Encyklopedyja powszechna (1859)/Alexander Wielki

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Encyklopedyja powszechna
Tom Tom I
Rozdział Alexander Wielki
Wydawca S. Orgelbrand
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Alexander Wielki, syn Filipa króla macedońskiego i Olympii córki Neoptolema epiryjskiego, urodził się w Pella 356 r. przed nar. Chryst. Obdarzony od natury szcześliwemi skłonnościami, okazywał od najmłodszych lat wielką moc rozumu i duszy. Zwycięztwa Filipa niepokoiły go: „Ojciec mój, mawiał, nie pozostawi nic dla ranie do zrobienia.“ Ojciec dał mu za przewodnika Lizymacha, potem Arystotelesa, który z dala od dworu kształcił swego wychowańca we wszystkich znanych wówczas naukach, a szczególniej w sztuce rządzenia państwem. Widząc, że Macedonija otoczoną jest nieprzyjaznemi narodami, Arystoteles starał się zaszczepić w Alexandrze cnoty rycerskie, i dla tego kazał mu czytać Ilijadę i oddawać się gimnastyce. W 16 roku życia Alexander, któremu ojciec wychodząc na wojnę przeciwko Byzancyjum powierzył rządy kraju, odznaczył się w bitwie pod Cheroneą 338 r., w której poraził święty hufiec Tebańczyków. „Synu mój, rzekł do niego Filip, szukaj sobie innego państwa, bo Macedonija za mała dla ciebie!“ Alexander poróżnił się jednakże z ojcem za to, że porzucił matkę jego, Olympiję, wziął ją przeto pod swoją opiekę i uciekł z nią do Epiru, ale Filip przebaczył mu, odwołał z wygnania i wziął z sobą na wojnę z Triballami. Uratowawszy ojcu życie w tej wojnie, przygotowywał się już do nowej walki z Persami, gdy nagła śmierć Filipa, zamordowanego przez niejakie-goś Pauzanijasza w 336 roku, wstrzymała zapędy młodego bohatera i osadziła go na tronie w 20 roku życia. Wstępując na tron, znalazł się w wielce kłopo-tliwem położeniu. Grecyja pragnęła zrzucić z siebie nienawistne jarzmo Macedońskie; narody barbarzyńskie, pokonane przez Filipa powstały, sami nawet Macedończycy, znużeni długoletniemi wojnami, jawnie szemrać poczęli, a na dobitkę nieszczęścia, Attal, brat Kleopatry, drugiej żony Filipa, wysłany do Azyi z licznem wojskiem jeszcze za życia swego szwagra, postanowił teraz wydrzeć Alexandro-wi koronę. W takim rzeczy stanie wysłał przeciwko Attalowi silny oddział wojska pod dowództwem Hekateusa, a sam wkroczył do Grecyi przez Tessaliję i wąwóz Termopylski, zdobył Teby i zgodził się na zawarcie pokoju pod tym tylko warunkiem, że państwa greckie wyprawią swych posłów do Koryntu, w celu naradzenia się nad wojną z Persami, i ogłoszą króla macedońskiego dowódcą wyprawy. Po załatwieniu spraw greckich przebył na początku 335 r. góry Hemus (dziś Bałkańskie), wtargnął do ziemi Triballów, a pokonawszy króla ich Syrmusa, dotarł aż do samego Dunaju, kędy poraził Getów i obciążony łupami wrócił do granic macedońskich, zagrożonych przez powstanie Illyryjczyków. W tymże samym czasie fałszywa wieść o śmierci Alexandra stała się hasłem ogólnego powstania Grecyi, pod przywództwem Tebanów, którzy wypędzili załogę macedońską i wezwali wszystkich Greków do broni. Już silne wojsko związkowe wyruszyć miało z Koryntu na pomoc Tebańczykom, kiedy nagle pod murami Teb stanął Alexander. Młody bohater szedł na czele 20,000 piechoty i 3,000 jazdy, z tak niepojętą na owe czasy szybkością, iż w przeciągu czternastodniowego marszu zdołał przedrzeć się przez góry Illyryjskie, Tessaliję, wąwóz Termopylski i wkroczyć do Attyki. Teby szturmem wzięte srogo ukarane zostały za swą wiarołomność: sześć tysięcy obywateli w pień wycięto, 30,000 sprzedano w niewolę, a przestraszona i upokorzona Grecyja poddała się na łaskę i niełaskę zwycięzcy. Potem udał się do Aten, obszedł się łaskawie z potomkami zwycięzców z pod Maratonu i Salaminy, zażądał tylko wydania Charydema, który przeciwko niemu lud podburzał, następnie powierzywszy rządy nad całą Grecyja wodzowi swemu Antipatrowi, zostawił do pomocy 12,000 bitnego żołnierza, a sam wrócił do Macedonii ku końcowi 335 r., dla przygotowania się do wojny z Persami. — Myśl zawojowania Persyi powstała już w umyśle Temistoklesa, lecz ani zwycięzca Salamiński, ani waleczny Cymon, ani lekkomyślny Alcybijades, ani zimny La-cedemończyk, Agezilaus, nie mogli lub nie umieli dokonać tak ważnego dla Grecyi przedsięwzięcia. Dopiero Filip macedoński, po uśmierzeniu wojen domowych, trapiących bezustannie Grecyję, postanowił zadać stanowczy cios monarchii Cyrusa i wysłał już w tym celu do Azyi silne wojsko pod dowództwem Atalla i Parmenijona; lecz, jak wiadomo, wśród tych przygotowań zamordowanym został. Plany jego odziedziczył Alexander. Na wiosnę 334 roku, na czele 30,000 piechoty i 5,000 konnicy pociągnął wzdłuż wybrzeża Tracyi aż do Sestos, kędy oczekująca na wojsko flotta macedońska, złożona ze 180 statków o trzech rzędach wioseł, przyjęła na swój pokład szczupłą garstkę Greków i po krótkiej przeprawie zawinęła do portu achejskiego. Alexander pierwszy skoczył na ląd w pełnem uzbrojeniu i rzucił swą włócznię w głąb lądu na znak, że go zawojować pragnie. Następnie otoczony świetnym sztabem, składającym się z najznakomitszych generałów, udał się ku ruinom Troi, złożył w świątyni Pallady stosowne ofiary, zwiedził grób Patrokla, Ajaxa i Achillesa, i wyprawił świetne igrzyska na cześć tych nieśmiertelnych mężów. Po ukończonych uroczystościach wyruszył z doliny Arisbe, w której dotąd obozował i zbliżył się ku brzegom Graniku, rzeki, po za którą 40,000 Persów i Greków najemnych przygotowało się już poprzednio do uporczywej obrony. Królem Persyi był naówczas Daryjusz Ko-doman, monarcha mądry, cnotliwy, łagodny i sprawiedliwy względem swych poddanych, wielbiących jego imię od wybrzeży dońskich do Indu, od Jaxartu aź do pustyń Libijskich. Na nieszczęście Daryjusz panował w epoce upadku narodu perskiego, a przewidując, że zniewieściali potomkowie Cyrusa nie zdołają dotrzymać pola połączonym siłom Grecyi i Macedonii, unikał dotąd wojny z niebezpiecznym sąsiadem. Gdy go doszły wieści o zamiarach Alexandra, wysłał swych satrapów nad brzeg Graniku (dziś Ustwola), dla zasłonięcia Azyi mniejszej od napadu. W połowie Maja 334 roku oba wojska spotkały się nad Granikiem. Pomiędzy wojskami Persów odznaczał się Grek Memnon, który doradzał cofnięcie się w głąb lądu, ale satrapowie zakrzyczeli go na radzie wojennej i nie zważając na to, że nader niekorzystną zajmowali pozycyję, postanowili przyjąć bitwę. Młody król macedoński jednym rzutem oka ocenił błędy, popełnione w szyku bojowym Persów. W samej rzeczy nieroztropni satrapowie osadzili stromy i nader spadzisty brzeg rzeki jazdą perską; piechotę zaś złożoną z Greków najemnych ustawili w oddaleniu na pagórkach. To stanowisko konnicy w miejscu niestosowném, przydatnem jedynie dla piechoty, stało się przyczyną zguby całego wojska perskiego. Alexander dodając swoim otuchy, rzucił się w spienione nurty Graniku, za nim Klitus, Parmenijon i inni Macedończycy i rozpoczęła się mordercza bitwa, w której monarcha macedoński przebiegając pole z potrzaskanym hełmem i włócznią, po kilkakroć bliskim był śmierci, lecz nieustraszone męztwo i poświęcenie się Klitusa zachowały go przy życiu. Persowie walczyli z rozpaczliwą odwagą; wkrótce jednakże widząc, że Mitrydates, Rozaces i Spitrydates, główni ich dowódcy, polegli, zaczęli pierzchać na wszystkie strony i odnieśli stanowczą klęskę. Słabo opierali się Grecy najemni; Alexander wziął ich do niewoli i odesłał do Macedonii do robót ciężkich za to, że śmieli walczyć przeciwko własnym rodakom. Po tem zwycięstwie mógł wprawdzie wkroczyć w głąb Azyi mniejszej, ale jako baczny i wszystko przewidujący wódz nie zapominał on o flocie perskiej, która stała na morzu Egejskiem, i która niepokojąc tył jego armii, z łatwością mogła jeszcze zwycięztwo zamienić w porażkę. Alexander udał się przeto do Lydii, której stolica Sardes poddała mu się ze wszystkiemi skarbami, a za nią Efez i inne miasta prócz Miletu, wziętego szturmem przez Macedończyków. Z Lydii Macedończycy wtargnęli do Karyi, gdzie mieszkańcy przyjęli ich jako wybawców z otwartemi rękami; następnie Alexander pociągnął do Sidy, leżącej na południowym krańcu wybrzeża Azyi mniejszej, ztamtąd zaś do Licyi, kędy w Gordium, w stolicy tej krainy, obrał zimowe leża dla swego wojska (o rozcięciu węzła gordyjskiego ob.: Gordyjski węzeł). Na początku 333 r. król macedoński z wojskiem wypoczętem, pełném zapału, wyruszył przeciw Persom, doszedł bez przeszkód do Ancyry (dziś Angory), podbił po drodze Paflagoniję, i przeprawiwszy się przez rzekę Halis wtargnął do Kappadocyi, gdzie u wąwozów cylicyjskich spodziewał się spotkać Persów, lecz ci nie czekając napadu pierzchnęli zostawiając Grekom drogę do Tarsu. Wśród tych pomyślnych działań Alexander przez nierozważną kąpiel w rzece Cydnus nabawił się niebezpiecznej choroby, która go skazała na nieczynność. Złożony niemocą, odebrał on list od Parmenijona, ostrzegający go, aby nie pił lekarstw przepisanych przez doktora Filipa, gdyż ten przekupiony przez Persów ma zamiar otruć go; ale wspaniała dusza Alexandra nie pojmowała, a raczej nie chciała pojąć tak czarnej zdrady ze strony człowieka, którego przyjaźnią swą zaszczycał; oddał więc list Filipowi i gdy go tenże czytał, król wypił podane sobie lekarstwo i wyzdrowiał. Tymczasem Daryjusz, który po bitwie nad Granikiem silnie uzbrajać się począł, wystawił 500,000 wojska (w tej liczbie do 30,000 najemnych Greków) i stanął obozem pod miastem Sochi w Syryi. Alexander pospieszył do Issus, ztamtąd do miasta Myriandrus; Daryjusz zaś zamiast oczekiwać nieprzyjaciół na wygodnej równinie pod Sochi, postanowił opuścić tak korzystne stanowisko i napaść na Macedończyków z tyłu. Tego właśnie pragnął Alexander; niewielka bowiem dolina, ciągnąca się wzdłuż rzeki Pinarus na południe od Issu, tak była szczupłą dla pomieszczenia licznej jazdy perskiej, iż znaczna jej część góry zająć musiała. Korzystając więc znowu z błędów nieprzyjaciela Alexander przepłynął wśród gradu strzał rzekę, zdobył szturmem szańce i wały Persów i takim ich napełnił przestrachem, iż tłumnie uchodzić zaczęli. Sam Alexander, jakkolwiek ranny, rzucił się za uciekającym Daryjuszem, ale widząc, że falanga macedońska chwiać się zaczyna pod naciskiem Greków najemnych, porzucił gonitwę, a wrócił swoim na pomoc. Bitwa zakończyła się zupełną klęską piechoty greko-perskiej, Macedończykom dostały się wszystkie skarby Daryjusza i mnóstwo niewolnika, w tej liczbie Sisigambis, matka monarchy perskiego, wraz z jego żoną, prześliczną Statyrą i dziećmi, z któremi zwycięzca obszedł się jak najłaskawiej. Daryjusz schronił się ze szczątkami swej armii za rzekę Eufrat i listownie upraszał Alexandra o zawarcie pokoju, ale mocarz macedoński odpowiedział mu dumnie: „Jako wódz Grecyi przychodzę zapłacić stare długi Persom, jako syn Filipa pragnę się pomścić za to, że Artaxerxes wspierał jego nieprzyjaciół!“ Odrzuciwszy więc pokój i warunki ofiarowane przez Daryjusza, Alexander wkroczył do Fenicyi, obiegł Tyr i dopiero po siedmiu miesiącach najuporczywszej obrony zdobył to miasto szturmem w dniu 20 Sierpnia 332 r., i oddał na łup i zemstę Macedończykom. Następnie przy-jąwszy tytuł króla Azyi, zajął Palestynę, złożył ofiary w świątyni Salomona i w ogóle jak najłaskawiej obszedł się z Żydami. Tak więc pozostawał jeden jeszcze tylko Egipt do podbicia, lecz i ta kraina wpadła w ręce Alexandra, tem łatwiej, źe satrapa Mazaces rządca tej krainy, dobrowolnie poddał się Macedończykom. Zdobywca przywrócił w Egipcie religiję bałwochwalską, obdarzył tę prowincyję osobnemi przywilejami i założył nad brzegiem morza Śródziemnego, przy ujściu Nilu, istniejące dotąd jeszcze miasto Alexandryję. — Kiedy zwy-cięztwem upojony Alexander wyprawiał w Memfis igrzyska, Daryjusz opłakiwał zgon ulubionej swej małżonki Statyry, zmarłej w niewoli macedońskiej. Nieszczęśliwy król, władając jeszcze obszernym krajem od Tauru do Indu, od Eufratu do Tygru, postanowił raz jeszcze spróbować szczęścia oręża w obronie upadającej monarchii perskiej. Na czele 200,000 piechoty, 40,000 jazdy, 200 wozów i 15 słoni, Daryjusz wyruszył z pod Babylonu za rzekę Tyger i stanął pod Arbelą. Dowiedziawszy się o tem Alexander, zgromadził natychmiast 40,000 piechoty i 7,000 konnicy, przeszedł Eufrat pod Tapśakiem, Tyger pod Bedzabde i dopiero pod Gaugemala, niedaleko od Starej Niniwy i Arbeli, starł się z przed-niemi strażami Persów w dniu 1 Października 331 r. Nie chcąc, jak sam mówił, skraść zwycieztwa, Alexander nie napadł nocą na Persów, lecz nazajutrz dopiero rzucił się na nich z zapałem. Tym razem los uśmiechać się zaczął do Persów, którzy po pierwszem natarciu złamali skrzydło Parmenijona i wpadli już w sam środek obozu macedońskiego, ale gwałtowny attak Alexandra na czele falangi wydarł im zwycięztwo. Persowie pierzchnęli, Daryjusz jedynie bystrości swego konia winien był ocalenie, straciwszy przytem wszystkie swe skarby i pozostałą część rodziny, Ariobarzanes zaś z 25,000 niedobitków, schronił się do Persepolis. Po tak świetném zwycięztwie Alexander wkroczył do Babylonu i Suzy, owładnął skarbami nagromadzonemi w tych miastach przez królów perskich, i pokonawszy Ariobarzanesa, broniącego Persepolis na czele 40,000 wojowników, wszedł w tryumfie do stolicy państwa perskiego. Sława Alexandra doszła do szczytu, ale mocarz macedoński, pan największego kraju na ziemi, stał się niewolnikiem swych namiętności, okazał się okrutnym i niewdzięcznym. Raz nadużywszy wina podpalił Persopolis i zamienił to piękne miasto w kupę gruzów i popiołów. Wstydząc się potem tego postępku wyruszył w pole przeciw Daryjuszowi, ale pokonany król już wtedy nie żył, zamordowany przez satrapę Bessusa w 330 r. Na granicy Baktryjany Alexander znalazł śmiertelnie ranionego Daryjusza, opłakiwał smutny los tego króla, a uczciwszy zwłoki jego wspaniałym pogrzebem, puścił się w pogoń za Bessusem przez Hyrkanije, Aryję, Baktryjanę, Oxus aż do Sogdyjany, której satrapa Spitamenes wydał mu mordercę; w tymże samym czasie Antipater uśmierzył w Grecyi powstanie Spartanów pod naczelnictwem Agisa. Alexander zajęty swemi olbrzymiemi planami ani się spostrzegł, że w własnym obozie zawiązano przeciwko niemu spisek, w którym wziął udział Filotas, syn Parmenijona. Dowiedziawszy się o tém Alexander skazał na śmierć obydwóch, czém nie mało wywołał szemrań w obozie. Jeszcze bardziej nikczemnym i niewdzięcznym okazał się względem Klitusa; upiwszy się bowiem na uczcie zabił go własną ręką, za to tylko, że mu Klitus nie przyznawał wyższości nad ojcem Filipem. Okrucieństwo Alexandra doszło wreszcie do tego stopnia, iż odkrywszy nowy spisek w wojsku, nietylko że śmiercią ukarał wielu obwinionych, ale nadto rozkazał urznąć język i uszy filozofowi Kalistenowi, i woził tego nieszczęśliwego przez długi czas za wojskiem w żelaznej klatce, dopóki nareszcie trucizna nie uwolniła go od strasznych męczarni. Ocknął się nakoniec gnuśny monarcha z swej bezczynności, zebrał do 120,000 wojska i w końcu 327 r. wyruszył na zawojowanie Indyj. Wkroczywszy do północno-zachodniej części tego kraju (dziś Pendżabu) zawezwał tamecznego króla Ta-xilesa przez swych posłów, aby mu się poddał. Tu rozdzielił armiję na dwie części. Jedna pod dowództwem Hefestyjona i Perdykkasa przekroczyć miała Indus; druga, którą dowodził sam Alexander, podbić miała Aspazyjów, Assacenów i Gureów. Po wielu krwawych utarczkach i długim a niebezpiecznym marsztr wśród wojowniczych plemion, udało się nareszcie całemu wojsku macedońskiemu połączyć się znów wiosną 326 roku nad brzegami Indu. Alexander przyjął tu poselstwo poddającego się mu Taxilesa i wystąpił natychmiast przeciwko Po-rusowi, władcy z nad Hydaspu, pokonał go nawet w nierównej dla siebie walce, lecz zdziwiony odwagą tego starca, nietylko wypuścił go z niewoli, ale nadto powiększył granice jego państwa, i zyskał sobie przez to silnego i zaufanego stronnika. Założywszy nad Hydaspem dwa miasta: Bucefalę i Niceę, król macedoński pobił Kateów i dotarł do brzegów rzeki Hifazys; lecz tu wojsko jego stanowczo oświadczyło, iż dalej nie pójdzie. Napróźno król używał próśb i namowy; wodzowie i żołnierze obstając przy swem zdaniu, stanowczo żądali odwrotu. Wystawił tedy Alexander 12 ołtarzy na pamiątkę swych zwycięztw, oddał Porusowi całą krainę między Hydaspem a Hifazysem, i postanowił zbadać dokładnie podczas odwrotu, część kraju od Hydaspu do Indu, w celu odkrycia stałej kommunikacyi Indyj z Persyja. W połowie Listopada 326 r. wojsko Macedońskie zwinęło obóz; 8,000 pod dowództwem Alexandra i Nearcha wsiadłszy na statki płynęło Indusem, podczas gdy Krater szedł lądem po prawej, Hefestyjon zaś po lewej stronie Hydaspu. Upokorzywszy wszystkie drobne plemiona indyjskie, Alexander pozostawił dalsze wykonanie swych planów Nearchowi, wodzowi doświadczonego męztwa i roztropności, a sam po niesłychanych trudach i niebezpieczeństwach dostał się nareszcie do Gedrozy, ztąd do Karamanii, kędy połączyli się z nim Krater, Hefestyjon, wreszcie i Nearch w połowie Grudnia. Po odprawieniu dziękczynnych ofiar bogom, Nearch puścił się morzem wzdłuż zatoki perskiej ku ujściom Eufratu i Tygru; Hefestyjon wyruszył lądem z znaczną częścią wojska po drodze prowadzącej do Persis, Alexander zaś z lekką konnicą i garstką piechoty udał się przez Pasargadę i Persepolis do Suzy. Wspaniałe uroczystości, igrzyska, podział łupów i skarcenie nadużyć popełnionych w Azyi podczas nieobecności Alexandra, stanowiły główne jego zajęcie po powrocie z wyprawy indyjskiej; lecz troskliwość i wspaniałość jaką okazywał Persom tak dalece oburzyła Macedończyków, że mu otwarcie wypowiedzieli posłuszeństwo. Stało się to w 324 r. na rewii odbytej w mieście Opis nad Tygrem. Alexander widząc, że mu przemowy jego do wojska żadnego nie odnoszą skutku, udał się do zamku królewskiego w Opis, przez dwa dni nie pokazywał się Macedończykom, a następnie zgromadziwszy pułki azyjatyckie, urządził je na sposób macedoński i wyłącznie niemi zajmując udawał, że się bez Greków obejść może. Po niejakim czasie wojsko prosiło Alexandra o przebaczenie, które im udzielił pod tym tylko warunkiem, że odtąd Persów za współtowarzyszów uważać będą. Na pamiątkę tej zgody wyprawiono uroczystości, podczas których Alexander odesłał do Grecyi na spoczynek 10,000 weteranów pod dowództwem Kratera, aby zastąpił Antypatra w Europie, sam zaś udał się do Ekbatany. Tu umarł Hefestyjon ulubiony wódz Alexandra, którego mocarz macedoński tak silnie miłował, ii po stracie przyjaciela przez trzy dni wstrzymywał się z żalu od jadła i napoju. Ku końcowi 324 r. Alexander udał się do Babilonu, dla wyprawienia Hefestyjonowi wspaniałego pogrzebu, i tu w dniu 31 Maja 323 r., wracając z uczty wydanej przez Nearcha, dostał silnej febry i umarł dnia 13 Czerwca 323 r., mając zaledwie 32 lat wieku, po 12 latach i 8 miesiącach najświetniejszego panowania. Zabalsamowane zwłoki Alexandra przewieziono w dwa lata potem z nadzwyczajną okazałością do Memfis, ztąd do Alexandryi, gdzie je złożono w świątyni, umyślnie w tym celu zbudowanej. Zycie Alexandra opisane zostało przez wielu Greków, towarzyszących jego wyprawom, ale dzieła te zaginęły i znajdujemy tylko wyjątki z nich, jakie poczynili: Dyjodor, Kurcyjusz, Trogus Pompejus, w części i sam Plutarch. Najgłówniejszem źródłem do dziejów Alexandra posłużyć może dzieło Arriana, który się opierał na opowiadaniach Lagida Ptolemeusza i Arystobula z Kassandryi, z nowożytnych zaś dzieł o Alexandrze macedońskim zasługuje na uwagę: Historyja Alexandra Wielkiego, przez Droysena, Berlin 1833 r.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.