Encyklopedja Kościelna/Engelbert św.
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom V) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Engelbert (staroniemieckie Engil-bert wspaniały młodzieniec), św. (7 List.), arcybp koloński, hrabia na Bergu, jeden z najznakomitszych ludzi XIII w., ur. r. 1185. Cnotliwy młodzian okazywał wielką chęć do nauki i dla tego przeznaczony został do stanu duchownego. W 22im roku życia ofiarowano mu bpstwo monastyrskie, ale go nie przyjął, jako zbyt młody i niedoświadczony; gdy później stolica kolońska zawakowała, po usunięciu z niej Teodoryka, E. wówczas proboszcz katedry kolońskiej, otrzymał stolicę arcybiskupią. Rządy jego na tej stolicy (1215—1220) były świetne. Rzym rzucił klątwę na jego bezpośrednich poprzedników, za ich trzymanie z Ottonem IV; Engelbert przez Fryderyka II, syna cesarza Henryka VI, i króla sycylijskiego, zbliżył się z Rzymem i Stolicą Apost., z którą najściślej się połączył. Pracował usilnie nad wykorzenieniem zagnieżdżanych w djecezji nadużyć. Przestrzegając ścisłej sprawiedliwości, ukrócił swawolę szlachty. Głównymi jego przeciwnikami byli: Teodoryk, hrabia na Klewe, i Walram, książę limburgski i hrabia lutzeburgski, wraz z swymi krewnymi i przyjaciołmi. E. wziął się do nich tak energicznie, że reszta szlachty jego posiadłości zupełnie się uspokoiła. Po ustaleniu pokoju, zajął się finansami swego arcybiskupstwa i urządził je jak najlepiej. Sprowadził do Kolonji minorytów, dominikanów i braci zakonu teutońskiego, celem rozbudzenia życia religijnego; postępowaniem swojem, jako biskup i panujący, zyskał sobie u współczesnych przydomek ojca ludu. Wszystkie dobra djecezjalne, za poprzedników swoich utracone, już to drogą sądową, już orężem odzyskał. Po śmierci brata swojego Adolfa, który zginął pod Damiettą 1218 roku, odziedziczył znaczny majątek. E. większą część swoich bogactw poświęcał na wsparcie wdów, ubogich, sierot i kapłanów. Królowie: Francji, Anglji, Czech i Węgier starali się poznać go osobiście i przysyłali bogate dary dla katedry kolońskiej. Cesarz Fryderyk II pokładał w nim wielkie zaufanie, i gdy sprawy włoskie zatrzymały cesarza dłużej niż zamierzał we Włoszech, powierzył E’wi wychowanie swego syna, młodego króla Henryka, i sprawy cesarstwa najznakomitszym ludziom państwa, pod przewodnictwem E’a. Rządził więc E. państwem przez 5 lat, surowo przestrzegając sprawiedliwości i utrzymując na wodzy dumne książęta i wassalów cesarstwa. Zdobył i zburzył zamek Turinh nad Mozellą, prawdziwą jaskinię zbójców. Sprawiedliwość jego wywołała bunt szlachty, krzyczano na tyraństwo, na pogwałcenie dawnych praw. Hrabia Fryderyk na Isenburgu, brat biskupów z Münster i Osnabrück, opiekun klasztoru w Essen, uciskał tych, którymi miał się opiekować, a licząc na swoje pokrewieńswo z Engelbertem, sądził, że wszystkie nadużycia ujdą mu bezkarnie. Gdy zażalenia zakonnic z Essen doszły do Papieża i do cesarza, E. ofiarował znaczną summę Fryderykowi, chcąc położyć koniec jego wymaganiom; gdy jednak ten swoich bezprawiów nie poprzestawał się dopuszczać, E. wystąpił z pogróżką surowych środków. Wówczas hrabia Fryderyk, gdy arcybiskup jechał z Soest do Schwelm na konsekrację kościoła, napadł na niego z 25 ludźmi zbrojnymi. Orszak E’a ratował się ucieczką, a arcybp bezbronny dostał się w ręce swego nieprzyjaciela. Hrabia pchnął arcybpa szpadą w bok i kazał go dobić swoim służalcom. Zraniony arcybp upadł i otrzymał jeszcze 38 ciosów. Chronicon Urspergense (ad a. 1225 p. 335) opisując to zabójstwo, dodaje: dicebant enim pessimi: faciam scelera, quia per sumptionem crucis innocens ero. Tak to nikczemnie nadużywano słowa kapłanów. Zbójcy opuścili zaraz miejsce zbrodni. Jeden z giermków arcybpa czuwał przez noc całą nad skrwawionemi zwłokami, okazale później pogrzebanemi. Hrabia Fryderyk, ze swymi wspólnikami zbrodni, skazany został na wygnanie. Biskupów z Münster i Osnabruck oskarżono, jeżeli nie o wspólnictwo, to przynajmniej o wiadomość o zamachu na życie E’a; legat więc papiezki rzucił na nich klątwę; zamki hrabiego zostały zburzone; hrabia po roku tułactwa dostał się w ręce nowego arcybpa i umarł bity kołem. Śmierć E’a była klęską dla Niemiec, król Henryk stracił w nim opiekuna swej młodości, do którego najwięcej miał zaufania i przywiązania. Młodzieniec pozostawiony sam sobie, otoczony dumnymi a płaszczącymi się dworakami, oddał się namiętnościom młodości, które go do zguby przywiodły, a od których troskliwa opieka E’a mogła go była zabezpieczyć. Żywot ś. E’a napisał Cezary z Heisterbach (ob. tej Enc. III 209). Cf. Ficker, Eng. der Heilige, Köln 1853; Strunck, Westphalia Sacra, ed. Giefers, Paderborn 1854 t. I. Rautert, urzędnik pruski, 1818 r. napisał legendę p. t. Isenburg, w której przypisuje świętemu najhaniebniejsze występki. Duchowieństwo z Essen domagało się konfiskaty pamfletu, kalającego pamięć świętego: sąd nie uwzględnił żądania duchowieństwa, które wówczas wydało objaśnienia, zbijające zarzuty czynione w pamflecie, i udowodniło, że Rautert pofałszował źródła, z których potwarze swe czerpał. Fałszerz zaskarżył autorów wyjaśnień do sądu w Klewe, za to, że zarzuty jego poważyli się nazwać bezwstydnemi i ohydnemi kłamstwami. Tę skargę sąd przyjął i 19 duchownych skazał na 10 dni aresztu, lub zapłacenie po 10 tal. kary, oraz na koszta procesu, z wzbronieniem apelacji. Uwięzienie miało nastąpić po 10 dniach, w razie gdyby nie uiszczono przez ten czas kary pieniężnej; lecz lud oburzeniem swem wywołał pozwolenie sądu na apelację. Wyższa instancja uwolniła Rauterta, uzasadniając swój wyrok, że broszura ta napisaną była bez zastanowienia się i rozwagi, że autor nie przepuszczał, ażeby książka jego takie niemiłe, a nawet szkodliwe miała następstwa, że potwarze nie były oparte na żadnem prawdopodobieństwie historycznem, a nareszcie, że Rautert nie miał zamiaru obrażania kogokolwiek. Duchowni jednak, jako piszący z zamiarem ubliżenia Rautertowi, skazani zostali na zapłacenie po 5 tal. (Fehr).