Baśń o śpiącej królewnie/VII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Baśń o śpiącej królewnie
Pochodzenie Polski zaklęty świat
Wydawca Księgarnia św. Wojciecha
Data wyd. 1926
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

VII.

Młodzi chłopcy słyszą wieść:
Ani spać im, ani jeść!
Ten i owy płacze rzewnie,
Gdy pomyśli o królewnie.

Nie wiem, chłopcze, ktoś ty zacz?
Ale wierz mi, na nic płacz!
Nic płakanie nie pomoże:
Weź miecz! Naprzód, w imię Boże!

Jakoż niema prawie dnia,
By do zamku jeźdźców ćma
Z chrzęstem zbroic, z błyskiem mieczy
Nie dążyła ku odsieczy.

Przez sto lat ich było huk,
Dziadek, syn, a potem wnuk,
Szli odważnie w puszczę ciemną, —
Ale wszyscy nadaremno!

Bo w tej puszczy, kędy mrok
Od drzew gęstych, czyha smok!
I każdego bohatera
W mig zabija i pożera!

Nieszczęśliwy chłopców los!
Już ich kości biały stos
Nowym zuchom zamknął drogę!
Jak ocalić tę niebogę?

Co za trudy! Wielkie nieba! —
Tego smoka zabić trzeba!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.