Przejdź do zawartości

Gospoda pod Królową Gęsią Nóżką/Wstęp

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Anatole France
Tytuł Gospoda pod Królową Gęsią Nóżką
Wydawca Wydawnictwo J. Mortkowicza
Data wyd. 1931
Druk Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa; Kraków
Tłumacz Jan Sten
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Indeks stron
GOSPODA
POD
KRÓLOWĄ-GĘSIĄ NÓŻKĄ[1].

Zamierzam opowiedzieć szczególne przygody i zdarzenia mego życia. Były wśród nich wypadki piękne i zdumiewające; — gdy wspominam o nich, zda mi się czasem, jakoby to wszystko działo się było we śnie. Poznałem był pewnego kabalistę gaskońskiego, którego nie mogę zwać mędrcem, gdyż zginął był marnie, ale który raz w nocy, na wyspie Łabędziej miał do mnie tak cudną przemowę, że szczęśliwym się mienię, iż słowa jego zapamiętałem i uważnie spisałem. Mówił mi on o magji i wiedzy okultystycznej, do których z takim zapałem obecnie lgną wszyscy; wszak mówi się tylko wszędzie o Różokrzyżowcach[2]. Nie łudzę się zresztą, by mi te objawienia wielkie zaszczyty przynieść mogly; jedni osądzą, żem wszystko zmyślił i, że me to jest prawdziwa doktryna, inni znów — że nie powiedziałem nic innego nad to, o czem wszyscy już wiedzą. Przyznaję, że nie jestem bardzo uczony w kabalistyce, mistrz mój bowiem zginąć, zaledwie rozpocząwszy moje wtajemniczanie; lecz to, com z tego kunsztu poznał, gwałtownie każe mi przypuszczać, że w kabalistyce wszystko polega na złudzeniach, na nadużyciu i próżności. Zresztą wystarcza, że magja niezgodna jest z religją, bym już ją z całych sil mych odrzucał. — Niemniej co do jednego punktu tej fałszywej wiedzy muszę powiedzieć parę słów objaśniających, by nie uchodzić za większego w niej nieuka, niż jestem w istocie. Wiem, że kabaliści twierdzą, iż Sylfy, Salamandry, Elfy, Gnomy i Gnomidy, rodzą się z duszą śmiertelną jak ich ciało i, że zyskują nieśmiertelność w obcowaniu z magami[3]. Mój kabalista przeciwnie utrzymywał, że życie nieśmiertelne nie jest udziałem żadnej istoty ani ziemskiej, ani nadziemskiej; poszedłem za jego przekonaniem, nie rozsądzając sprawy dalej. Zwykł on był też mawiać, że Elfy zabijają tych, co zdradzają ich tajnie, i zemście tych duchów przypisywał był zgon księdza Coignarda, zamordowanego na drodze do Lugdunu. Co do mnie wiem dobrze, że ta śmierć, nigdy nieodżałowana, miała przyczynę bardziej przyrodzoną, i śmiało więc mówić będę o duchach ognia i powietrza. Trzeba umieć ryzykować coś — w życiu, a z Elfami ryzyko bardzo niewielkie.
Zebrałem skwapliwie zdania i przemowy mego zacnego mistrza, księdza Hieronima Coignarda, o którego śmierci wspomniałem był powyżej. Był to człowiek pełen — wiedzy i pobożności: gdyby nie duch jego niespokojny, dorównałby był w cnocie księdzu Rollin, którego przewyższał znacznie rozległą — wiedzą i głęboką inteligencją. W śród przygód swego burzliwego życia, nie popadł był jednak w jansenizm jak ksiądz Rollin; stateczna moc jego umysłu nie zachwiała się od gwałtowności śmiałych doktryn, i przed Bogiem poręczyć mogę za czystość jego wiary. Posiadał wielką znajomość świata, nabytą — w obcowaniu z ludźmi najrozmaitszego gatunku; to doświadczenie niezawodnie przydałoby mu się było przy pisaniu dziejów rzymskich, co byłby niewątpliwie na wzór księdza Rollin uczynił, gdyby mu okoliczności i czas pozwoliły i gdyby tryb jego życia lepiej był dostosowany do jego talentów. To co tu o tym doskonałym człowieku przytoczę będzie ozdobą tych pamiętników.
Jak Aulus Gellus, który w swych «Nocach attyckich» umieścił najpiękniejsze zdania filozofów, jak Apuleius, którego «Metamorfozy » zawierają najlepsze baśnie Greków, podejmuję się i ja pracy pszczelnej i chcę zebrać miód najsłodszy. Nie pochlebiam sobie i nie uważam się za wspólzawodnika tych dwóch wielkich pisarzy, bo tylko ze wspomnień mego życia, a nie z licznych i uczonych ksiąg, czerpię wszystkie swe skarby; ja sam zaś tylko swą dobrą wiarę daję. Jeżeli ktoś ciekawy przeczyta kiedykolwiek moje pamiętniki, pozna, że tylko człowiek prosty duchem mógł wyrażać się w sposób tak jasny i zwięzły; w towarzystwach, w których przebywałem uważano mię zawsze za bardzo naiwnego, i pamiętnik mój może tylko utwierdzić ten sąd o mnie i po śmierci mojej.




  1. Manuskrypt oryginalny, pisany pięknem pismem XVIII w., nosi jeszcze jako tytuł wtóry: Życie i myśli księdza Hieronima Coignarda. (Przyp. wydawcy).
  2. Było to pisane w drugiej połowie XVIII wieku. (Przypisek wydawcy).
  3. Zdanie to zawarte w małej książce księdza Montfaucon de Villars «Hrabia Gabalis» czyli rozmowy o naukach tajemnych, podług zasad starożytnych magów i uczonych kabalistów». Istnieje kilka jej edycyj; wspominam tylko Amsterdamską (u Jakóba Le Jeune 1700), która ma część drugą, nie zawartą w edycji oryginalnej.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Anatole France i tłumacza: Ludwik Bruner.