Freski Krymskie/IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Michał Koroway-Metelicki
Tytuł Freski Krymskie
Rozdział IX.
Pochodzenie Poezye
Wydawca Księgarnia Polska Br. Rymowicz
Data wyd. 1893
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Petersburg
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
IX.

Raz — gdy niebieskie pociemniały stropy —
Miast o spokojnym zabiegać noclegu,
Siedziałem cicho u morskiego brzegu;
Bałwany kornie biegły mi pod stopy
I znów wracały do morskiego łona...
Spojrzałem nagle — kędy wschodnia strona,
A tam się dziwne w on czas działy czary:
Rąbek czerwony wyłaniał się z morza,

Stopniowo wschodził na morskie bezdroża...
Rzekłbym, że wodę objęły pożary,
I rzekłbym, rąbek wnet się w wulkan zmieni,
Wyrośnie z morza — w koronie z promieni.
Spytałbym: wulkan kiedy buchnie lawą
I morze ujmie w uściski zarzewia,
Czy go pochłoną głębi morskich trzewia,
Czy morza losem być wulkanu strawą?
Zjawiska wkrótce doczekałem końca:
To się wznosiła krwawa twarz miesiąca.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Michał Koroway-Metelicki.