Przejdź do zawartości

Czarne skrzydła/Tadeusz/Wybuch/1

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Kaden-Bandrowski
Tytuł Czarne skrzydła
Część ‏‏Tadeusz
Wydawca Gebethner i Wollf
Data wyd. 1937
Druk „Antiqua”, St. Szulc i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część Tadeusz
Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


1.
MUZYKA KAMERALNA

Coeur wstał. Czterej członkowie kwartetu podnieśli się zza stołu. Wykonali ów ruch sprawnie, jednocześnie, jakby powstawali od pulpitów, by dziękować za oklaski.
Prawdziwe zadowolenie sprawiała dyrektorowi ta synchroniczność. Rozmawiał z jednym muzykiem przeświadczony, że obdzdela tym samym słowem wszystkich na raz. Uproszczenie towarzyskich zabiegów było nader wskazane: Coeur nie miał dziś. czasu na głupstwa. Nie miał dziś czasu, a jednak w każdej chwili zostawało tego czasu aż nadto. Dyrektor nie pamiętał o gościach, zapominał o wszystkim innym, myślał o czymś ważniejszym, wciąż jednak brakowało mu jakiegoś potocznego drobiazgu, którego ciągle szukał i szukał.
Szukał nieustannie dokoła siebie papierośnicy, pipetki, zapałek, scyzoryka, chustki do nosa, portfelu. Wszystko to rozmieszczone było, jak zawsze, po kieszeniach, a jednak szukał wciąż dokoła ciężkimi ze znużenia rękoma.
Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/152 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/153 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/154 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/155 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/156 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/157 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/158 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/159 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/160 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/161 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/162 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/163 Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/164 dze: — córka, zona, nieszczęśliwy autochton, „Erazm“, czy warto jeszcze pamiętać?
Muzyka drżała w powietrzu urokiem woni, zda się chyba nadziemskiej. Coeur stanął w drzwiach rozległej amfilady: panie, panowie, fraki, smokingi, pstre jedwabie, ramiona gołe, ufryzowane głowy — wydało mu się to wszystko czymś obcym, niesamowitym, niby flora cudaczna, nie znana dotychczas, wyrastająca z połyskliwej posadzki.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Juliusz Kaden-Bandrowski i tłumacza: anonimowy.