klas pracujących. Poszukiwania długie doprowadziły nas do tego przekonania, że oswobodzenie i uszczęśliwienie mas nie zależy od formy rządu, ale od dobrego urządzenia społeczeńskiego, od dobrego wychowania, dobrze urządzonej pracy i przemysłu, od doskonałego na prawie boskiem ugruntowanego zagospodarowania gminą».[59] W piśmie tem znajduje się artykulik o doktrynie Fourier’a, podpisany literami W. H. (Wiktor Henri de Rochetin?).
Stanisław Bratkowski pisał także rozmaite rzeczy po polsku i po francusku. W r. 1840 wydał w Nantes — Kilka myśli dla Polski, przedstawiając korzyści gminy stowarzyszonej i wzywając większych właścicieli ziemskich, by wspólnie z włościanami organizowali takie gminy. Następnie kiedy sprawa włościańska stanęła na porządku dziennym, ogłosił drukiem w Paryżu r. 1860 broszurkę p. t. Gmina i Szkoła wiejska w Polsce po zniesieniu pańszczyzny, powtarzając w niej swoje myśli o gminie stowarzyszonej. Na końcu broszurki autor poświęca parę kartek pomysłom Fourier’a o organizacji pracy.
Kalikst Wolski (ur. 1816, † 1885), po powstaniu 1831 r., osiadł we Francji, gdzie wszedł w stosunki z socjalistami; z tego powodu musiał następnie opuścić Francją i — jak wspomniałem już — należał do wyprawy, która miała zorganizować falanster w Texas. W dziełku swojem: Do Ameryki i w Ameryce (Lwów 1876) opisuje tę wyprawę, mówi obszernie o organizacji North American Phalanx, jej życiu wewnętrznem i w ogóle podaje wiele ciekawych szczegółów o Ameryce.
Żarczyński komunikuje rzecz nieprawdopodobną, chociaż mówi o tem, jako o rzeczy pewnej, że po ukazaniu się dzieła Fourier’a, «cesarz rosyjski przysłał umyślnego adjutanta swego do Paryża, ofiarującego mu ziemię i ludzi do założenia falansteru. Rzecz miała się rozejść na tem, że z góry nie chciano mu przyznać wolności poddanych».[60] Wnosząc ze złośliwego wierszyka Dawydowa, w Rosji rozprawiano dość dużo o furjeryzmie, raczej jednak dla popisu, aniżeli z prawdziwego przekonania. Dopiero znacznie później zaczęto gruntowniej badać pomysły Fourier’a. W roku 1862 Bibikow ogłosił w kierunku furjerystycznym studja zoologiczno-psychologiczne, które jednak wnet cofnięto z obiegu. Wpływ pomysłów Fourier’a uwydatnia się także bardzo w nader wpływowym pisarzu rosyjskim, Mikołaju Czernyszewskim, a szczególnie w głośnej jego w swoim czasie powieści: «Co robić?».[61]

6.
Furjeryzm w Ameryce. — Maroncelli. — Brisbane. — Zapał furjerystyczny w Stanach Zjednoczonych. — Falanstery. — Przyczyny ich upadku. — Osada w Brazylii. — Oneida.

Edward de Pompéry jeszcze w r. 1840 zawiadamiał, że amerykańscy zwolennicy szkoły falansterskiej, na czele których znajdował się znakomity Pietro Maroncelli, zamierzali wydawać w New-Yorku pismo codzienne. Noyes w swojej historji, nic jednak o tem nie wspomina, a początkodawcą ruchu furjerystowskiego w Stanach Zjednoczonych czyni Alberta Brisbane’a, który ogłosił pierwszy w Ameryce w r. 1840 wykład teoretyczny furjeryzmu p. t. «Social Destiny of Man». Następnie od marca r. 1842 do maja 1843 prowadził gorącą propagandę w New York Tribune. Od października 1843 do maja 1845 wydawał wspólnie z Osbornem Macdanielem The Phalanx. Wreszcie brał czynny osobisty udział w mityngach i organizowaniu falansterów. Posiew Brisbane’a nie padł na grunt jałowy: był on dobrze już przygotowany przez rozmaite sekty religijne z dążnościami komunistycznemi i przez propagandę Owena. Młodzież gorąco się chwyciła pomysłów falansterskich. Noyes wylicza 48-miu pisarzy, którzy brali udział w The Phalanx i w Harbinger (Poprzednik). To ostatnie pismo wychodziło od r. 1845 do 1849. «Większa część tych pisarzy — pisze Noyes — była w kwiecie młodości, i socjalizm był ich pierwszą miłością».[62] Wymienię tu kilka najczynniejszych osobistości, trzech Channingów, Parke Godwina, E. P. Granta, Horacego Greeley’a, Jerzego Ripley’a i t. d. Największy ruch furjerystowski objawił się w r. 1843. The Phalanx słusznie mówiła, że nazwisko Fourier’a rozbrzmiewało wówczas od Oceanu Atlantyckiego do rz. Mississipi, od krańców Wiskonsinu do Luiziany. Zapał i wiara były ogromne. Latem roku tego zorganizowało się z tuzin falansterów w rozmaitych miejscach Stanów Zjednoczonych. Noyes wylicza przeszło 30 osad socjalistycznych, które poformowały się w epoce ruchu furjerystowskiego, a z pomiędzy nich 23, które same przyznawały się do nauki Fourier’a. Liczba to jednak nie zupełna, chociaż z drugiej strony nawet te stowarzyszenia, które w swojej nazwie miały dodatek: Phalanx, nie odpowiadały w zupełności idealnej projektowanej przez Fourier’a organizacji; były to raczej tak zwane przez niego phalanstéres hongrésphalanstéres hongrés, t. j. niezupełne, a nadto w wielu z tych stowarzyszeń panowała rozmaita mieszanina doktryn socjalistycznych.
Szereg falansterów rozpoczyna założony na początku 1843 r. pod nazwą The Sylvania Association w okręgu miasta Lackawaxen w Pensylwanii, a kończy The North American Phalanx, założony w tymże roku w pobliżu New-Yorku. Ten ostatni wraz z The Trumbull Phalanx w Ohio i The Wisconsin Phalanx przedstawiają najważniejsze próby w zastosowaniu nowych zasad. Wolski opisał szczegółowo życie wewnętrzne w osadzie The North American Phalanx. Wszystkie te osady nie trwały długo: niektóre kilka miesięcy zaledwie; inne mniej więcej rok czasu; pięć falansterów wytrwało perjod dwuletni; dłuższy żywot pędziły tylko: The Trumbull Phalanx (przeszło 3 lata), The Marlboro Association (około 4 lat), The Wisconsin Phalanx (prawie 7 lat) i The North American Phalanx (prawie 9 lat). Większa część tych osad, przetrwawszy pierwsze trudności, zaczynała już była rozwijać się pomyślnie i niespodzianie prawie naraz upadała. Wprawdzie przedstawiano te falanstery często lepiej, aniżeli było w rzeczywistości; często opisywano — jak zauważył jeden z dzienników — raczej to, co chciano widzieć, aniżeli to, co w rzeczywistości istniało; wszakże, biorąc to wszystko w uwagę, możemy powiedzieć, że pomyślny rozwój wielu osad był prawdziwy. Cóż więc był za powód, że niezdołały się one utrzymać? Najczęściej dawała się słyszeć skarga na to, że do osady przyjmowano ludzi bez wyboru, z których jedni powodowali się istotnie wzniosłą myślą stowarzyszenia, drudzy zaś nadzieją tylko korzyści materialnych. Nic dziwnego przeto, że miłość pieniędzy przeważała nieraz nad miłością interesu społecznego. Nieoględność w wyborze ludzi dawała się dotkliwie uczuć: odsetek ludzi nieużytecznych, albo dla braku odpowiedniego zajęcia, albo dla lenistwa, albo dla chorowitości i słabości bywał za wielki. «Stowarzyszenie — pisano o Trumbull Phalanx w r. 1848 do the Harbinger — stało się raczej przytułkiem dla ubogich, chorych i niezdatnych, aniżeli zawiązkiem społecznym czynnych członków, którzy z całą mocą i energią staraliby się urzeczywistnić system, wierząc w to szczerze, że przyczyni się on do podniesienia i szczęścia ludzkości». Z powodu nieoględnego wyboru ludzi, różnica usposobień, nawyknień, przekonań bywała za wielka i przy pierwszym niepomyślnym obrocie spraw osady doprowadzała do sporów i kłótni, które rozsadzały stowarzyszenie. Tem dotkliwiej i prędzej dawała się uczuć ta różnica, im szczuplejsze było mieszkanie, im większe trzeba było znosić niewygody. Różnica wyznaniowa bywała często powodem sporów i niechęci wewnętrznych. Zdaniem Macdonalda, główną przyczyną upadku Sodus Bay Phalanx w Rochester była różnica religijna członków osady. Przekonania polityczne także bywały powodem sporów. Właśnie jedna z lepszych kolonii, the Wisconsin Phalanx, zachwiała się wskutek waśni politycznych.
Drugim ważnym powodem zniechęcania się do falansterów była wielka różnica, jaka zachodziła pomiędzy teorją i jej praktycznem zastosowaniem. W teorji wszystko wydawało się pięknie i wszystko było łatwe; w praktyce okazywało się inaczej. Spodziewano się mało pracować, a wielkie mieć zyski; tymczasem spostrzegano, że chcąc mieć jakiekolwiek zyski, trzeba było dużo pracować. Być może, że gdyby oddano osadnikom na własność falanster dobrze zabudowany i zagospodarowany, to możnaby w nim było prowadzić odrazu życie wygodne i łatwe. Tymczasem najczęściej na kupienie osady zaciągano pożyczkę, zobowiązywano się ją spłacać ratami, potrzebowano przytem dość znacznego kapitału na budowy, inwentarz, początkową uprawę gruntów. Kiedy więc nadchodziły terminy wypłaty, stękano, narzekano, zniechęcano się, a jeżeli przytem nie dopisał urodzaj, opuszczano ręce w rozpaczy i rozbiegano się w rozmaite strony, a przedewszystkiem usuwali się od ciężarów i życia twardego ludzie nieżonaci i niemający obowiązków rodzinnych.
Ważną też przeszkodą unormowania się stosunków w osadach było prawodawstwo, które znało tylko zobowiązania i prawa indywidualne. Pierwszym powodem niesnasek w Clarkson Phalanx — jak to opowiada historyk, tej osady John Greig — były stosunki prawne. O ten sam szkopuł rozbiło się także stowarzyszenie The Bloomfield Association.
Przekonano się przytem, że grupowanie się ludzi, o którem marzył Fourier, nie odbywa się tak łatwo, jak mu się zdawało. «Marzenie Fourier’a — powiada Noyes — że pomiędzy dwoma, lub trzema tysiącami ludzi, jeżeli mieszkają oni w obszernym gmachu i ciążenie ich wzajemne swobodnie objawiać się może, powinna nastąpić równowaga popędowa i urzeczywistnić się harmonia, która nie daje się osiągnąć w małym zakresie familizmu, marzenie to nie potwierdziło się doświadczeniem i wydaje się nam być wielce sprzeczne z prawdą».[63] Przekonano się także, że odrazu przeskoczyć od istniejących do idealnych warunków łatwem jest tylko w marzeniu, w rzeczywistości zaś jest to zupełnem niepodobieństwem, że konieczny jest do osiągnięcia celu pewien czas przejściowy. «Nie rodzimy się spólnikami, lecz musimy dopiero zwolna usposabiać się do tego» — powiedział pewien robotnik Proudhonowi, kiedy ten wypytywał, dla czego stowarzyszenia robotnicze tak często rozpadały się w Paryżu.
Falansterczykowie próbowali także kolonizacji i w innych częściach Ameryki, jak np. dr. Mure w Brazylii.
Wypada jeszcze, wspomnieć o Oneidzie (The Oneida Community) w Connecticut. Założona została ona przez Johna Humphrey’a Noyes’a, historyka socjalizmu amerykańskiego. Osada ta komunistyczna miała z początku charakter zupełnie religijny, ale podczas ruchu furjerystowskiego uległa wpływowi furjeryzmu, jak to sam Noyes przyznał. Głównie jednak przyswoiła ona z furjeryzmu wolną miłość i starała się w tym względzie poprzeć Fourier’a Pismem świętem. Osada ta istniała dość długo, prawie do śmierci Noyes’a, która nastąpiła w r. 1886.







  1. Niewyraźny zarys pomysłów Fourier’a przedstawia już jego artykół: „Harmonie universelle“, umieszczony w Bulletin de Lyon (w grudniu 1803 r.).
  2. Théorie des quatre mouvemens (str. 50. w przypisku).
  3. „La théorie sociétaire est donc une géometrie passionelle; mais c’est un calcul que l'on comprend par instinct, même sans en etudier la partie scientifique.“ Str. 154. Oeuvres complètes de Charles Fourier. Tome Deuxième. Théorie de l’Unité Universelle. Premier Volume. Deuxième Edition. Paris MDCCCXLIII.
  4. Podział ten Fourier zmodyfikował nieco następnie i przypuszczał pięć ruchów: materjalny, aromalny, organiczny, instynktowy i społeczny czyli popędowy.
  5. Théorie des quatre mouvemens (str. 20).
  6. Théorie des quatre mouvemens (str. 21).
  7. Théorie des quatre mouvemens (str. 21).
  8. Pièges et charlatanisme des deux sectes de Saint-Simon et d’Owen (1831).
  9. Ruch społeczny na ziemi — podług Fourier’a — ma przejść cztery fazy: dzieciństwo, dojrzałość wzrastająca i przekwitającą, wreszcie starość, która skończy się śmiercią. My znajdujemy się jeszcze w dzieciństwie. Dzieciństwo ma 8 okresów: 1) raj ziemski, stowarzyszenie zwierzęce, 2) stan dziki, 3) patrjarchat, 4) barbarzyństwo, 5) cywilizacja, 6) garantyzm, czyli połowiczne stowarzyszenie, 7) pełne stowarzyszenie w sposób prosty, i 8) pełne stowarzyszenie w sposób złożony. W Nouveau Monde po garantyzmie następuje jako powyższy stopień — socjantyzm. Po dzieciństwie przyjdą okresy „harmonijne“, w których otoczenie ziemi, ona sama, jej klimat, roślinność i t. d. zupełnie i cudownie się odmienią.
  10. Exposition de la Science Sociale (str 73.)
  11. De la création de l’ordre dans l'humanité Nouv. édit. Paris 1873 (Str. 122).
  12. Le socialisme devant le vieux monde, ou le vivant devant les morts. Paris. MDCCCXLVIII. (Str. 37 i 38).
  13. Oeuvres complétes de Fourier. Paris. MDCCCXLI. Tome Troisième. str. 65.
  14. Nawyknienia buchalteryjne przejawiają się w jego pismach w robienia skróceń, w używaniu pewnych znaków, w szukaniu bilansu itd.
  15. T. II. Str. 9. Fourier używa wyrazu: passions, a więc mógłbym tłómaczyć: namiętności, żądze, skłonności, popędy. Wybrałem wyraz: popędy jako najwięcej odpowiadający temu, co Fourier chciał wyrazić. Oparłem się wreszcie w tym względzie na powadze Considérant'a. „Par ce terme Passions — powiada on — Fourier entend exclusivement les penchants constitutifs des Etres, ou les ressorts inhérents à leur nature même et caractérisant leur titre de vie.“
  16. T. III. Paris, 1841. Str. 22.
  17. Ibid. Str. 18 i 19.
  18. T. IV. Paris. MDCCCXLI. Str. 412.
  19. IV. Str. 371.
  20. III. Str. 15.
  21. IV. Str. 445. W tem miejscu Fourier wyraźnie powiada: „aux connaissances théoriques et pratiques.“
  22. Str. 325. Tome Sixième. Le Nouveau Monde industriel et sociétaire. Paris. 1870. „Grupa rodziny — powiada Fourier — pobudza do industrji (pracy) strachem tylko głodu; ukryta tajemnica polityków cywilizowanych zawiera się w tem, ażeby pobudzać lud do zawierania małżeństw i rodzenia, a to w tym celu, ażeby pracował dla zabezpieczenia bytu rodzinie. Bodziec taki jest przyciąganiem przewrotnem (subversive) a nie harmonijnem, czyli opartem na uroku samej pracy. Ażeby ukryć tę prawdę, tę złą stronę cywilizacji, politycy buntują się chórem przeciwko tym, co jak Stewart i Malthus spostrzegają niebezpieczeństwo nadmiaru ludności i otwarcie wskazują na to błędne koło, które dąży tylko do mnożenia żebraków, podsycania zarodków rewolucji i dostarczania zdobywcy mięsa działowego (de la viande à canon)“. IV. Str. 341. Warto przeczytać także, co mówi na str. 106, IV.
  23. T. VI. Str. 328.
  24. IV. Str. 106.
  25. „Wyprowadzona w pole sofizmami wolności, administracja pozwoliła wyzuć się z najpiękniejszej części swej dziedziny: pozostawia ona handel osobom prywatnym, współzawodniczącemu szachrajstwu, łgarskiej i skomplikowanej anarchii“. Str. 41 Nouv. Mond.
  26. IV. Str. 178.
  27. Nouveau Monde, str. 6.
  28. Rysunek falansteru dołączony jest do dziełka p. t. „Contre M. Arago. Réclamation adressée à la chambre des députés par les rédacteurs du feuilleton de la Phalange. Suivi de la théorie du droit de propriété par Victor Cousidérant, ancien éléve de l’école polytechnique. Paris. Au Bureau de Phalange. 1840“.
  29. Avertissement. Oeuv. compl. T. XI, str. VIII.
  30. Avertissement. Oeuv. compl. T. IV, str. 558.
  31. Avertissement. Oeuv. compl. T. II., str. 173.
  32. Lettres sur le Fouriérisme w Revue sociale.
  33. Avertissement. Oeuv. compl. T. II, str. 262.
  34. Oeuv. compl. T. III, str. 385.
  35. Nouveau Monde, str. 390.
  36. Oeuv. compl. T. IV, str. 171.
  37. Tamże. T. III. str. 42 i 48.
  38. Tamże, str. 370.
  39. Noveau Monde, str. 473.
  40. Przypisek na str. 489, IV.
  41. Le socialisme devant le vieux monde, str. 153 i 154.
  42. Wizerunki obłudnych nauk, str. 26.
  43. „Można powiedzieć — pisze Malon w 1879 r. — że ze wszystkich dawnych szkół socjalistycznych furjerystowska zachowała najwięcej zwolenników. W każdem mieście europejskiem, poszukawszy dobrze, znajdziecie szczerych stronników porządku stowarzyszonego. Chociaż szkoła ta niewątpliwie jest w upadku we Francji, nie zniknęła jednak zupełnie jak jej spółczesne. Księgarnia falansterska zamieniła się w księgarnię nauk społecznych, której sam katalog zajmuje przeszło 30 stronnic“. (Histoire du Socialisme par B. M. Lugano. 1879, str. 107 i 108).
  44. Destinée Sociale. Tome premièr. 4-ème édition. Paris, 1851, str. 16.
  45. Ibidem, str. 17.
  46. Exposition de la Science Sociale constituée par C. Fourier. Deuxième édition, revue et augmentée. Paris, 1840, str. 39.
  47. Destinée Sociale, str. 23.
  48. Le Socialisme etc. str. 196.
  49. Ibidem, str. 36.
  50. Destinée Sociale str. 22.
  51. Le Socialisme etc. str. 65.
  52. Patrz jego artykuł w Revue du Progrès Social — publiée sou la direction de MM. Jules Lechevalier et E. Maillac. Tome II. Paris 1834.
  53. Accord des intérêts dans l’association et besoins des communes. Paris 1848.
  54. St. 3. N. 1. Etudes Sociales. — Le Familistère de Guise-Solution de la question ouvrière. 1884. Opisywali familister: E. de Pompéry („Un cas de socialisme pratique“ w La Philosophie Positive. Septembre-Octobre, 1875), F. Mijoul (La Revue Socialiste. Juillet, 1886), Ludwik Bertrand i inni.
  55. Patrz jego artykuł; „La participation aux bénéfices“ w La Revue Socialiste (Fourier, Mars 1888).
  56. Les partis en Espagne, — o socjalistach pisze de la Sagra w NN. 50 i 51.
  57. Artykuł jego o Fourier’ze znajduje się w Jahrbuch für Sozialwissenschaft und Sozialpolitik. Zweiter Jahrgang. Zürich-Oberstrass. 1881.
  58. Geschichte der schweizerischen Volksgesetzgebung. Bern. 1882. Str 216.
  59. Echo miast polskich. N. 2, 11 listopada 1843. Str. 14.
  60. Wizerunki obłudnych nauk, str. 29.
  61. Powieść ta została spolszczona na początku siódmego dziesiątka lat we Lwowie p. t. Ludzie, bez podania nazwiska autora.
  62. History of American Socialism, str. 212.
  63. l. c. str. 293.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Limanowski.