Bolesne strony erotycznego życia kobiety/Geneza zwyczaji towarzyskich

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Adolf Klęsk
Tytuł Bolesne strony erotycznego życia kobiety
Podtytuł Bolesne strony płciowego życia kobiety
Wydawca Ars Medica
Data wyd. 1930
Druk Drukarnia Vernaya Sp. Akc.
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Zwyczaje towarzyskie są wprawdzie wypływem kultury, lecz myliłby się ten, któryby sądził, że powstały one dopiero u ludów cywilizowanych. Spencer w swoich „Zasadach socjologji“ w sposób zbyt może realny, udowadnia, że wiele obecnych form towarzyskich nie jest niczem innem jak szczątkami różnych ceremonji u ludów dzikich. Ceremonje te w miarę kultury zaczynają znikać i upraszczać się i dlatego Spencer sądzi, że przyszłe pokolenia wyzbędą się zupełnie wszelkich niepotrzebnych ceremonjałów, godeł, tytułów, pozdrowień a nawet ukłonów.
Przejdźmy tu naprzykład kilka zwyczaji towarzyskich.
Przedewszystkiem pomówmy o powitaniu, gdyż jest ono najcharakterystyczniejsze.
Gesty i słowa powitania odnosi Spencer do zabytków uniżoności podwładnego do właściciela, niewolnika do pana, zwyciężonego do zwycięzcy. Naprzykład podawanie i wstrząsanie ręki odnosi on do prób całowania ręki, a więc podnoszenia jej ku ustom podwładnego, a opieraniu się temu przez opuszczenie ręki władcy.
Wyrazy: czołobitność, padam do nóg, ścielę się do stópek, kłaniam się uniżenie, pochodzą też z tych dawnych czasów, podobnie tytułowania w liście: jaśnie wielmożny panie, z szacunkiem, uniżony sługa i t. p.
Ukłon jest zmarniałą formą dawnego upadania na oblicze przed władcą, które zmieniło się najpierw w klękanie, potem pochylanie się ciałem, a w końcu samą tylko głową. Zwyczaj zdejmowania sukni przed zwierzchnikiem zmienił się w uchylanie szaty, a w końcu w zdejmowanie kapelusza przy ukłonie. U niektórych ludów przy wchodzeniu w dom gościnny nie zdejmuje się nakrycia głowy lecz obuwie (a jest to bezwarunkowo więcej hygieniczne jak zdejmowanie kapelusza).
Również słowa powitania mają swój dawny początek. W Egipcie przy powitaniu pytano się nawzajem: jak się pocisz i czy dobrze wymiotujesz? Mieszkańcy z nad Orinoko zapytują się znowu: jak z tobą poczęły sobie moskity? My dopytujemy się wzajemnie o zdrowie swoje i rodziny, przemysłowcy o powodzenie interesów, a chłop pozdrawia przy powitaniu Pana Boga. Prócz mowy, przy powitaniu wykonują ludzie rozmaite gesty, z których niektóre jak wąchanie i lizanie, przypominają przywitanie zwierząt.
Genezę pocałunku wyprowadza Spencer właśnie z tak prozaicznej rzeczy.
Przy powitaniu okazują ludzie swoje zadowolenie lub wzruszenie rozmaitymi sposobami, jak uśmiechem albo płaczem, okrzykami, uderzaniem się rękami po ciele, dotykaniem ręką okolicy serca, czoła lub zakładaniem rąk na piersi, co Spencer odnosi do pozycji niewolnika ze skrępowanymi przed władcą rękami.
Między Arabami uprzejmy zwierzchnik nie dozwala nieraz podwładnemu pocałować się w rękę, a wtedy ten, chcąc wyrazić swój szacunek, całuje się sam.
W Chinach w dzień ślubu winszuje się narzeczonej w ten sposób, że upada się przed nią na ziemię i uderzając głową mówi: winszuję pani — winszuję pani! Ona znów klęka i uderzając głową mówi: dziękuję panu — dziękuję panu!
Wiele form tak zwanej etykiety, zwłaszcza dworskiej, ma też swoją genezę z czasów barbarzyńskich.
Nasze formy towarzyskie są też niczem innem jak zanikowemi postaciami dawnych form. Odwiedzający naprzykład dawniej swego władcę, gdy go nie zastał lub widzieć nie mógł, składał w jego domu na pamiątkę coś ze swej broni lub inwentarza. Obecnie zastępuje to bilet wizytowy, ewentualnie cukry i kwiaty. Również z czasów rycerskich pozostała u nas tak zwana galanterja dla dam, cechująca się całowaniem ich w rękę przez mężczyzn przy powitaniu, ustępowania miejsca i okazywania wszędzie rzekomego szacunku. Są to wszystko przeważnie czysto czcze formy, a nieraz dla ironji pisze się list zatytułowany bardzo uniżenie i uniżenie podpisany, co nie przeszkadza, że treść jego może być nawet ubliżającą. Wobec nowoczesnego prądu równouprawnienia kobiet, wszystkie te przeżytki zaczynają powoli znikać, gdyż kobiety zrozumiały, że lepiej jest, gdy mężczyzna postępuje z nimi szczerze choć może mniej szarmancko, niż gdy udając pozornie galanterję, nieraz przytem je lekceważy.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adolf Klęsk.