Chłopi (Balzac)/Wstęp

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Honoré de Balzac
Tytuł Chłopi
Wydawca Księgarnia F. Hoesick
Data wyd. 1928
Druk Zakłady Drukarskie Galewski i Dau
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Źródło Skany na Commons
Inne Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Panu P. S. B. Gavault.

J. J. Rousseau napisał na nagłówku „Nowej Heloizy“: „Widziałem obyczaje moich czasów i ogłosiłem te listy“. Czyż nie mogą powiedzieć na wzór tego wielkiego pisarza: Śledzą bieg mojej epoki i ogłaszam to dzieło.
Studjum to, przerażające swą prawdą dopóki społeczeństwo zechce czynić z filantropji zasadą miast ją uważać za przypadek, ma za cel uwydatnić główne postacie ludu, zapomnianego przez tyle piór w pościgu za nowym tematem. Zapomnienie to jest może tylko ostrożnością, w epoce gdy lud odziedziczył po monarchji wszystkich jej dworaków. U poetyzowano zbrodniarzy, rozczulono się nad katem, niemal ubóstwiono proletarjusza!... Powstały sekty i krzyczą ustami swoich pisarzy: Powstańcie, pracownicy! tak jak powiedziano Trzeciemu Stanowi: Powstań! Można zgadnąć, że żaden z tych Herostratów nie miał odwagi udać się na wieś, aby studjować nieustanny spisek tych, których nazywamy jeszcze słabymi, przeciw tym, którzy się uważają za silnych, chłopa przeciw posiadaczom?... Chodzi o to, aby oświecić nie dzisiejszego ale jutrzejszego prawodawcę. W szale demokratycznym, który zagarnia tylu ślepych pisarzy, czyż nie jest palącą rzeczą odmalować wreszcie tego chłopa, który czyni kodeks fikcją sprowadzając własność do czegoś co jest i czego niema? Ujrzycie tego niestrudzonego kreta, tego gryzonia, który kruszy i proszkuje ziemią, dzieli ją, kraje mórg na sto części; a zaprasza go wciąż na tą ucztą drobne mieszczaństwo, które czyni zeń wraz swego sprzymierzeńca i swoją ofiarą. Ten antyspołeczny żywioł pochłonie kiedyś mieszczaństwo, jak mieszczaństwo pochłonęło szlachtą. Wznosząc się ponad prawo siłą swej małości, ten Robespierre o jednej głowie i dwudziestu miljonach ramion pracuje bez przerwy, przyczajony w każdej wiosce, usadowiony w radzie gminnej, uzbrojony jako gwardzista narodowy we wszystkich kantonach Francji przez ów rok 1830, który zapomniał, że Napoleon wolał niebezpieczeństwo własnego upadku od uzbrojenia mas.
Jeżeli, w ciągu ośmiu lat, sto razy porzucałem, sto razy podejmowałem tą książką, najważniejszą z tych które zamierzałem napisać, to dlatego, że wszyscy moi przyjaciele, jak i Ty sam, zrozumieli, iż odwaga może zachwiać się wobec tylu trudności, tylu szczegółów wplecionych w ten straszliwy i krwawy dramat. Ale, w liczbie przyczyn, które mnie dziś czynią niemal zuchwałym, chciej, drogi przyjacielu, pomścić pragnienie dokończenia dzieła, mającego Ci dać świadectwo mojej żywej i trwałej wdzięczności za poświęcenie, które mi było pociechą w niedoli.

DE BALZAC.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Honoré de Balzac i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.