Gryzli Uab/Starość i śmierć/I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Thompson Seton
Tytuł Gryzli Uab
Pochodzenie Opowiadania z życia zwierząt, serja druga
Wydawca Wydawnictwo M. Arcta
Data wyd. 1912
Druk Drukarnia M. Arcta
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Arct-Golczewska
Ilustrator Ernest Thompson Seton
Tytuł orygin. The Biography of a Grizzly
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
STAROŚĆ I ŚMIERĆ.
I.

Lata przechodziły. Uab nie rósł już więcej — wszak był już dość wielkim, ale stawał się coraz silniejszym, złośliwszym i bardziej jeszcze niebezpiecznym, a szare jego kudły robiły się coraz jaśniejsze i bielsze. Panował teraz nad ogromnym obszarem.
Co rok na wiosnę obchodził go cały i odnawiał znaki na drzewach, zmazane lub zniszczone przez zimowe burze i deszcze. Czynił to jednocześnie z poszukiwaniem pożywienia, którego na wiosnę zawsze był niedostatek; musiał za niem wędrować po wszystkich zakątkach okręgu.
Może być że to znakowanie wiosenne drzew wynikało z potrzeby ciała — bo właśnie na wiosnę wypadało futro zimowe, a przy tej zmianie odzieży swędzenie skóry było tak przykre, że Uab rzucał się na wilgotną ziemię, a potem obcierał grzbiet i głowę o pnie drzew. Jakakolwiek była tego przyczyna — dość wiedzieć — że drzewa dostawały co wiosnę nowe znaki robione przez wszechwładnego Gryzli.
W końcu pojawili się i w okręgu Uaba ludzie. Zbudowano szałas, ale mieszkańcy jego po pierwszem spotkaniu ze „starym towarzyszem“ postanowili nie wchodzić mu w drogę, bo bliższa z nim znajomość nie przedstawiała dla nich interesu i nie wróżyła nic dobrego. I nie widywali go nawet w swej okolicy często, pomimo że wszędzie było pełno jego śladów i znaków.
Tylko właściciel kolonji, urodzony myśliwy, bardzo się zainteresował dziejami Uaba. Słyszał o nim cokolwiek już od pułkownika Picketta, ale sam daleko więcej się dowiedział dzięki swej spostrzegawczości i zapałowi myśliwskiemu.
A więc przekonał się, że państwo Uaba sięgało na południe aż do wyższych Widłów, na północy do Cuchnącej wody, i od wąwozu Meteetse do Suchego szczytu. Dowiedział się także, że stary niedźwiedź znał lepiej wszystkie zatrzaski niedźwiedzie niż sami myśliwi, że umiał je nietylko omijać, ale nawet potrafił wyciągnąć z nich kawałki mięsa bez wszelkiej dla siebie krzywdy. Wreszcie spostrzegł i to, że w czasie największych upałów znikał zupełnie, tak jak w czasie snu zimowego.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ernest Thompson Seton i tłumacza: Maria Arct-Golczewska.