JEden co Kotá ciągnął, ſiedząc ſie zámyſli, Drugi rzecże, że nam źwirz tá zimá wyniſzcży.
Ryſiom, Zdbiom á Wiewiorkam, to tym nic nie będzye, Bowiem ći po ſzelinie, ſkacżą ſobie wſzędzye.
A ten ſzepce drugiemu, to śilna niecnotá, Pátrzay iákoć záławia, by wſpomionał Kotá.
Mieſzka ze mną brát, pátrz iako ná zdradzye, Bo ia bacżę ná co on, tę pokrywkę kłádzie.
JEden co Kota ciągnął, siedząc sie zamysli, Drugi rzecze, że nam źwirz ta zima wyniszczy.
Rysiom, Zdbiom a Wiewiorkam, to tym nic nie będzye, Bowiem ci po szelinie, skaczą sobie wszędzye.
A ten szepce drugiemu, to silna niecnota, Patrzay iakoć załawia, by wspomionał Kota.
Mieszka ze mną brat, patrz iako na zdradzye, Bo ia baczę na co on, tę pokrywkę kładzie.