JEden w obycżáiu miał, kogo potkał witał, Drugi, kroby chciał pánnie gonić k woli, pytał.
Ten niewie co ſie dzieie, idzie z ręką k niemu, Ow mnima by ná kolbę, y da rękę iemu.
Obeſle witánego, wnet ſwiádſzą łotrowie, Y wypráwią go ná plác, wynidą pánowie.
Pánná złożył mocarzá, mowćie zá mną dzieći, A mocarz iuż nogámi dawno wzgorę leći.
JEden w obyczaiu miał, kogo potkał witał, Drugi, kroby chciał pannie gonić k woli, pytał.
Ten niewie co sie dzieie, idzie z ręką k niemu, Ow mnima by na kolbę, y da rękę iemu.
Obesle witanego, wnet swiadszą łotrowie, Y wyprawią go na plac, wynidą panowie.
Panna złożył mocarza, mowcie za mną dzieci, A mocarz iuż nogami dawno wzgorę leci.