Blask cnót plonów...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Blask cnót plonów...
Pochodzenie Święty Franciszek Seraficki w pieśni
Redaktor O. Floryan z Haczowa
Wydawca OO Kapucyni
Data wyd. 1901
Druk Nowa Drukarnia Jagiellońska
Miejsce wyd. Kraków
Ilustrator Walery Eljasz-Radzikowski
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

HYMNY KOŚCIELNE
NA UROCZYSTOŚĆ
ŚW. FRANCISZKA SERAFICZNEGO WYZNAWCY.
(4 października).

HYMN
Decus Morum (z brew. Kapucyńskiego).

Blask cnót plonów
Wódz Zakonów
Franciszek w słodkiej zapłacie
Bierze z Ciebie,
Życie w niebie,
Zbawicielu na wszechświecie.

Niech nam w łonie,
Radość płonie,
Ojciec lśni rajską koroną,
Płacze rzućmy,
Bracia nućmy
Z chwalącą Go nieba stroną.

Z ziemi święty
W niebo wzięty,
Jak stwierdza cudów potęga;
Wiecznie żywy
I szczęśliwy
Dary Chrystusa osięga.


Za cnót kwiecie
W ziemskim świecie
Pan go wiecznym blaskiem złoci,
Czcią go stroisz,
Szczęściem poisz,
Boże najwyższej dobroci.

Za nim trzeba
Iść do nieba,
Z Egiptu w ziemię swobody;
Z jego wodzą
Wszyscy wchodzą
Z krzyżem w tryumfie na gody.

Znamię Króla
Tak rozczula,
Że mu sprawia Zbawca rany;
Blask się rodzi,
Noc przechodzi
Na wieczny dzień pożądany.

Wódz na przedzie
Gwiazdą wiedzie,
Świeci, by nie wpaść w rozdroże;
Blaskiem spływa
I odkrywa
Błogie nam pociechy Boże.

Wiedź w zagrodę
Pańską trzodę
Pogromco chytrego wroga;
Wiedź swą drogą,
Wprowadź błogo
Na ucztę Baranka Boga.





Św. Franciszek w Rzymie, w sukniach żebraczych na schodach Watykanu prosi o jałmużnę.


Franciszek po długiej modlitwie przy grobie św. Piotra, wyszedłszy z Kościoła, przybliżył się do żebraka najnędzniej odzianego i bogatą swoją suknię zamieniwszy na jego łachmany, cały już ten dzień przepędził z ubogimi, żebrząc wraz z nimi. Tu u grobu Apostołów rozpoczyna swoje życie Apostolskie, od najwyższego ubóstwa i zaparcia własnej miłości — od ubóstwa i sromoty do ubóstwa przywiązanej, od której ze wstrętem stronią nawet chrześcianie. O! jak on przecudnie rozpoczyna swoje wyznanie szaleństwa Krzyża Chrystusowego i święte rozmiłowanie się w najwyższem ubóstwie ewangielicznem (Bossuet). Uważając święte ubóstwo, jako główny fundament gmachu, który budował, Franciszek przedewszystkiem zmierzał do tego, aby później zabezpieczyć swych uczniów od fałszywego wstydu, żebrać im kazał. Gdy go Biskup ganił i wyraził się, że: »zanadto jest trudno nie nie posiadać«. »Dla mnie — odrzekł Franciszek — byłoby daleko niedogodniej posiadać cośkolwiek, bo nie można posiadać cośkolwiek, nie mając tysiąca kłopotów, kłótni i niepokojów«.
Jeżeli Bóg obdarzył cię hojniej dostatkiem i jesteś bogatszym, zaglądnij czasem do najuboższej rodziny — zobacz ich nędze i wesprzyj jałmużną, nie wstydź się być z ubożuchnymi twoimi współbraćmi.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Janocha.