JEden będąc w goſpodzie tędy drudzy iedli, Siedział dáleko miſy, oni bliżey ſiedli.
Ano ieść y prze támty, było bárzo máło, Temu práwie ná ſzpicy, nic ſie nie doſtáło.
Wyiął złoty y pocżął im brzękać ná ſtole, Goſpodarzu toć płácę, moy miły Sokole.
Bo iákom ia z dáleká, nic nie iedząc krząkał, Tákże ſie ty náſłuchay, kiedyć będę brząkał.
JEden będąc w gospodzie tędy drudzy iedli, Siedział daleko misy, oni bliżey siedli.
Ano ieść y prze tamty, było barzo mało, Temu prawie na szpicy, nic sie nie dostało.
Wyiął złoty y począł im brzękać na stole, Gospodarzu toć płacę, moy miły Sokole.
Bo iakom ia z daleka, nic nie iedząc krząkał, Także sie ty nasłuchay, kiedyć będę brząkał.