Do jednego mnicha kaznodzieje

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Melchior Pudłowski
Tytuł Do jednego mnicha kaznodzieje
Pochodzenie Fraszek Księga Piérwsza
Redaktor Teodor Wierzbowski
Wydawca Biblioteka Zapomnianych Poetów i Prozaików Polskich
Data wyd. 1898
Druk K. Kowalewski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Fraszek Księga P.
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Całe Pisma
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
145.   Do jednego mnicha kaznodzieje.

Wadzą-ć nasze kołnierze, wadzą-ć obercuchy,
Wadzą-ć czuby tureckie i wilcze kożuchy,
Wadzi-ć nasz bót kowany, rzezane trzewiki,
Zkąd nas błazny nazywasz i chrzcisz nas stańczyki,
Jakoby kołnierz winien, albo ploderuzy,        5
Gdy kto źle się sprawuje, załawia na guzy,
Albo żeby pstry kabat był przyczyną złego:
Aż mi się cknie, słuchając kazania twojego.
Zaż też kapica winna, kiedy owo mnicha
Zajmą u sosnowego po grzbiecie kielicha?        10
Mym zdaniem, że nie kaptur, lecz ten, co w nim chodzi,
Minąwszy swą powinność, i wszeteczność płodzi.
Także-ć kołnierz nie winien, kiedy usarz błądzi,
Jako i kaptur, gdy się też mnich źle w nim rządzi.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Melchior Pudłowski, Teodor Wierzbowski.