JEden páſł dzieſięć Koni, y wſiadł ná iednego, Gdy ie pędził do domu, zápomniał onego.
Nálicżył iedno dziewięć, y wnet ſie zátroſkał, Bieżał ná zad do láſá, mowiąc iż tám zoſtał.
Y potkał ſie s ſąſiádem, pytał o gniádego, Jeſliby gdzie nie widał tám Koniá łyſego.
Ten rzekł: á y toć łyſy, co to ſiedziſz ná nim, Teraz ſie chłop obacżył, iechał ná zad zá nim.
JEden pasł dziesięć Koni, y wsiadł na iednego, Gdy ie pędził do domu, zapomniał onego.
Naliczył iedno dziewięć, y wnet sie zatroskał, Bieżał na zad do lasa, mowiąc iż tam został.
Y potkał sie s sąsiadem, pytał o gniadego, Jesliby gdzie nie widał tam Konia łysego.
Ten rzekł: a y toć łysy, co to siedzisz na nim, Teraz sie chłop obaczył, iechał na zad za nim.