Encyklopedyja powszechna (1859)/Amu-Darja

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Gustaw Zieliński
Tytuł Encyklopedyja powszechna
Tom Tom I
Rozdział Amu-Darja
Wydawca S. Orgelbrand
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Amu-Darja albo Amu-Derja, znaczna rzeka, przerzynająca pustynię, oddzielająca zachodnią Syberyją od Persyi i Kabulu, początek bierze u zachodniej granicy państwa Chińskiego, a kończy bieg swój w jeziorze Aralskiém. Starożytni zwali ją Oxus, Chińczycy Fatsou, nowożytni pisarze zowią ją niekiedy Gehon, Arabowie Dżejhun, a ludy nad jej brzegiem mieszkające Darją i Arauderją: albowiem w persko-bokcharskim dyjalekcie wyraz darja oznacza rzekę. — Oxus znajomy już był Herodotowi i wsławiony przez historyków Alexandra W., a mianowicie Kurcyjusza, który, jak się dziś okazuje, miał o nim i jego brzegach dokładne wiadomości. W średnich wiekach bardzo ważną odgrywa rolę u pisarzy arabskich i w Szach-name, bohaterskim poemacie Firduzego, pod imieniem Dzej-buna. Nazwisko arabskie Dżejhun, powstało z wyrazów diachen, dżejhan i dżejhun, trzech odmiennych form jednego przymiotnika, na oznaczenie mętnego koloru wody, w sprzeczności z wyrazami sachen, sejchan i sejhun, oznaczającemi powierzchnię czystą, przyjemną, zdrową. Ztąd dwie rzeki pustyni Amu-darja i Sir-darja, dla tych cech odznaczających powierzchnię ich wód, przez arabskich pisarzy nazwane zostały, pierwsza Dżejhun, druga Sejhun. Nie te tylko rzeki dostały u nich takie nazwiska. Piram i Cydn w Cylicyi, dla tych samych przymiotów przezwane zostały Dzejhunem i Sejhunem. Oxus w nowszych czasach był przedmiotem niektórych przedsięwzięć politycznych. Książę Gagarin, gubernator Tobolska, upewniony przez kupców Bokcharskich o istnieniu piasku złotego w rzekach Oxus i Jarkand, obudził w Piotrze W. od r. 1714 chęć korzystania z tych bogactw, i skutkiem tego w roku 1720 dwie rozporządzono wyprawy, jedne, w górę Irtyszu, pod dowództwem Iwana Licharewa, drugą po nad rzeką Oxus, pod dowództwem księcia Bekowicza. Obiedwie te wyprawy, oprócz niejakich geograficznych wiadomości, żadnej korzyści nie przyniosły; a nawet ks. Bekowicz swoją w Bokcharze życiem przypłacił. Później, Kiryłów i Murawin, kusili się o ustalenie handlowego stosunku Rossyi z Indyjami, i tym celem przysposobili statki w Uralu, potem przewieźli je rozebrane na jezioro Aralskie: ale śmierć Murawina wstrzymała te obszerne zamysły, trudne do wykonania, z powodu, że ujście rzeki Arnu jest nieżeglowne. Józef Sękowski, znakomity oryjentalista, zamieścił w Encyklopedyi rossyjskiej r. 1835 obszerny artykuł o rzece Arnu (którego niniejszy jest skróceniem), opierając swoje poszukiwania na trzech najlepszych mappach tej rzeki, to jest Makartneja, Elfingstona i Waddingtona, oraz podróżach Bornsa (Burnes): nie mógł więc znać podróży porucznika M. Wood, w r. 1838 do źródeł rzeki Oxus przedsięwziętej (Wood’s personal narrative of a journey to the source of the River Oxus, 1841), która wielkie rzuciła światło na te mało dostępne okolice; prostujemy więc tutaj usterki, jakie się wcisnęły do artykułu Sękowskiego. — Oxus lub Amu-darja wypływa z zimnej górnej okolicy, niedostępnej i mało dotąd zbadanej, zawartej od północy łańcuchem gór Niebieskich Tian-szan; od południa pasmem gór, Kouen-lun u chińskich pisarzy zwanych; Thsoung-ling od zachodu łańcuchem gór Bolor czyli Bilur-tagh, najwłaściwiej Bułut-tagh, oznaczcjącym góry okryte obłokami. Amu wypływa z jeziora Sir-i-kul, o 2,440 sążni wzniesionego nad powierzchnię morza, przedziera się przez potężny łańcuch gór Bolor i wijąc się pomiędzy skałami i chropowatościami gór, darzy urodzajnością i życiem małe kraiki, na jej pobrzeżach leżące, aż nareszcie wychodząc na równiny, przerzyna piasczystą pustynię w prostym prawie kierunku, tworzy po brzegach dwie jakby wstążki zieleni, zasilane wodą, wziętą z jej koryta za pośrednictwem kanałów, lub też dobrowolnie występującą z jej brzegów, w czasie letnich powodzi; nakoniec w blizkości jeziora Aralskiego tworzy deltę błotnistą i przy południowym brzegu wpada doń czterdziestu ujściami. Oxus przepływa kraj, z dawnej starożytności nazwany Turanem. Iran, czyli właściwa Persyja, stanowiąca wyniosłą płaszczyznę Azyi; górzystą krawędzią, łączącą Kaukaz z górami Hindou-kusz, odgraniczała się od krajów północnych, barbarzyńskich, którym dawała ogolną nazwę Turanu. Rzymianie zbliżywszy się do Oxu, wszystko co leżało za tą rzeką nazwali Transoxaniją, a Arabowie zatknąwszy swoje chorągwie nad brzegami Dżejhuna, wszystkie nieznane i niegościnne kraje nazwali Mawerannegr, to jest Zarzeczem. Później znaczenie wyrazów Transoxanja i Mawerannegr, było ograniczone do jednej tylko części Turanu, stanowiącej oddzielny systemat krajów, zawartych pomiędzy dwiema rzekami, to jest między Amu-darja czyli Oxus a Sir-darją, starożytnym Jaxartem, które obejmując swemi ramionami obszar piasczystej pustyni, zasianej oazami urodzajnemi, jednoczą wody swe w wielkim wodozbiorze jeziora Aralskiego. Nazwisko Transoxanii i Mawerannegr, służy dziś krajom czyli oazom, między któremi pierwsze miejsce zajmuje Bokcharya i Sogda, gdzie leży Samarkanda, Gissar i Charezm albo Chiwa: inne zaś oazy, jak: Szegrisebz i Karszi ku południowi, Taszkend, Chudźend, Kokania i Fergana albo Andedżan ku północy, na brzegach Sir-darii są położone. Kraje te, albo się łączyły w jedno ciało pod berłem silnego mocarza, albo też składały system niepodległych i nieprzyjaznych państw, do których po dwa kroć, lubo na czas niedługi, przenikły z Iranu, oświata, nauka i zbytek, nadając im rozgłos na całą Azyję, pod dynastyją Samanidów i pod oświeconemi potomkami Tamerlana. Azyjaci nadają często Turanowi nazwę Turkestanu, to jest kraju Turków, a obszar kraju zawarty pomiędzy rzekami Amu-darja i Sir-darją, nazywają Uzbekistanem, krajem Uzbeków, teraźniejszych jego panów. Zresztą Turan dzisiejszy, zawiera się pomiędzy Iranem, to jest Persyją, a granicami Syberyi: chociaż w znaczeniu starożytnych, cała północ Azyi, a więc i Syberyją, mieściła się w nazwisku Tu-ranu. Płaskowzgórze, z którego Amu-darja bierze początek, nosi nazwisko Pamir, które powstało z Pameru, znaczącego po nad górą Meru (mitologiczną Buddystów) wyniesiony. Trzech dotąd podróżników zostawiło nam relacyje o tej wyniosłości ziemi. Pierwszym był Buddyjski pielgrzym Hiuen-tsang, który około r. 629—645 po Chrystusie, puścił się w te kraje zachodnie, dla odszukania ksiąg zasadniczych religii Buddyjskiej; drugim Wenecyjanin Marco-Polo, który w roku 1277 wiele miesięcy przebył w tych okolicach; nareszcie M. Wood, Anglik, który dnia 19 Lutego 1838 r. dotarł aż do źródeł rzeki Amu. Z opisów ich, a mianowicie ostatniego, dowiadujemy się, że na tej płaszczyźnie pomiędzy górami, znajduje się jezioro Sir-i-kul, leżące o 220 sążni poniżej od wieczystych śniegów, a z zachodniej kończyny tego jeziora, wypływa piękna rzeka i ciągnie się dolina w żyzną trawę obfitująca; że mieszkańcami tego kraju, w ogóle zimnego, niepłodnego, niegościnnego, są Czarni Kirgizi (Buruty), którzy w miesiącach letnich, w okolicy jeziora Sir-i-kul, mają swoje nieliczne koczowiska. Jezioro to w porze letniej pokrywa mnóstwo wodnego ptastwa, jak: łabędzie, gęsi dzikie i kaczki; okolica obfituje w dziczyznę, mianowicie pewien gatunek z rodzaju owczego, z wielkiemi i rozłożystemi rogami, a miejscowi Kirgizi dają mu nazwisko Rass. Arnu, jak każda większa rzeka, ma kilkoramienny początek. M. Wood postępując w górę jej źródła, około Issar (pod 37° 2' szer. półn.), znalazł dwa ramiona, i obrał najwięcej północne, noszące nazwisko Durak Sirikula albo rzekę Pamir: ramię zaś rzeki Amu najwięcej południowe, nazywa się Durah Czitralu albo Sirhad. Źródłem więc rzeki Amu Wood uważa zachodnią kończynę jeziora Sir-i-kul, któremu naznacza astronomiczne położenie pod 37° 27 szerokości północnej, a pod 71° 20" długości wschodniej, według południka paryzkiego, wysokość zaś barometryczną 2,440 sążni czyli stóp angielskich 15,600 nad powierzchnią morza. Amu-darja po wyjściu z jeziora Sir-i-kul i przedarciu się przez łańcuch gór Bułut-tagu (20,000 stóp wysokości mający), płynie w kierunku południowo-zachodnim aż do Bałchu, starożytnej Baktryany, a potém zwraca się w kierunku zachodnio-północnym do jeziora Aralskiego. Długość jej biegu prawdopodobnie wynosi około 300 mil. Pierwszym okręgiem zamieszkanym, który ona skrapia po zstąpieniu z wysokiego terrasu Pamiru jest Wachan (Vochan u Marco-Pola), między 38° i 39° szer. geogr. Wa-chan okolica nadzwyczaj górzysta i jeszcze dosyć zimna. Amu zwraca się tu ku południo-zachodowi i nosi nazwę Pendż-deri czyli Pięciorzecza; dla tego, że przyjmuje w siebie pięć rzek, które wylicza arabski geograf Istachri. Od Wachanu ku zachodowi zaczyna się okrąg Badachszan albo Bedechszan, który długim i dość szerokim pasem ciągnie się po wybrzeżu południowem Amu-darii, od strony Iranu. Okolica ta górzysta, przecięta odnogami Bułut-tagu, który po jego wschodniej i południowej rozpościera się granicy. Mnóstwo drobnych rzeczek wpada do Pendż-deri z południa i nakoniec łączy się z nią, najznaczniejsza z jej odnóg, rzeka Bedechszan czyli Kokcze, nad którą zbudowane miasto Bedechszan, zwane niekiedy Fejzabadem. Jest to stolica okręgu, odległa o 18 mil od Pendż-deri, już w tém miejscu przybierającej imię Hamu albo Arnu, i oddzielona od niej górami. Klimat tu zdrowy i bardzo przyjemny. Krajowcy i obcy podróżnicy z zachwyceniem mówią o dolinach Bedechszanu. Mimo to Bedechszan jest jeszcze okolicą bardzo górzystą i zimną. Góry na wielu miejscach dotykają koryta rzeki Amu, która płynie bardzo kręto pomiędzy niemi. Tu są kopalnie rubinów, które tak wsławiły Bedechszan na Wschodzie, źe został nazwany Kali-laal, kopalnią kamieni drogich. W blizkości kopalni rubinów są kopalnie lapis—lazuli, który niegdyś w znacznej liczbie był do Chin wywożony; ale teraz żądanie jego się zmniejszyło. Mieszkańcy Tadżeki mówią po persku tak czysto jak w Iranie zachowują swoje narodowe zwyczaje odmienne od tureckich, lubią zebrania towarzyskie i słyną z gościnności. Do r. 1822 nie było pomiędzy niemi Uzbeków i władca Bedechszanu, wywodzący ród swój od Alexandra W., należał do krajowego plemienia. Lecz około tego czasu Mir (emir) Kunduzu, Turek łakomy i srogi, wpadł do tego żyznego okręgu, spustoszył go mieczem i ogniem, pojmał samego szacha i kraj jego opanował. W Styczniu 1832 r. silne trzęsienie ziemi mnóstwo wsi zniszczyło i pochłonęło część ludności: rzeka Bedechszan przez pięć dni była zatamowana przez obryw góry, który ją zasypał. W skutku tych nieszczęśliwych wypadków Bedechszan wyludnił się niemal zupełnie. Na północnym brzegu Amu w Turanie, naprzeciw Bedechszanu, cała okolica nader górzysta i mało zaludniona; ogólne jej nazwanie Chuttel albo Chuttelan, dzieli się na kilka okręgów, jako to: Szugnan, Derwaz, Kulab albo Belgiwan, przez który przepływa rzeka Karatygin albo Surch-ab, wpadająca do Arnu. Okręgi te opanował wspomniony Mir Kunduzki, równie jak i sąsiedni Wachan, którego mieszkańcy nie są ani Turkami, ani Persami. Wody Arnu unoszą z piaskiem cząstki złota, a na różnych miejscach od Wachami do Kulabu i nawet dalej ku zachodowi, mieszkańcy płóczą muł, dla oddzielenia od niego metalu. Wychodząc z tego przedziału wyższej doliny Amu, który można nazwać doliną podań o Alexandrze W., tam gdzie się kończy Bedechszan i Kulab, zaczyna się od południa Kunduz, a od północy Gissar. Kunduz (wyraz ten znaczy bóbr) składa się z doliny, utworzonej z dwóch strumieni spływających z gór olbrzymich Hindukuszu (starożytny Parapamisus). Nad pierwszym strumieniem zbudowane miasto Kundnz, około 2,000 mieszkańców mające, nad drugim miasto Talichan. Poniżej Kunduzu łączą się dwa le potoki i tworzą rzekę Aksaraj, wpadającą do Amu. W dolinie Kunduzkiej klimat nadzwyczaj niezdrowy; w lecie upały nieznośne, w zimie śnieg leży trzy miesiące; większa część doliny nieprzebytém jest bagnem, drogi pobudowane na palach. W miejscach zalewanych wodą sieją ryż, a w suchszych jęczmień i pszenicę. Trochę dalej ku zachodowi jest dolina inna, przez którą przepływa rzeka Chullum, a nad nią dwa miasta: Chullum i Hejbek, stolice dwóch powiatów należących do Kunduzu. Ogrody po brzegach rzeki Chulluma pełne owoców i prześliczne. Tutaj już rośnie liga, której nie ma w Kabulu. — Około ujścia rzeki Chulluma, był niegdyś most na Amu, i służył za granicę z Chuttelanem. Rzeka w tém miejscu nader wazka, ale bystra i głęboka. Na północnym brzegu, naprzeciw doliny Kunduzkiej i Chullumskiej, oraz większego pasa pustyni, oddzielającego Bałch od Oxu, leży oaza Gissar, zaczynająca się u granic Kulabu, a kończąca u rozwalin miasta Termizu, prawie pod południkiem Bałchu. Oaza ta jest jeszcze górzysta; pasmo gór Kogiten, wysokich około 4,000 stóp, przechodzi przez nią w kierunku od północy ku południowi. Cała oaza obfituje w ryż i w górach swych ma kopalnie czerwonej soli. Rządzona jest przez czterech niezawisłych Uzbeków, którzy się nią po zgonie ojca podzielili. Dwa miasta Kurchan-tipe i Termiz, z lajdują się nad brzegami Arnu. Tu się kończą pobrzeżne wzgórza i odtąd rzeka przepływa płaskie i nagie pustynie; coraz staje się szerszą, ma już 150 sążni szerokości, a u wsi Chodże-Salech, gdzie jest przewóz, szerokość rzeki przed wezbraniem w Czerwcu wynosi 353 sążnie. W przeciągu szerokość Amu dochodzi 100 sążni i jest już największą; bo dalej piaski pustyni znacznie wpływają na jej zwężenie. W tych okolicach trzy główne przewozy, mające handlowe znaczenie, są na rzece Amu: pierwszy u miasta Termiz, jako leżący na drodze z Bałchu przez Szegrizebs do Samarkandy; drugi o 25 wiorst ku zachodowi od Termizu, u miasteczka Kilef łączący Balch przez Kami z Bokcharyją; trzeci u miasteczka Kirki, leżący także na trakcie z Bokcharyi przez Karszi do Andchu, miasta należącego do Bałchskich posiadłości. Przewozy te zasługują na uwagę, że do statku służącego zamiast promu zaprzęgają parę koni, po jednym z każdego boku, uwiązawszy do grzywy koniec sznura przymocowanego do burty. Człowiek stojący na statku bierze cugle do ręki, kieruje końmi i biczem podcina, drugi kieruje rudlem, i tym sposobem przebywają nawet nurt najbystrzejszy. Czasem zamiast pary zaprzęgają cztery konie; wtenczas dwa dodatkowe u rufy się umieszczają. Konie nie potrzebują żadnej poprzedniej wprawy: przybywające z podróżnemi lub z karawaną, zaprzęgają wprost z pod siodła do promu, i tym przemyślnym sposobem w krótkim czasie przeprawiają się przez bystrą rzekę, przeszło 400 sążni w tém miejscu szeroką; gdy tymczasem łodzie wiosłowe woda unosi w biegu na kilka wiorst od przystani. Od Kirki do miasta Czardżu, odległego o mil 30, nie ma stałego przewozu: w tém dopiéro mieście jest najważniejszy przewóz: bo tędy z Bokcharu do Merwy i Persyi ciągnie szlak wojenny i droga najznaczniejsza handlowa. Pomiędzy Czardzem, gdzie szerokość Amu nie przenosi 278 sążni, a Cha-reztnem (Chiwą), jest kilka podrzędnych przewozów, któremi karawany i podróżnicy przekradają się przed chciwością Turkomanów, na wielkim gościńcu czyhających. Nader ważny przewóz jest w Eldżyku. Tu się ładują towary wyprawiane z tej stolicy do Chiwy. Ale w zimie gdy rzeka zamarza, karawany przechodzą po lodzie. W piasczystej części doliny Amu, mróz dochodzi niekiedy do —16° Réaum. W czasie srogiej zimy 1833 r. rzeka ta pod Kilefem, naprzeciw Bałchu, cała się prawie krą pokryła; dalej w Kirki zamarzła, a w Czardzu karawany bezpiecznie przeciągały po lodzie, poniżej miasta Chiwy, rzeka staje corocznie, równie jak w Bedechszanie, gdzie jest klimat zimniejszy. Po stronie Iranu, od Chulluma do samego morza Kaspijskiego, ciągną się nieprzejrzane bezwodne pustynie, zasiane kminkami czyli studniami, w których koczujący Turko-man albo podróżnicy, znajdują niekiedy wiadro gorzkiej, do picia niezdatnej wody. Biały, sypki piasek toczy się z wiatrem po powierzchni ziemi; cała roślinność ogranicza się na rzadkich kolczastych, szerokolistnych krzewach, do połowy piaskiem zasypanych lub dobywających się z rozpadlin, nagiej, twardej jak opoka gliny. Pas uprawnej ziemi rozciąga się ledwie na pół mili od rzeki, przerżnięty kanałami w kierunkach rozlicznych, okryty zielonością i gromadami drzew ozdobiony. Brzegi Amu zupełnie są płaskie, ale w pewnej odległości od wody są inne brzegi, dosyć wysokie, które blizko na milę odsuwają się od rzeki, albo też prawie dotykają jej koryta. Gdzie pas urodzajny oddala się od rzeki, że już nie może być kanałami zwilżany, tam Perskie kolo (ob.), wynosi wodę na powierzchnię ziemi pobruzdowanej, do rozprowadzenia wody po całej przestrzeni roli. Po za wyniosłym brzegiem rzeki ciągnie się pas wzgórków, powstałych z miękkiego piasku przez wiatry napędzonego. Za tym pasem górzystym koczują Turkomani. Na stronie północnej rzeki, począwszy od Termizu, pustynia takaż sama jak na południowej naprzeciw Bałchu, gładka, bezwodna, dzika. Tu koczują Uzbeki, a szczególniej słynie z swych rozbojów jedno ich pokolenie, zwane Łakaj: nawet kobiety tego pokolenia podzielają sławę rozbójniczą z mężami, i na własny rachunek napadają karawany, przechodzące mimo ich koczowisk. Te Amazonki, również jak dwa czy trzy pokolenia tułające się w tych stronach, także się poczytują za potomstwo wojowników Alexandra Macedońskiego. Na zachód od przewozu Kirki rozpoczyna się pas takich samych wzgórków, jak na stronie południowej i ciągnie się pomiędzy Bokcharyą a Czardzą, aż do Chiwińskiej oazy, przez koczowiska Turkomańskie; ale ten pas zupełnie jest obumarły, bez najmniejszego śladu roślinności, Od Czardży brzeg rzeki ożywia się cokolwiek, przez słaby handel, jaki to miasto i Eldżik prowadzą z Chiwą. Nareszcie Amu wpływa do Chiwińskiej oazy, gdzie sztuczniejsza uprawa roli i obfitsza roślinność, przyjemniej ozdabiają tę dolinę, niżeli na całej drodze od Pamirskiej płaszczyzny aż dotąd. O 10 mil od Aralu, zaczyna się delta błotnista Amu-darji. Amu ulega peryjodycznym wezbraniom, pochodzącym z roztajania śniegów w olbrzymich wyżynach Pamiru, Bułut-tagu i Hindu-kusza. Woda przybierać zaczyna w Maju i wraca do pierwotnej równowagi w Październiku: na początku Lipca dochodzi do swego najwyższego punktu. Wtedy rzeka występuje z koryta i zalewa część pasa urodzajnego, przez co wzmaga nadzwyczajnie urodzajność całego wybrzeża, mianowicie przez muł gliniasty, który po sobie zostawia. Rzeka ta, spławna w długości około 150 mil, od połączenia swego z Ak-serajem aż do samej delty w Chiwie; ale jej handel mało jest ożywiony: na całej tej przestrzeni zaledwie 200 statków, mogących objąć po 20 beczek ładunku, użytych jest do transportu towarów. Drzewa zdatnego do budowli statków, niezbywa nad jej brzegami. Obfituje w ryby. Między innemi ma się w niej poławiać jakaś potężna ryba, ważąca od 5 do 6 cetnarów, której Uzbeki na pokarm używają. G. Z.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Gustaw Zieliński.